Tylko w wyobraźni cz. 6

Z góry sorry, ale zacząłem pisać to o godz 1:40, skończyłem o 2:10 za 3 godz wychodzę do pracy, ale by zaspokoić Endajs i uchronić się przed linczem z Jej strony, dodam choć małą część, na resztę poczekacie do niedzieli. Raczej nie będę miał czasu na nic dziś i w sobotę (tak też pracuje w soboty). BTW tak jestem nieźle wstawiony.. WYBACZCIE, ale to wina pierwowzoru "Karo".




      Karo patrzyła zdumionymi oczami. Nie wiedziała co odpowiedzieć przez moment. Obserwowała Michała, na której wymalowana była pewność, a w jego oczach uwielbienie. Poczuła wewnętrzne rozdarcie pomiędzy chęcią rzucenia mu się na szyje, a zwykłego zbycia go głupim żartem. Trwała tak chwilę próbując stłumić własne uczucia. Coś niesamowicie Ją pociągało do niego, czuła to od momentu gdy pierwszy raz ze sobą rozmawiali. Lecz jej własne emocje wydały się Jej samej nie na miejscu. Uśmiechnęła się więc i zbyła go pytaniem.
- A zapytałeś mojego ojca o zgodę? - wciąż jednak patrzyła w Jego oczy.
- To kiedy mnie przedstawisz swoim rodzicom? - takiej odpowiedzi się nie spodziewała, zaśmiała się i spróbowała delikatnie uwolnić z objęć. Jednak ręce Michała oplecione były jak stalowe pręty wokół Niej. Opuściła więc wzrok i wzdychając stwierdziła:
- Ech Ty wariacie! Daj mi skończyć śniadanie dla Was! Sio do salonu! - Michał z niechęcią wypuścił Ją z ramion. Było mu cholernie głupio, a jego ciało zaczynało drżeć. Prawie całkiem się już odwrócił, gdy poczuł na ręce szarpnięcie, delikatne ale stanowcze, szarpnięcie to odwróciło go, a do jego ust przywarły usta Karo. Pocałunek był jednak zbyt szybki, by zdążył zareagować. Patrzył w Jej oczy, tonął w nich, czuł jak traci kontrolę nad sobą. Jego ręce oplotły dziewczynę ponownie, z jeszcze większą siłą niż poprzednio. Przyciągnął Ją do siebie. Tym razem ich usta spotkały się na długo. Oboje przestali panować nad sobą, nie było mowy by sami się powstrzymali. Całowali się jak opętani, Michał czuł jak Karo obejmuje jego głowę, a jego własne ręce wpiły się w Jej włosy. Poczuł jak przenosi jedną rękę na jego tors, wodząc nią w górę i w dół, aż znalazła wejście pod jego bluzę. Poczuł Jej zaciskającą się dłoń na jego boku. Była trochę niższa od niego, więc przeniósł obie ręce na Jej talię i szybkim ruchem podniósł Ją do góry, usadawiając ją na kuchennym blacie. Nie wiedział nawet kiedy, obie jego ręce znalazły się pod jej cieniutką koszulką. Na swoich plecach poczuł drugą Jej rękę, szybko znajdującą wejście pod bluzę. Przyciągnęła go do siebie obiema dłońmi. W tym momencie oboje usłyszeli głos Harry'ego:
- OH GET A ROOM! WILL YOU?! - prawie natychmiast dzielił ich dystans jednego metra, po czym zaczęli się śmiać. Karo zsunęła się z blatu i poprawiła swoje ubranie, mówiąc do Michała:
- Sio! Zaraz dam Wam śniadanie! - Misiek odwrócił się niechętnie i obdarzył przyjaciela wzrokiem mówiącym jedno: "PODPISAŁEŚ NA SIEBIE WYROK ŚMIERCI!" Całe jego ciało jednak drżało, a oddech przyspieszony prawie do granic możliwości płuc. NIe był pewien co właściwie się przed chwilą stało. Tymczasem Karolina opierała się obiema rękami o blat, próbując jak najciszej wypuścić powietrze. Przekręciła głowę na delikatnie w bok, mrugnęła powiekami kilka razy, jakby próbowała strząsnąć z siebie szok ostatnich chwil, powiedziała cicho "ŁAŁ" i potrząsnęła głową. Nie wiedziała jaki demon w Nią wstąpił przed chwilą, ale żałowała, że już go nie ma! Natomiast Harry siedział na swojej kanapie, głupkowato się uśmiechając. Obserwował dwójkę przyjaciół, zaciągając się mentholowym vickiem. Przez myśl przemknęło mu "ubaw po pachy". Obserwował jak Karo lawiruje z tacą z kanapkami, widział jak ukradkiem spogląda na Michała, który cały czas bezczelnie się na Nią gapił. Harry tylko pokiwał głową do swych myśli.
     Po doprowadzeniu mieszkania Karo do względnego ładu, poszli przygotować się na przybycie pozostałych. Ostatecznie zapadła decyzja, by imprezę zrobić jednak w jej mieszkaniu. Szybka runda po sklepach, zgromadzenie zaopatrzenia tak płynnego jak i stałego, małe przemeblowanie i tym podobne sprawy. Gdy dobiegło pierwsze pukanie do drzwi, wszystko było na miejscu i przygotowane. Karo udała się otworzyć drzwi.
- Cześć Wariatkooo! - słowa wypowiedziane przez jedną z kilku dziewczyn, będącą stałym bywalcem transmisji Karo. Dziewczyna odpowiedziała wręcz takim samym piskiem radości:
- Cześć Klauduś, wchodź cholero! Robi i Misiek już czekają! - w krótkim czasie przybyli kolejni zaproszeni, a Karo poszła włączyć muzykę. Na efekty działania muzyki i towarzystwa długo czekać nie trzeba było. Drinki poszły w ruch, opowieści o dziwnych zdarzeniach z życia znajomych. Było już późno dość gdy Harry delikatnie wstawiony głośno stwierdził:
- Nie żeby coś.. Ale dziś rano, Karo otrzymała propozycję nie do odrzucenia! - wśród rozbawionych znajomych padały pytania "no jaką wariatko?" "gadaj tu zaraz jak na spowiedzi!". Karolina uśmiechnęła się zawstydzona, a Misiek spijał wręcz z Niej ten uśmiech. Nie chciała jednak powiedzieć, a na ponaglenia, zaczęła się śmiać, w końcu jednak przemogła się i stwierdziła.
- Bo jeden tu wariat mi się oświadczył! - podeszła do Michała i pocałowała go w usta. Oderwała wargi od Niego i stwierdziła patrząc na niego pełnym ciepła wzrokiem:
- Wstrzymajmy się z tym jakiś czas Misiu. - wśród zadowolonych śmiechów towarzystwa Michał wstał, objął Karolinę, odwzajemnił pocałunek i stwierdził głośno, po części ze śmiechem na ustach, po części poważnie:
- Szansę jednak nadal mam! - od tej pory nie ukrywali przed nikim swego szalonego związku. Później tej nocy, gdy wszyscy "wariaci" i "wariatki", mieli już mocno w czubach, nikt oprócz Harry'ego nie dostrzegł zniknięcia Miśka i Karoliny.

Arni

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1129 słów i 6171 znaków.

3 komentarze

 
  • Ivy

    jaaaaaaaaacieeeeeeee *.* koffam tooo *.* ja chcę szyko kolejnyyyy *.*

    28 gru 2013

  • jan

    świetne opowiadanie :smile:

    27 gru 2013

  • Without

    Nie no fajne ;)

    27 gru 2013