Droga wojownika cz.6

Droga wojownika cz.6Tego dnia cały zakon się martwił o swoich wojowników, którzy będą walczyć w półfinałach turnieju. Jonatan musiał walczyć z Ju - mistrzem kung fu, który
jako jeden z nie wielu nie jest po stronie złego ninji zaś Laura właśnie musiała walczyć ze złym-fioletowym ninją. Atmosfera była napięta. Jonatan  
martwił się o swoją dziewczynę. Już za chwilę miała odbyć się jej walka. Jonatan nie poszedł z dziadkiem i resztą wojowników ninja na trybuny. Zostaw  
w celi z, której Laura miała wyjść na walkę. Chciał spokojnie obserwować kiedy będzie musiał zainterweniować.Laura w swojej samurajskiej zbroi wyszła
na arenę. Na przeciwko niej stał już fioletowy ninja. Dziewczyna była przerażona. Niestety nikt nie wiedział, że jej przeciwnik nabrał nowych mocy wraz
z uwolnieniem demonów.Laura zaatakowała. Jednak jej pięść przeszła przez ciało złego ninji, który zmienił się w chmurę fioletowego dymu. Owinął się wokół
Laury i zaczął wysysać jej energię życiową. Dziewczyna zaczęła krzyczeć z bólu. Padła na ziemię. Jej wróg powrócił do pierwotnej postaci. Było już  
wiadome, że to on wygrał. Jednak mu było mało. Zapragnął zabić dziewczynę. Kopnął ją, a ona odleciała na 3 metry. Na szczęście zauważył to Jonatan.
Wpadł na arenę i uderzył złego ninje. Fioletowy ninja padł na ziemię. Postanowił nie walczyć. Podniósł się i zniknął w chmurze fioletowego dymu.  
Chłopak wziął Laurę i razem z innymi ninjami zanieśli ją do zakonu. Tam zaczęli ją kurować. Niestety Jonatan musiał już iść ponieważ miał za 5 minut  
walkę półfinałową ! Szybko udał się na arenę. Był zdziwiony tym, że pierwszy raz to on musiał czekać na przeciwnika.. jednak się pomylił. Ju stosował  
taktykę szybkości. Nie wiedział on, że nasz biały ninja już umiał patrzeć swoim wewnętrznym "okiem". Mistrz kung fu zaatakował białego ninje.  
Nasz wojownik stanął na środku areny i zaczął się skupiać. Znowu w myślach zobaczył tą kropkę. Tym razem zieloną. Ju zdziwił się, co robi biały ninja.  
Zaatakował go od tyłu. Jonatan wykonał jeden ruch i Ju znalazł się na ziemi. To oznaczało przegraną mistrza kung fu. Chłopak się zdziwił bo to była  
najłatwiejsza jego walka w całej karierze. Następnym przystankiem na jego drodze jest finał. Gdy tylko ninja startują w turnieju to zawsze wygrywają.  
Tym razem było 2 ninjów w finale. Nikt nie wiedział co może się wydarzyć. Jonatan po swoim zwycięstwie w tej walce, szybko  
wrócił do zakonu, żeby zobaczyć co z Laurą. Gdy znalazł się w zakonie od razu pobiegł do sali w, której leżeli ranni. Podbiegł do łóżka Laury.
-Co się dzieje ?! - Krzyknął Jonatan  
-Zapadła w śpiączkę. - Odpowiedział jego dziadek podchodząc do chłopaka.
-JAK TO ?! - Wrzasnął Jonatan  
-Uspokój się! Zajmę się nią. Ty idź trenować z Maxem ! - Rozkazał dziadek
-Dobra.- Odpowiedział chłopak
Biały ninja poszedł do zielonego ninja. Max zaczął mu tłumaczyć jak walczyć z nową formą fioletowego ninji. Było to bardzo trudne, ale nasz bohater wiedział,  
że musi pokonać swojego wroga. Tylko tak mógł ocalić świat. Tymczasem demony, które uwolnił fioletowy ninja planowały jak zabić złego ninje.  
Najpierw musiały odzyskać swoje siły i wtedy będą mogli zapanować nad ludźmi. Tak naprawdę nikt ze świata zewnętrznego nie miał pojęcia jakie zagrożenie  
jest w tej chwili. W każdym momencie znany wszystkim świat mógł upaść, a wszyscy ludzie stali by się niewolnikami...
W tej chwili w podziemiach spotkali się fioletowy ninja i karateka Drakon. Dawny przyjaciel zakonu.  
-Użyj tego, że kiedyś Ci zaufali i zniszcz ich od środka ! - Wrzasnął zły ninja.
-Oczywiście mistrzu. - Odpowiedział Drakon
Jednak w zakonie nasi dzielni wojownicy także mieli tajną broń. Złoty ninja postanowił zwołać wszystkich przedstawicieli dobra. Chciał uwolnić strażnika.
Legendarną istotę, która miała ich wspomóc w walce ze złem. Niestety to wymagało oddania całej mocy, a to niestety zabija wojownika. Złoty ninja chciał  
to już zrobić, ale do sali wszedł brązowy ninja.
-NIE RÓB TEGO ! Ja się poświęcę. - Powiedział brązowy wojownik
