Zdzi*a cz. XX
Biegłem do gabinetu na granicy tchu. O dziwo, dość szybko dogonił mnie Michel i złapawszy, na korytarzu za moją dłoń, zatrzymał swój oddział i rzucił: – Idź sam ...
Biegłem do gabinetu na granicy tchu. O dziwo, dość szybko dogonił mnie Michel i złapawszy, na korytarzu za moją dłoń, zatrzymał swój oddział i rzucił: – Idź sam ...
Nie da się ukryć ze po ostatnim incydencie, chodziłem napalony jak nigdy. Marzyłem żeby złapać Justynę jej okrągła pupę, podciągnąć do góry i założyć na mojego ...
Patrzyłem na Michela i nie do końca wiedziałem, co właściwie mam mu powiedzieć. Tam, w gabinecie szefa, Aniela mogła właśnie walczyć o życie, a ja mam teraz opowiadać ...
Wciąż oblepiona spermą Aleksa Anka wróciła do domu. O tej godzinie i tak szansa, że spotka kogokolwiek na swojej drodze była minimalna. Uczucie zbrukania nasieniem kolegi z ...
Telefon zadzwonił w najciekawszym momencie, całkowicie wybijając nas z rytmu. Z początku chciałem go olać, ale upór osoby po drugiej stronie, nie pozwalał mi za grosz ...
Poranek przywitał mnie przeciągłym jękiem. Niestety bólu, a nie rozkoszy. Aniela zwijała się w cierpieniu. Jej twarz miała się już nieco lepiej, chociaż siniaki ...
Od wczoraj jestem w nowej szkole. Wszyscy noszą idealnie wyprasowane mundurki, a nauczyciele wyglądają tak jakby mieli ochotę nas wszystkich wytresować. Budynek był ...
Rozbierałem Anielę powoli, całując każde nowo odkrywane miejsce. Centymetr po centymetrze. Delikatnie, bez zbędnego pośpiechu. Pomimo śladów wcześniejszej walki, które ...
Wybiła druga trzydzieści pięć, jednak Anielica nadal nie dawała znaku życia. Zacząłem się ostro denerwować. Pracę skończyliśmy przed dwudziestą pierwszą. Jak zwykle ...
Zamknęli drzwi i patrzyli na siebie, stojąc blisko siebie. Czuli swoje zapachy i byli sobą zachwyceni. Stali wpatrzeni w siebie, podziwiający siebie i w sobie rozkochani ...
Andrew Boock Ruiny w lesie 1 Igor mknął na rowerze mało uczęszczaną ścieżką, która pokryta była wyschniętym igliwiem. Promienie słońca przebijały się przez ...
Do pracy pojechaliśmy razem, jednak wypuściłem Anielę dwie ulice wcześniej. Dość szybko zaparkowałem i wysiadłem, po czym bez ociągania popędziłem do wejścia. Od ...