Pokochaj, zanim odejdę. CZ.VII

Kolejny tydzień spędziłam bardzo przyjemnie. Chodziłam do szkoły, spędzałam popołudnia z rodzicami, a wieczorami spotykałam się z Aronem. Nie widziałam się zbyt często ze Spencerem, ale starałam się niemal każdej nocy, przed zaśnięciem do niego dzwonić.
Moja znajomość z Aronem rozwijała się z dnia na dzień. Był on chyba najmilszym chłopakiem, jakiego znałam, z wyjątkiem Spencera, ale on to, co innego. Z Aronem zaczynała mnie łączyć jakaś więź. Z chęcią się spotykaliśmy. Zazwyczaj chodziliśmy na spacery i godzinami rozmawialiśmy. Było tak łatwo z nim być i tak przyjemnie, że zapominałam o chorobie.
Aron opowiadał mi o swoich braciach, o drużynie i wielu innych rzeczach będąc przy tym tak szczery, iż nie mogłam przestać go słuchać. Nie mogłam też przestać na niego patrzeć. Jego uroda robiła na mnie wrażenie za każdym razem, gdy go widziałam.
Jedyny problem stanowiło to, że nie mówiłam mu całej prawdy. Nie wspomniałam nawet ani słowem o chorobie. Dręczyło mnie to, jednak tak było lepiej. Nie wiedziałam, jak się będzie zachowywał, gdy się dowie prawdy. Może i przyjąłby to ze spokojem, ale istnieje też możliwość, że zachowałby się jak moi rodzice. A co jeśli to by go przerosło i nie chciałby kontynuować naszej znajomości? Nie mogłam na to pozwolić. Nie chciałam. Więc zawsze, gdy zaczynałam myśleć o tym, starałam się odgonić te myśli albo zając je czymś innym.
Byłam szczęśliwa i nie mogłam myśleć o niczym innym jak o kolejnym spotkaniu z Aronem.
Oczywiście jak to w moim życiu bywa, gdy dzieje się coś dobrego zawsze musi się wydarzyć coś złego. Było to w piątek, gdy wróciłam po szkole do domu. Przed moim domem na schodach siedział Spencer.
-Cześć maleńka.
-Hej. Co tu robisz?
-Pomyślałem sobie, że może obejrzymy jakiś film dzisiaj wieczorem- wyszczerzył się wesoło.
-Przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady- przyznałam- Idziemy z Aronem do kina i …
-No jasne- przerwał mi z przekąsem. Uśmiechnął się do mnie ironicznie i zerwał z miejsca. Minął mnie, jakby nigdy nic, idąc do domu.
W pierwszej chwili oniemiałam, zdumiona jego niegrzecznym zachowaniem. Później poczułam przypływ gniewu.
-A, co to miało być?!
Zatrzymał się i odwrócił do mnie, równie wściekły, jak ja.
-Co takiego? Jesteś zdziwiona, że jestem zły? A jak ty byś się czuła jakbym cię przez cały tydzień zbywał? Tylko Aron i Aron, a pomyślałaś, jak ja się czuję? Nie spotkaliśmy się ani razu od tygodnia. Do szkoły jeździsz z nim, na przerwach jesteś z nim i tak samo po lekcjach. Ciągle z nim przesiadujesz, a ja siedzę tu sam…
-A więc to o to chodzi- krzyknęłam i tym razem to ja mu przeszkodziłam w dokończeniu zdania.- Chodzi o to, że ja się z kimś spotykam a ty nie. Jesteś samotny. Wiesz co, to dość żałosne. Ja nic nie mówiła, gdy spotykałeś się z którąś z tych twoich pustych panienek. Ty za to masz wielki problem, z tym że się spotykam z Aronem. Może i nie widziałam się z tobą kilka dni, ale niemal codziennie do ciebie dzwonię. Zrozum, świat nie kręci się wokół ciebie, więc nie możesz mi rozkazywać, kiedy i z kim mam spędzać mój czas. Spotykam się z Aronem, ponieważ jest dla mnie kimś ważnym, a my się tylko przyjaźnimy, więc nie musimy spędzać każdej wolnej chwili razem.
