Koszmar zmian.

I przychodzi kiedyś taki dzień, w którym myślisz sobie, że pomimo dostatecznej sumy na koncie, niezłego mieszkania i roboty, nie masz nic. Jesteś pustą laleczką. Bo kim jest człowiek bez miłości? Właśnie pustą laleczką. Idąc samotnie po parku widzisz przytulające się pary i myślisz sobie ile Ty oddałabyś aby być dla jakiegoś mężczyzny Tą Jedyną Idealną. Wspominasz każdą piękną chwilę spędzoną w ramionach swojego byłego. Rodzice dopytują o Twoje życie miłosne a Ty co niedziela odpowiadasz, że dobrze jest jak jest. Stwarzasz coś na kształt pancerza. Mówisz, że Cię to nie dotyczy, mówisz tak wszystkim. Każdy Ci wierzy bo czemu miałby nie? Udajesz silną, niezależną, szczęśliwą kobietę, którą szczerze chciałabyś być. Ale nigdy nie będziesz, bo w środku jesteś krucha jak porcelana. Taka właśnie jestem ja. Na imię mi Anka. Duże miasto, świat biznesu, piękne kobiety, droga biżuteria. Jestem jedną z nich. Oprócz swojego piękna i pieniędzy chciałabym w końcu spotkać tego jedynego faceta. Czemu los nie pozwoli mi być szczęśliwą. Do każdego mojego sukcesu doszłam sama, nikt mi nie pomógł. Nie wymagałam od rodziców pieniędzy bo w małej wiosce w jakiej się wychowałam można było tylko marzyć o telefonie komórkowym, komputerze. Zatem poświęciłam się nauce, skończyłam dobre liceum i poszłam na studia, do internatu. Całkowicie poświęciłam się studiom, nie szukałam miłości. Pomimo mojego wieku byłam naiwną, niewinna dziewczyną, która dążyłam do sukcesu. Pewnego dnia na mojej drodze stanął Szymon. Niczym nie wyróżniający się chłopak z roku. Zielone oczy, brunet, dość wysoki. Często widywaliśmy się w bibliotece no i w końcu zaiskrzyło. Razem spędziliśmy piękne 5 lat. Randki, kino, pierwsze wspólne wakacje, wspólne festiwale. Jednym słowem życie, o którym każda dziewczyna mogła sobie pomarzyć. Skończyliśmy studia, on zaczął pracować w bibliotece, ja – w dużej firmie. Zmieniłam się tam nie do poznania. Stałam się elegancką, zmysłową kobietą, pełną gracji i wdzięku. Niemal wymagano tego ode mnie. Szymon powtarzał, że z dnia na dzień kocha mnie bardziej. Jednak on też się zmienił… Równie mocno jak ja. Wpadł w nieciekawe towarzystwo. Eksperymentował z dragami. Po pół roku wyrzucili go z pracy. Natychmiast mu pomogłam, pozwoliłam mu u siebie zamieszkać bo za co zapłaciłby rachunki w swoim mieszkaniu?  
Pewnego wieczoru, kiedy siedzieliśmy razem przed telewizorem Szymon zagadnął mnie:  
- Anka, nie podoba mi się to. – zdziwiłam się.  
- Co Ci się nie podoba?  
- To, że pracujesz w tej firmie. – podniosłam się z kanapy.  
- A co jest złego w mojej pracy? – zapytałam.  
- Masz tam do czynienia z wieloma facetami. – powiedział zimnym głosem Szymon. – Myślisz, że nie wiem jak się na Ciebie patrzą, jak się do Ciebie ślinią?  
- Chyba już trochę przesadzasz, kotku. – usiadłam blisko niego i złapałam go za rękę. – Czyżby mój kochany był zazdrosny? – uśmiechnęłam się do niego ale ten wyrwał rękę i bez słowa wyszedł z domu. Tego wieczoru nie mogłam dodzwonić się do chłopaka. Stwierdziłam, że jak mu przejdzie i orzeźwi się to wróci i z nim porozmawiam. Na spokojnie.  
Około 4 nad ranem usłyszałam łomot w przedpokoju. Zaniepokojona wyszłam z sypialni i zobaczyłam Szymona. Nie musiałam z nim rozmawiać, żeby zorientować się, że ćpał. Wściekła podeszłam i wykrzyczałam:  
