Mur Zdrajca Ludzkości – Rozdział 36
Podróż trwała prawie wieczność. Znałem tę drogę i otoczenie, cieszyłem się z każdego centymetra znanego terenu, gdzie nie dominowały skały oraz ciemność. Jednak im ...
Podróż trwała prawie wieczność. Znałem tę drogę i otoczenie, cieszyłem się z każdego centymetra znanego terenu, gdzie nie dominowały skały oraz ciemność. Jednak im ...
Każdy oddech przypominał podnoszenie piersią ogromnego głazu, nawet nie próbowała sprawdzać innych ran... Wiedziała, że jej stan był ciężki i złamanie otwarte, czy ...
Pierwszy raz od wielu dni nie zaznała koszmarów, pojawiających się od jakiegoś czasu. Nie widziała płonącej wioski i licznych trupów w kałuży krwi, tak bardzo widocznej ...
Po czym oderwała kawałek tuniki i owinęła nim moją dłoń. — Czyżbyś się spodziewał czegoś innego? — spytała z uśmieszkiem na twarzy. — Widocznie zbyt mało znam ...
Przez pierwsze kilka dni odpoczywała w cieniu drzew zamkowego ogrodu. Jedynego miejsca, do którego mieli dostęp tylko nieliczni. Bez tych wielkich "mieszkańców" ...
Obudziła się w szerokim, miękkim łożu całkowicie naga i zdezorientowana. Jej ciało krzyczało z bólu, a zaciemniona komnata delikatnie wirowała, gdy próbowała rozeznać ...
Spojrzała w stronę źródła hałasu. Koło szkatułki stał ognistowłosy młodzieniec z blizną na policzku, w dłoniach trzymał jeszcze dymiący się pistolet. Tuż obok ...
Odgłosy nocnego życia lasu niosły się szyderczym echem, a połyskujące ślepia wpatrywały się w drewniany fort. Cała ta sceneria wywołałaby okrzyk strachu u ...
Dźwięk ogniska przerywał co jakiś czas ciężką atmosferę ciszy. Nikt ze zgromadzonych w obszernym pomieszczeniu nie śmiał zabierać głosu, czy też nawet nie chciał ...
Freja odgarnęła z czoła kosmyk srebrnych włosów i zmęczona opadła na stół. Blat był tak kojąco chłodny, z chęcią przymknęłaby oczy, choć na kilka sekund. — ...
Kira zasiadła na postawionym pieńku drzewa, służącego za prowizoryczne krzesło, płaz przed nią nie potrzebował takich udogodnień. — Pragnę powitać przedstawicielkę ...
W naszej kryjówce śmierdziało niemiłosiernie, wolałem nie wiedzieć, czego mieszaniną był wszechobecny smród. Aż dziw, że tam, gdzie dotąd siedzieliśmy, nic nie ...