Uczucia Kaliny cz. 4

- Poczekaj... - powiedziała cicho Kalina.- Ja...bo widzisz jestem... no nigdy nie kochałam się... Wiem, że już zaspokoiliśmy się oralnie, ale...
- Chcesz zaczekać?- Zapytał spokojnie Damian.
- Widzisz to nie jest tak, ze Ci nie ufam czy się boję, ale chcę....
- Kochanie zaczekamy ile będziesz chciała - ciepło dokończył to co chciała mu powiedzieć dziewczyna i pocałował ja w policzek.
Położyli się wtuleni w siebie na łóżko a w tle grała cichutko muzyka i tak zasnęli.

Kilka dni później w piątek umówili się na randkę, ale Damian nie chciał powiedzieć Kalinie gdzie dokładnie się wybiorą, powiedział tylko, że przyjedzie o 18, 30. Dziewczyna wyszykowała się jak zawsze starannie i szykownie - czarna sukienka, ukochane szpileczki, płaszczyk - bo nie wiadomo gdzie jadą i kiedy wrócą i złote dodatki. Była gotowa już o 18 i cierpliwie czekała, aż chłopak przyjedzie. "Może zadzwonię i powiem, ze już jestem gotowa? Nie... to wyda się bardzo nachalne..." Kalina jak zawsze biła się z myślami. O 18.30 wypatrywała samochodu Damiana przez okno, ale nie było go. Czekała 5 minut, 10 minut "Znowu się spóźnia!". Nie wytrzymała i czym prędzej wybrała jego numer, pierwsze połączenie nie dało rezultatu. Drugie też nie. Po trzecim odezwał się głos:
- Mówiłam Ci, że do mnie wróci? I miałam rację... Chcesz z nim porozmawiać? Własnie jest pod prysznicem. Zawołam go.
Kalina nie mogła uwierzyć, rozmawiała a właściwie słuchała Justyny, bo nie była wstanie wydusić słowa, ani nawet rozłączyć się.  
- Kalina to nie tak, musimy porozmawiać.
- Wszystko rozumiem, nie jestem zła. Nie dałam ci ja to dała ci ona... Nie chcę cię więcej widzieć. Miłego życia, szczęścia życzę! - ostatnie słowa wykrzyczała ze łzami w oczach.  

Rozłączyła się i rzuciła się na łóżko, płakała przez dłuższy czas. Była załamana, w myślach wyrzucała sobie jak mogła być tak naiwna, jak mogła uwierzyć kolejnemu facetowi. Następny zrobił jej to samo. Jedyne co ją pocieszało to tylko to, że jest sama w domu i może się wypłakać. Zasnęła ze zmęczenia. Obudziła się o 2 w nocy, spojrzała na telefon, a tak 12 nieodebranych połączeń - od Damiana. I jeden SMS "Musimy to wyjaśnić, to nie jest tak jak myślisz. Napisz a ja przyjadę kiedy zechcesz." Wykręciła jego numer odebrał po jednym sygnale:
- Kalina?
- Tak.- odpowiedziała bez uczucia.
- Jesteś na mnie zła?
- Wróciłeś do niej i spoko - powiedziała wstrzymując płacz.  
- Mogę teraz do ciebie przyjechać?
- Jest 2 w nocy...  
- Będę za 15 minut.
- Jeśli się spóźnisz już nigdy nie porozmawiamy.  
- Już jadę - powiedział rozłączył się.  
Kalina zdecydowała wystrzałowo się wyszykować "Niech żałuje co stracił" pomyślała.  

Przyjechał po 15 minutach, czekała na niego przy furtce. Wsiadła do samochodu i odjechali od domu w stronę lasu, tak by mogli swobodnie porozmawiać, albo wykrzyczeć. W końcu zatrzymał samochód odwrócił się do kaliny i złapał ją za dłoń, ta jednak zabrała ją.
- Kochana Kalino, widzisz to wszystko jest skomplikowane...  
Miała tylko jedną myśl w głowie i nie myśląc wiele zapytała:
- Czy Justyna jest z tobą w ciąży? - Zapytała z płaczem Kalina.
c.d.n

madeline

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 632 słów i 3340 znaków.

3 komentarze

 
  • LittleScarlet

    Hohoho! Się zadziało. Jest dobrze, czekam na ciąg dalszy

    31 sty 2014

  • ola

    Boskie:) czekam z niecierpliwością na następną cześć:)

    31 sty 2014

  • loli

    Super! Robi się bardzo ciekawie!

    31 sty 2014