- To ja się martwię i wydzwaniam do Ciebie a Ty po prostu poszedłeś się naćpać z byle jakiego powodu?! Zachowujesz się jak dziecko a masz 27 lat! – Szymon wstał popatrzył na mnie i wymierzył mi siarczystego policzka.  
- Zamknij się suko! – złapał mnie za nadgarstki. Cholera silny jest. Rzucił mną o podłogę i usłyszałam trzask łamanej kości ręki. – Gdzie on jest?! – wykrzyczał mi w twarz.
- Kto? – spokojnie zapytałam, krzywiąc się z bólu i wstając z podłogi.  
- Twój kochaś, na pewno gdzieś tu jest. No powiedz dziwko. Jak ma na imię? Dobry jest w łóżku? Lepszy niż ja? Z kim się puszczasz?! – Szymon wpadł w szał lecz był w takim stanie, że spojrzał na mnie i poszedł do sypialni. Kiedy weszłam tam 5 minut później już spał. Szybko zabrałam torebkę, spakowałam najpotrzebniejsze ubrania i pojechałam do szpitala. Nastawili mi kość, założyli gips i wypuścili. W takim stanie nie mogę wrócić po auto do domu. Wsiadłam zatem w autobus i pojechałam do rodziców. Opowiedziałam im wszystko. Postanowiliśmy we troje, że nie pójdę z tym na policję ale wrócę z ojcem do mieszkania aby ten wyrzucił Szymona. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. 2 godziny później byliśmy pod domem.  
- Skarbie, może pójdę tam sam. – zaproponował tata.  
- Nie, nie zamierzam się przed nim ukrywać. – powiedziałam pewnie i wysiadłam z auta.  
Kiedy weszłam do domu panował w nim kompletny chaos i głucha cisza. Weszłam do sypialni. Szymon spokojnie spał. Kocham jego pogrążoną we śnie twarz aniołka. Jednak to właśnie on zaledwie kilka godzin wcześniej złamał mi rękę. Przecież nie mogę tak żyć. Nie chcę tak żyć.  
- Szymon. Wstań. – powiedziałam donośnie. Chłopak leniwie otworzył oczy i spojrzał na mnie z pogardą.  
- A co? Twój alfons nie ma gdzie mieszkać? Dziwko! – ruszył w moim kierunku. Rzuciłam się do drzwi, z których pośpiesznie wyskoczył mój tata. Zatrzymał go a mi kazał uciekać z domu. Nie mogłam jednak tego zrobić. Ojciec jak na swój wiek był we wspaniałej kondycji i skutecznie okiełznał Szymona. Kazał mu wyjść z domu i nie wracać. Wyrzuciłam mu walizkę z jego rzeczami. Na odchodne krzyknął mi, że i tak skończę jak dziwka. Nawet nie zauważyłam w jak krótkim czasie mój Szymon stał się takim sukinsynem. To przez narkotyki, które brał już kilka miesięcy.
Oto i moja historia. Od tamtego czasu nie miałam nikogo. Bałam się. Po poprzednim związku została mi trauma i trochę wspomnień. Nie potrafię się przekonać do tego co mówią znajomi i rodzina. Że nie każdy będzie jak Szymon. Że czeka mnie przecież szczęście. Że czeka na mnie odpowiedni dla mnie facet. Ale z biegiem czasu chyba już w to nie wierzę. Może miłość nie jest dla mnie?

deadandgone

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 1153 słów i 6356 znaków.

2 komentarze

 
  • zalukaj1111

    A ja jestem samotnym mężczyzna  :( chce czuć sie kochany a co do opowiadania genialne...:)

    20 gru 2015

  • Lilith

    Dlaczego weszłaś w moje myśli we wstępie i zakończeniu?  :redface:  
    Podoba się bardzo, czekam na więcej.

    6 maj 2015

  • deadandgone

    @Lilith tak jakoś samo wyszło haha :D dziękuję bardzo, będę się starać dalej :)

    6 maj 2015