Tylko w wyobraźni cz. 5

Michał nadal pod wrażeniem pierwszego spotkania, trwał w delikatnym otępieniu. Nadal czuł na swym policzku całus jaki dostał od Karo. Miejsce wręcz parzyło go. Poczuł jak dziewczyna chwyta go za rękę i prowadzi w głąb domu, jakby rozumiejąc, że sam nie byłby w stanie ruszyć się jeszcze przez jakiś czas. Teraz jego dłoń odbierała cudowny dotyk Jej skóry. Miał wrażenie, że cała reszta jego ciała zazdrości jego własnej ręce. Odpływał ponownie, gdy nagle zrozumiał co robi. Bezwiednie pociągnął Karo za rękę, tym sposobem wpadła w jego objęcia. Przytulił ją bardzo mocno, a na jej czole pozostawił ślad po całusie równie mocnym, jak niegdyś Harry. Słyszał swój własny głos :
- Może to nie było oryginalne, ale nie mogłem, nie umiałem i nie chciałem się powstrzymać. - Sam nie wierzył, iż to powiedział, ale te słowa spowodowały, że Karo przytuliła się mocniej do niego. Gdy oderwała się od niego, jego ciało prawie zawyło z bólu, jakim było pozbawienie go bliskości. Jednak jego oczy ujrzały cudowny uśmiech, który napełnił jego ciało ciepłem, ciepłem które wlewało się przez oczy i docierało do każdego zakamarka jego ciała. Zobaczył jak dziewczyna otwiera swe usteczka, a jego uszy odebrały anielski głos:
- Dobrze, już dobrze Casanovo! - mówiąc to wciągnęła go głębiej do domu, czemu towarzyszył chichot Harry'ego. Ten wieczór, był wspaniały dla Michała. Mimo, iż nie przesadzali z alkoholem, cała trójka nie przestawała się śmiać. Wygłupiali się, opowiadali różne, nierzadko kompromitujące historie, ale przede wszystkim pragnęli, by ten wieczór i noc nie dobiegły do końca. W pewnym momencie Harry wypalił:
- Dobra Mała mów gdzie tu jest jakiś całodobowy bar z kebabami, bo zaraz zejdę z głodu!
- Ostatnio też marudziłeś, więc przygotowałam dla Was tortille, zaraz podgrzejemy składniki i będzie wszystko gotowe. - Wstała i żartobliwie poklepała po brzuchu Harry'ego, po czym skierowała się do kuchni. Harry również wstał, po czym stwierdził do oddalającej się Karo:
- Ok to Ty rób żarełko, ja idę udusić Azora, już nie będzie warczał!
- Kurwa zostaw Azora w spokoju! Najebię Ci! - wykrzyczała wracając z kuchni, Michał zdezorientowany zapytał Harry'ego:
- Dlaczego chcesz udusić psa?! - jego słowa wywołały salwę śmiechu, tak Harry'ego, jak i Karo. Ostatecznie dziewczyna odparła.
- Wariacie Azor to mój wibrator!
- Harry dusimy gnoja!!! - wykrzyczał wręcz, wstając z kanapy.
     Karo postawiła na ławie tacę przepełnioną tortillami. Patrzyła z radością jak wariaci pochłaniają je w expresowym tempie. Sama zdecydowała się zjeść tylko dwie, tłumacząc że to zbyt tuczące, a nie zamierza pokładać całej nadziei w życzeniu, by kalorie "poszły mi w cycki". Spowodowało to głupkowate uśmiechy obu przyjaciół. Harry jako bardziej wygadany rzucił zdawkowe:
- Przecież Twoim "cyckom" niczego nie brak! A w ogóle zajebiście gotujesz! - Michał wykorzystał ten moment by wtrącić swoje kilka groszy
- Dokładnie Karo! Jesteś boską kucharką. Mam prośbę! Wyjdź za mnie! - mówiąc to zsunął się z kanapy i na kolanach, trzymając w ręce nadal kawałek tortilli patrzył błagalnie na Karo. Wywołało to kolejną salwę śmiechu, wstawionego towarzystwa, po czym Karo odparła:
- Haha.. Dobra zobaczymy czy na trzeźwo też zadasz mi takie pytanie! A teraz jedz i nie pierdol, bo już 4 rano dochodzi. Jecie to i spadacie spać! - Jej słowa wywołały jęk niezadowolenia obu mężczyzn. Po chwili jednak Harry zapytał:
- To przekładamy upicie Cię na jutro?
- Ha ha! Zapomnij, że upijesz mnie. Nie jeden próbował. - W oczach Michała zagościł błysk i z drwiącym uśmieszkiem zwrócił się do Karo.
- A co pijemy?
- JD jak zawsze! Odpadniecie zanim najdą mnie w ogóle smaki! - Karo dopowiadała z tym swoim boskim uśmiechem.
- A ile potrafisz Skarbie wypić? Zanim "masz dość"?
- Mój rekord, mało chlubny to 2 i pół butli JD. - odparła Karo
- AMATORKA! - tym razem obaj przyjaciele odparli wspólnie. Po czym Michał kontynuował.
- Z Harrym jest ten problem, że JD trzeba by mu dożylnie, ewentualnie doodbytniczo podać, by się nim upił. Na inne alkohole reaguje bardzo szybko, ale JD może chlać, jak przystało na zwykłego pijusa z wioski, z której pochodzimy! - słowa Michała, konkretnie o doodbytniczej formie podania alkoholu, wywołały atak śmiechu u Karo.
- Ja pierdolę! Umrę ze śmiechu przy was!
- Ani się waż! Kto będzie mi robił tortille? Bo wedle życzenia, jak wyparuje alko ze mnie, poproszę Cię o rękę ponownie! - Michał nie wiedział nawet skąd ma odwagę, by to powiedzieć, przypuszczał że miał na to wpływ tak alkohol, jak i obecność Harry'ego, ale najbardziej otwartość Karo, identyczna jaką obserwował podczas transów.
- Dobrze wariacie... - dziewczyna nadal walczyła ze śmiechem, gdy uporała się z nim ostatecznie, zbliżyła się do Michała i pocałowała go delikatnie w usta. Zrobiła to tak szybko, że nie zdążył zareagować. Karo zmieniła ton na stanowczy, mówiąc:
- Jedzcie, idźcie się wykąpać, a potem do spania! Idę po pościele dla Was.
     Kładli się na przygotowanych posłaniach, gdy Karo wychyliła głowę ze swego pokoju mówiąc:
- Dziękuję Wam wariaci, za dzisiaj! Dawno się tak nie ubawiłam! Jesteście zajebiści. Tak razem jak i osobno. Słodkich snów! - posłała im całusa i skryła się we własnym pokoju, nim zdążyli Jej odpowiedzieć. Odkrzyknęli tylko "wzajemnie" i "też jesteś boska", po czym udali się spać. Michał zasypiał szczęśliwy. Cały czas czuł pocałunek na ustach.
     Rankiem, a właściwie przed południem (zależy od punktu widzenia), obudzili się w fantastycznych humorach. Karo krzątała się już po kuchni, przygotowując im śniadanie. Michał wlepił w Nią swoje spojrzenie, które dziewczyna poczuła na sobie, odwróciła się w jego kierunku, bosko uśmiechnęła i posłała całusa.  
- Wstawajcie! Musimy jakoś ogarnąć mieszkanie, potem przecież czeka nas spotkanie z resztą wariatów! - Dopiero teraz dotarło do Michała, że nie zwrócił uwagi nawet na kolor włosów, którego nigdy nie dało się dostrzec na transie, wiedział, że Karo jest rudzielcem.. sam robił przytyki "pod zardzewiałym dachem wilgotna piwnica", ale teraz w świetle dnia widział jak bardzo kolor jest intensywny, miejscami wpadał w rubin, a miejscami w inny odcień, którego nie potrafił określić, tworząc złudzenie nienachalnego migotania kolorów. Zrozumiał, że nawet w Jej włosach się zakochał. Wstał z łóżka, ubrał na siebie spodnie i bluzę, podreptał boso do kuchni. Objął obiema rękami Karo, odwrócił do siebie, a jego wzrok spoczął w Jej oczach. Wpatrując się tak w zdumioną dziewczynę zapytał:
- Wyjdziesz za mnie?