Spencer stał przez chwilę nie odzywając się. Patrzył tylko na mnie. Widziałam, że moje słowa go zabolały, ale on też nie postąpił dobrze. Ten jego wyrzuty były całkowicie nie na miejscu. Myślałam, że jako mój przyjaciel będzie szczęśliwy z mojego szczęścia i będzie mnie wspierał. Dlaczego Spencer mnie zaatakował? Nie poznawałam go. Nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do mnie.
-Nie tego się spodziewałem- wykrztusił w końcu, a jego głos przepełniała pustka.- Więc tak to wszystko widzisz? Nie mam dziewczyny, więc jestem zazdrosny o twój związek z tym głupkiem? Czy ty słyszysz, co mówisz? Nie sądziłem, że przez tydzień możesz się tak zmienić. I wiesz, co to prawda, dzwoniłaś do mnie. Gdy już zaszczyciłaś mnie swoim telefonem, non stop gadałaś o tym całym Aronie. Nie było żadnego innego tematu. Ale to jeszcze nic, bo i tak za każdym razem zasypiałaś w trakcie rozmowy. Ale skoro jesteśmy TYLKO przyjaciółmi, to chyba nie ma sensu, żebyśmy już dłużej tu rozmawiali. Myślałem, że ja też jestem dla ciebie ważny, ale jak widzę w twoich oczach, jestem tylko żałosnym, samotnym egocentrykiem, który spotyka się z pustymi lalami.
Po tych słowach poszedł do domu, a ja poczułam się bardzo źle. Nagle uświadomiłam sobie, że źle postąpiłam. Spencer miał racje. Przyjaźnimy się, a ja w tym tygodniu nie miałam dla niego ani chwili. Wstydziłam się słów, które wyszły z moich ust. Było mi przykro, że tak go zraniłam. Był dla mnie jedną z ważniejszych osób w moim życiu, a jak potraktowałam go jak jakiegoś śmiecia.
Uświadomiwszy sobie winę, poszłam do jego domu. Drzwi były zamknięte, więc stała i pukałam, błagając jednocześnie, żeby otworzył. Nie zdziwiłam się, że tego nie zrobił. Po jakiś dziesięciu minutach ustąpiłam, obiecując sobie, że spróbuję, gdy wrócą jego rodzice. Oni z pewnością mnie wpuszczą, a ponieważ w pokoju Spencera nie ma zamka, więc będę mogła z nim porozmawiać i przeprosić.
Odwołałam z Aronem moje spotkanie i usiadłam na schodach, czekając na rodziców mojego przyjaciela.
Nie czekałam długo, ponieważ już po jakiś czterdziestu minutach ich samochód wjechał na podjazd pod domem.
Tak jak się spodziewałam, rodzice Spencera wpuścili mnie bez problemu. Podczas gdy oni rozpakowywali zakupy w kuchni, ja poszłam do ich syna. Zapukałam do jego drzwi, ale nie doczekawszy się żadnej odpowiedzi, postanowiłam zwyczajnie wejść.
Spencer leżał na swoim łóżku z rękoma założonymi za głowę. Oczy miał zamknięte, ale wiedziałam, że nie śpi. Powodem, dla którego nie zareagował na moje pukanie i otwieranie drzwi, były słuchawki na jego uszach. Najwyraźniej miał zbyt głośno puszczoną muzykę, by cokolwiek usłyszeć.
Podeszłam do niego i jak najszybciej położyłam się, kładąc głowę na jego klatce, jednocześnie obejmując go mocno w pasie.
-Co jest- krzyknął, zrywając słuchawki z uszu.-Co ty do diabła robisz?
W jego głosie nadal wyczuwałam złość na mnie, ale przynajmniej nie starał się mnie odepchnąć.
