Buntowniczka
Neonowe kryptonowe lub wypełnione toksycznymi gazami świetlówki. Pamiętam z fizyki, że natężenie światła mierzy się w luksach. Nawet wtedy kojarzyłam to z luksusem ...
Neonowe kryptonowe lub wypełnione toksycznymi gazami świetlówki. Pamiętam z fizyki, że natężenie światła mierzy się w luksach. Nawet wtedy kojarzyłam to z luksusem ...
Dzisiaj ścierałam kurz z jakiegoś dębowego blatu, bo wczoraj napisałam palcem moją samotność. Stoi tam ceramika ze świecznikiem z epoki renesansu. Taka piękna. Jednak ...
Uciekała przed nieznanym. Wilgotny, miękki mech był w sam raz na posłanie, a sterta liści służyła jej za kołdrę. Dzwonił znowu ten cholerny telefon. Już po raz drugi ...
Twarze blade, popielate i pomarszczone jak krepina, jak mumie już bez znaczenia. Stoją w kolejce po przemijanie. Równoważą je jasne bez zmęczenia oblicza. Kolorowe motyle ...
Najdoskonalsze obrazy widzieliśmy, gdzie drzewa nad wodą i pusto. Zadziwieni i nadzy biegliśmy nad wodę, jak w raju wdychaliśmy powietrze takie jasne. Nasze oczy łączyły ...
"Moje ciało to komnata tortur. To pierdolone miejsce zbrodni. Wydarzyły się tutaj potworne rzeczy. Nie warto o tym mówić, nie warto tego komentować, nie na głos ...
Po trochę powietrza i trochę ulicznego teatru przesiadywała często na parapecie. Czerwone biedronki też odpoczywały na piaskowej framudze, chowając skrzydełka. Rozmawiała ...
gdybyś zerwał ze mnie smutek z wiatrem zaniósł na liliowe polany gdzie wrzosy martwe z rosy krwi zakwitają w ciemnościach budzą demony zamierzchłych czasów zimno mamo ...
Zapominała o oddychaniu, o całym świecie. Tak. Nawet kilka razy. Obydwoje mieli po osiemnaście lat i zrobili to pierwszy raz w ciasnej altance ogrodowej jego babci. Uciekli z ...
Kiedy świadomość gaśnie i pojawia się ten drugi... Odnajdywała w sobie wielką siłę, żeby przeżyć, by po chwili przejść w niemoc. Nic nie wiedziała o lękach, a ...
Od lat mieszkała sama. Odkąd pamięta, nikt już nie pukał do drzwi. Telefon milczał, nie miał słuchawki, zamiast dyndał czerwony loczek. Mężczyźni na przychodne. Psy na ...
Zapytam jutro czas, kiedy oderwę kolejną kartkę z kalendarza. Co ukrywa na dalekim krańcu wierności... pewnie cisza zagłuszy odpowiedź. Widzę codziennie, jak spacerują ...
Wdowy porozwieszały koszule po zmarłych mężach. Biel trzepocze niczym gęsi na sznurach, a klamry zaściskają wisielcze poły. Krochmal w załamaniach szuka ust niczyich, jak ...
Czasem bawię się w prozę poetycką... *** Powoli dzień odchodzi. Płynie muzyka z tajemniczych głębi. Odsłania swoje rzeźby w całej nagości, zastygłej w dźwiękach ...
W marcu tysiąc... nie pamiętam już którego roku, wyłonił się od strony lasu dziwny pojazd. Wyglądał jak ogromny grobowiec na kółkach. Główną bramą wjechał do ...