Fioletowy ninja nie panował już nad sobą. Człowiek który krył się pod maską był dobry, ale opanowała go
mroczna moc. Więź między strojem a człowiekiem przestawała powoli istnieć. Cała mroczna strona złego ninji
przeszła na strój, który zaczął sam myśleć. Miał już plan jak pozbyć się zbędnego człowieka.
Zły ninja udał się na pole treningowe na którym był Jonatan. Chłopak przeraził się gdy zobaczył swojego
wroga, ale ten nie zaatakował. Zaczął wrzeszczeć i strój oddzielał się od ciała. Jonatan był sparaliżowany
strachem. Ninja zniknął, ale zostawił człowieka leżącego na ziemi. Jonatan zabrał go do zakonu. Ten człowiek
był ledwo żywy. Gdy już obaj znaleźli się w zakonie nasz bohater pobiegł do złotego ninji. Ten wysłuchawszy
tego co się zdarzyło postanowił iść i zobaczyć człowieka którego nasz ninja uratował.
-Max ?! - Krzyknął zaskoczony złoty wojownik
-Bracie.. przepraszam. - Powiedział Max po czym upadł na ziemię i zasnął.
-Kto to ? - Spytał Jonatan
-To mój brat.. fioletowy ninja. - Odpowiedział Złoty
-JAK TO ?! - Wrzasnął zdziwiony Jonatan
-Nie krzycz. Wygląda na to, że strój zaczął żyć własnym życiem... - Powiedział spokojnie
Tymczasem w kryjówce gangu wygnańców...
-POZBYŁEM SIĘ BALASTU ! TERAZ KORZYSTAM Z PEŁNEJ MOCY ! - Krzyknął fioletowy ninja
Każdy bał się odezwać. Nikt nie miał teraz szans ze złym ninją. Zwłaszcza gdy był już w pełni mocy.
W zakonie złoty ninja rozmyślał jak pomóc swojemu bratu. Postanowił, że da mu specjalny kostium i stanie się
on nowym zielonym ninją.
Tym czasem Jonatan był już w domu. Musiał szybko się przebrać bo był umówiony z Laurą na spotkanie.
Nagle zadzwonił jego telefon. Była to właśnie ona.
-Jonatan ? Nie dam rady dzisiaj się spotkać, może jutro. - Powiedziała po czym się rozłączyła.
Chłopakowi zrobiło się smutno, ale musiał myśleć o swojej kolejnej walce. Była to już 1/8 turnieju.
Jego kolejnym przeciwnikiem miał być mroczny rycerz. Mistrz poprzedniego turnieju. Członek gangu upadłych.
Jonatan miał obawy, lecz wiedział że tylko wygrywając i zabijając złego ninje w finale zmieni świat.
Było już późno. Nasz bohater postanowił się położyć i wyspać.
Rano wstał i zaczął się zbierać do szkoły. Nagle zadzwonił jego telefon. Był to jego dziadek.
-NIE IDZIESZ DO SZKOŁY ! SZYBKO DO ZAKONU ! - Wrzasnął dziadek przez telefon.
-Dobra. - Odpowiedział Jonatan.
Gdy biały ninja się przebrał, założył sygnet i powiedział "ZAKON". Po tym już był na miejscu.
Wszedł do sali. Byli tam wszyscy nawet Laura.
-Kto to jest ? - Spytał Jonatan spoglądając na zielonego ninje.
-To Max. Ten którego uratowałeś. Kiedyś fioletowy ninja. - Odpowiedział Złoty ninja.
-Już wszystko z nim w porządku ? - Zapytał Jonatan
-Tak, już wszystko ze mną gra. Kostium żyje własnym życiem. - Odpowiedział Max
-To z kim jestem połączony telepatycznie ? - Zapytał nasz bohater.
-Ze mną. To dzięki tobie odłączyłem się od złego kostiumu. - Powiedział Max
-Dobrze. Koniec spotkania. Jonatan idź trenować. Dzisiaj masz ciężki pojedynek ! - Rozkazał złoty ninja.
-Chodź potrenować ze mną ! - Powiedział Max
-Dobra. - Rzekł Jonatan
Zielony ninja pokazywał naszemu bohaterowi całkiem nowych dla niego ciosów. Niektóre były bardzo ciężkie w
wykonaniu, ale Jonatan się nie poddawał.
-Świetnie ! - Pochwalił chłopaka Max.
-Dzięki ! - Rzucił Jonatan.
Po zakończonym treningu Jonatan udał się do swojego domu. Musiał wypocząć przed jutrzejszym pojedynkiem.
Bał się go bardzo. Nie wiedział jak walczyć z tym przeciwnikiem, do tego on był byłym mistrzem areny !
Gdy rano wstał zaczął szybko się przygotowywać do walki. Założył kostium i włożył sygnet po czym wypowiedział
"NOXUS". W jednej chwili znalazł się na arenie. Stał na przeciwko mrocznego rycerza.
-Hmm, szybko Cię uśmiercę. - Powiedział rycerz po czym zaatakował ninje.