-Dlaczego chcesz to zrobić ? - Spytał Złoty ninja
-W całej tej historii tylko ja się nie liczę. Przynajmniej zrobię coś dobrego. - Rzekł brązowy ninja.
-To twoja decyzja. - Powiedział Złoty wojownik  
-Zaczynaj ! - rozkazał brązowy ninja.
Wszyscy mistrzowie poszczególnych grup zdjęli sygnety i uwolnili moc z nich. Brązowy wojownik zaczął krzyczeć... Rozpadł się w proch. Po nim został tylko
jego strój. Na środku sali pojawiła się istota w diamentowym stroju. Był to "strażnik". Coś w stylu dobrego demona. Złoty ninja musiał zrobić jeszcze  
jedną rzecz.. uwolnić kogoś z więzienia... Poszedł więc do Jonatana.  
-Musisz uwolnić kogoś z więzienia Noxus. - Powiedział Złoty wojownik  
-Kogo ? - Zapytał biały ninja
-Prawowitego cesarza tej areny. - Odpowiedział mistrz zakonu
-Jak to ? - Spytał nasz bohater  
-Został oskarżony niesłusznie o zabicie poprzedniego władcy.. tak naprawdę zrobił to obecny cesarz areny. Jest w więzieniu Noxus. Jeśli byś wygrał w  
turnieju możemy także pozbyć się nieuczciwego władcy i zastąpić go tym prawowitym. - Wytłumaczył mistrz
Jonatanowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Udał się do więzienia. Roiło się tam od strażników. Znał celę w, której przebywał człowiek, którego musiał
uwolnić. Wkradł się nie zauważenie. Poznał już technikę cienia. Nikt go nie widział. Po 5 minutach stanął przy drzwiach do celi prawowitego cesarza.
Tymczasem do zakonu przybył Drakon. Udawał przyjaciela. Szybko znalazł tam miejsce. Jedynie Max miał co do niego wątpliwości ponieważ gdy jeszcze on jako  
fioletowy ninja był dobry, Drakon mordował wszystkich. Niestety nikt się Maxa nie słuchał.Drakon wiedział, że jak najszybciej musi się pozbyć zielonego  
ninji bo on może mu przeszkodzić w jego planie. W tym samym czasie Jonatan uwalniał Troya (tak prawowity cesarz areny miał na imię) z więzienia.  
Udało mu się to i od razu zabrał go do zakonu. W zakonie Drakon próbował przerwać regenerację strażnika. Zauważył to Max i poszedł za nim.  
Karateka nie zauważył ninji i próbował zniszczyć sygnety.  
-CO ROBISZ ?! - Krzyknął Max
-Ja ? Eee nic ! - Odpowiedział Drakon
-NIE WOLNO CI WCHODZIĆ DO TEJ SALI ! - Powiedział stanowczo Max
-Nie wiedziałem.. przepraszam, ale pójdę się przewietrzyć. - Rzekł Drakon po czym wyszedł.  
Nasz zielony ninja postanowił go śledzić. Zobaczył jak karateka rozmawia z kimś.. ale nikogo nie widział. Okazało się, że rozmawia on przez "pieczęć".
Max postanowił go podsłuchać. Przeraził się bo.. usłyszał głos fioletowego ninji ! Max nie zastanawiał się co robić. Zaatakował Drakona. Ten obrócił się i  
dostał cios prosto w twarz. Upadł na ziemię.. jednak szybko się podniósł i w jednej chwili na jego ciele pojawiła się zbroja. Max nie był zdziwiony.  
Takie sztuczki znał już bardzo dobrze. Zaczęła się zacięta walka. Wracający do zakonu Jonatan razem z Troyem zauważył, że zielony ninja walczy.Nie myśląc  
o niczym nasz biały ninja pobiegł na pomoc swemu mistrzowi. Niczego nie spodziewający się Drakon dostał cios w plecy i padł pokonany na ziemię.Niestety  
zdążył wypowiedzieć słowa "ucieczka" i znikł w chmurze czarnego dymu. Max podziękował Jonatanowi i przywitał się z człowiek, którego ten uratował.
Cała trójka bohaterów udała się do złotego ninji. Mistrz zakonu się ucieszył, że Jonatanowi się udało.  
-Gdzie jest Drakon ? - Spytał zdziwiony złoty ninja
-Okazał się zdrajcą.. znowu. - Odpowiedział Max  
-Niestety.. - Rzekł złoty wojownik  
Nagle do sali wbiegła nimfa. Wszyscy ninja byli zdziwieni.  
-Co się stało ? - Zapytali wszyscy jednocześnie  
-FIOLETOWY NINJA, DEMONY I JEGO ARMIA ZNISZCZYŁY NASZĄ SIEDZIBĘ. - Krzyknęła wykończona nimfa po czym upadła na podłogę.Jonatan zaniósł ją na oddział  
szpitalny gdzie jego dziadek zajmował się Laurą. Nasz bohater opowiedział czarnemu ninji co się stało.  
-A jak z Laurą ? - Spytał Jonatan  
-Lepiej. - Odpowiedział dziadek.  
Jonatan pożegnał się ze swoim dziadkiem po czym wrócił do swojego domu. Chciał wypocząć przed jutrzejszym finałem..
CDN.