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zadowolone?

Arni

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1283 słów i 7125 znaków.

12 komentarze

 
  • tajemnicza

    Skarbie :P nawet o tym nie myśl

    27 gru 2013

  • Arni

    Ludzie ja planowałem ich zabić w kolejnej cześci.. a wy mi tu o ślubach boshe xDDD

    27 gru 2013

  • koloroowa

    Tak!!! Dawaj kolejną część'!!

    27 gru 2013

  • Without

    Jezu, nie dawno zaczęłam wgl czytać twoje opowiadania i jestem zachwycona !  Oby tak dalej ;)

    26 gru 2013

  • Kiinia

    Tak, wyjdę za ciebie xD <3 No, to tyle w temacie ;p

    26 gru 2013

  • Ivy

    jaaaaaacie *.* to opowiadanie jest IDEALNE. Nic dodać nic ująć. Kocham to *.* kiedy następny rozdział? *.* <3

    26 gru 2013

  • :))

    no prossze juz o kolejna czesc juz

    26 gru 2013

  • Arni

    o kurfa xDDDD

    26 gru 2013

  • zakochana

    Heh ja bym za niego wyszła:P, cudowne opowiadanie

    26 gru 2013

  • hgfvdcsxz

    chce kolejne, **** opowiadanie :)

    26 gru 2013

  • jan

    świetne pisz dalej jedno z najlepszych opowiadań z jakich czytałem

    26 gru 2013

  • anonimka !D

    Super opowiadanie! Zakochałam się w nim O.O Czekam na kolejną część !D Szybko!!!

    26 gru 2013