Jonatan zrobił szybki unik. Niestety nie mógł zadać ciosu ponieważ cały czas był atakowany przez swojego
przeciwnika. W końcu udało mu się go podciąć. Rycerz padł na ziemię. Ninja rozpoczął okładać go pięściami.
Jednak były mistrz areny się tak łatwo nie dał. Zadał specjalny cios. Ninja odleciał na 3 metry.
Leżał na ziemi, a rycerz wykonywał specjalne ciosy. Jonatan przypomniał sobie ostatni trening z zielonym
ninją. Próbował wykonać zakazane techniki, których Max go nauczył. O dziwo udało mu się. Rycerz padł sparaliżowany
na ziemię. Ludzie na trybunach umilkli.Jonatan nie panował nad sobą. Rzucił się na swojego przeciwnika i o mało go
nie zabił.Max obserwował całą sytuację. Gdy walka się skończyła zielony ninja udał się do swego brata.
-Ma załamanie mocy. Musimy go pilnować. - Powiedział Max
-Masz rację. Musisz go nauczyć panować nad emocjami. - Rzekł Złoty ninja.
-Dlaczego ja? - Spytał spokojnie zielony ninja.
-Bo ty jesteś z nim połączony telepatycznie. - Odpowiedział Złoty wojownik
-Dobrze. Na razie idę. - Powiedział Max po czym wyszedł.
Jonatan był na polu treningowym. Nie ćwiczył tylko myślał co w niego wstąpiło podczas dzisiejszej walki.
-To załamanie mocy. Każdy to przechodził. - Powiedział Max pojawiając się obok Jonatana
-Co ? Skąd wiesz ?! - Zapytał zaskoczony chłopak
-Jesteśmy połączeni psychiką. - Odpowiedział Max
-Jedynym wojownikiem, który sobie nie poradził byłem ja, ale ja miałem do opanowania mroczną moc. - Wytłumaczył
Max
-To co mam zrobić ? - Zapytał zasmucony Jonatan
-Pomogę Ci. Jutro się spotkajmy w zakonie. - Odpowiedział Max
-Dobrze, ja już muszę iść. - Powiedział Biały ninja po czym zniknął.
Następnego dnia Jonatan obudził się. Musiał szybko zebrać się do szkoły. Nie był już tam 2 dni pod rząd !
Przez ten czas zaniedbał już trochę Laurę. Ubrał się i szybko wyszedł z domu. Po 15 minutach drogi był w szkole.
Miał dzisiaj tylko 4 lekcje więc był zadowolony. Po lekcjach Jonatan wyszedł ze szkoły. Laura obserwowała go.
Nagle do chłopaka podbiegł jakiś chłopak i uderzył go. Był to jego kolega z klasy, z którym pokłócił się dzisiaj.
Jonatan miał załamanie mocy. Nie panował nad sobą. Zaczął nerwowo bić chłopaka. Złamał mu nos. Laura szybko
podbiegła i zaczęła rozdzielać walczących chłopaków. Na szczęście Jonatan był w niej zakochany i uspokoił się gdy
ona zareagowała. Dziewczyna po uspokojeniu Jonatana poszła z nim na spacer.
-Przepraszam... po prostu teraz.. nie panuję nad tym.. - Wybełkotał chłopak
-Wiem, twój dziadek mi wszystko powiedział. Nie musisz przepraszać. - Powiedziała dziewczyna uśmiechając się.
-Może zostaniemy w końcu parą ? - Spytał niespodziewanie chłopak
-A jeszcze nie jesteśmy ? - Odpowiedziała dziewczyna
-Czyli nie ? - zapytał zasmucony Jonatan
-Kocham Cię głupku ! - Krzyknęła dziewczyna
Po tej rozmowie Jonatan i Laura oficjalnie zostali parą. Oboje byli bardzo szczęśliwi. Niestety w tym dniu już nie
mogli dłużej ze sobą przebywać ponieważ Jonatan musiał iść na trening z Maxem. Chłopak wrócił do domu i przebrał się
w strój. Udał się prosto do zakonu. Tam przywitał go Max.
-Na czym będzie polegał ten trening ? - Spytał Jonatan
-To proste. Wejdę do twojej głowy i wywołam ból. Musisz go opanować. - Odpowiedział Max
-Co.. - Jonatan nie dokończył bo poczuł przeszywający go ból.
Zaczął wrzeszczeć. Po 10 sekundach ból ustał.
-Dobrze Ci poszło. Do jutra. - Powiedział Max
CND.
6 komentarzy
AdroianVP
Dzięki Też tak myślę ,że naprawdę zrobiłem duży progres.
Fishie.
Teraz to idzie przynajmniej czytać.
Widzę spore postępy. ;D
Xnatur
Najlepsze twoje opowiadniaa
Karou
robisz postępy, jest coraz lepiej no i pisz dalej
Anonimowyczat
Okii bardzo fajnie rozwinąłeś fabule ;>
Czytelnik
Czytam twoje opowiadania od podzielony swiat czesc 2 i zrobiłeś wielkie postepy. Oby tak dalej.