AdroianVP

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 1436 słów i 8498 znaków.

6 komentarzy

 
  • AdroianVP

    Tak czy siak ja już wiem jak ładnie wyjść z tej sytuacji w następnej (przed ostatniej) części ! :D

    14 gru 2014

  • Sledzik985

    To mogłeś jakąś rozterkę w myślach zrobić. ;]

    14 gru 2014

  • AdroianVP

    Jonatana bardzo to przejęło, ale tego nie pokazuje. Ale okej, w następnej części będzie więcej emocji.

    14 gru 2014

  • Karou

    cóż zgodze się ze Śledzikiem ;p dodaj troche emocji, troche siebie :)

    14 gru 2014

  • Sledzik985

    Szczerze to czym więcej czytam Twoje opowiadania, dochodzę do wniosku że słabo sobie radzisz z oddawaniem emocji. :/ Podczas czytania, w moim odczuciu kreowałeś Jonatana na uczuciową osobę, która lubi ''wybuchać'', a wiadomość o tym że Laura zapadła w śpiączkę przyjął jakby ktoś go wołał na obiad. Sam może tego nie powinienem mówić, ponieważ sam nie mam jakoś rozwiniętej tej części tyle że ja wzoruje bohaterów na swoim charakterze. Dlatego unikam właśnie tej oschłości. Chyba.. :D

    14 gru 2014

  • Mina

    ciekawe

    11 gru 2014