-Przyszłam ci powiedzieć, że twoja przyjaciółka jest chyba najgorszą, najgłupszą i najbardziej egoistyczną osobą, jaką mogłeś spotkać. Chciałabym też, żebyś wiedział, że jest mi przykre przez to, co powiedziałam. Nie miałam prawa nic takiego powiedzieć. Ja tak wcale nie uważam. Przepraszam.
Czekałam, aż coś powie lub zrobi, tracąc z każdą sekundą nadzieję, że mi przebaczy. W końcu jednak poczułam, jak mnie obejmuje.
-Ja też cię przepraszam Casyde. Zachowałem się jak gnojek. Chyba jestem zazdrosny. Tak bardzo przyzwyczaiłem się, że mogę zawsze się z tobą spotkać, że teraz, gdy ty spotykasz się z Aronem, zrobiłem się nieznośny. Wybaczysz mi?
-Tak, a ty mi?
Zaśmiał się i już wiedziałam, że wszystko się między nami ułożyło.
-No pewnie. Postaram się też więcej nie robić takich akcji jak dziś.
Chwilę leżeliśmy, rozmawiając. Uświadomiłam sobie, że powinnam poświęcać swój czas nie tylko Aronowi, ale też mojemu najlepszemu przyjacielowi. W końcu jest dla mnie ważny, więc dlaczego miałabym się z nim nie spotykać. Obiecałam sobie też, że będę mniej mówiła o Aronie. Chyba ostatni naprawdę zbyt przesadzałam.
Ponieważ mój tata znowu pojechał na weekend na konferencję, a mamie wypadała nocna zmiana w szpitalu, więc zostałam u Spencera. Do późna oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy. Już dawno nie spędziliśmy tak miłego wieczora razem.


--------------/---------------


Kolejnego dnia Spencer oświadczył, że nadszedł dzień na ostatnią fazę operacji: poderwać Arona. Miałam zaprosić go na bal na zakończenie roku. Według Spencera, skoro wszystko w naszej znajomości zmierzało w dobrym kierunku, to powinnam wykonać kolejny krok.
Po krótkiej sprzeczce w końcu dałam się na to namówić i już po godzinie byłam na spacerze z Aronem, gdzie miałam go zapytać. Niestety, gdy zebrałam się wreszcie na odwagę, nagle zaczął padać deszcz. Szybko ukryliśmy się w pierwszym lepszym miejscy, którym na nasze szczęście była kawiarnia.
-Czego się napijesz- spytał, gdy siedzieliśmy już przy stoliku.
-Waniliową latte- odpowiedziałam bez zastanowienia.
-Jesteś, pewna. Ona jest okropna. Może lepiej zamów coś innego. Już nawet czekoladowe latte jest lepsze od tego świństwa.
-Jestem, pewna. Ja lubię waniliową- przyznałam niepewnie.
Nie wiem, dlaczego poczułam się urażona, gdy stwierdził, że mój ulubiony napój to świństwo. Przecież Spencer niekiedy mówi tak samo. Tak właściwie to za każdym razem, gdy przynosi mi kawę, pyta jak mogę to pić. Nigdy jednak nie poczułam się tak jak teraz.
Czy ja zwariowałam? Mam zamiar obrazić się za głupią kawę? Nie ma mowy.
-Ok- uśmiechnął się Aron, chyba nawet nie zauważając, co się przed chwilą stało.- Mówiłaś, że chcesz mnie o coś zapytać, zanim się nie rozpadało. O co chodziło?
-Tak. Widzisz, chciałam cię zapytać, czy nie chciałbyś iść ze mną na bal z okazji zakończenia roku szkolnego?
Powiedziałam to szybko, ponieważ chciałam mieć to już z głowy. Nie ma przecież, co obijać w bawełnę, skoro i tak bym zapytała. Po co przedłużać.
Aron wydawał się trochę zakłopotany i rozbawiony.
-Właśnie zapytałaś o to, o co ja chciałem cię już zapytać od kilku dni- wyjaśnił, widząc moje zdziwienie.- Czekałem jednak na właściwy czas, ponieważ lubię cię i nie chciałem cię przestraszyć. W końcu, jeśli pójdziemy razem na bal, to prawdopodobnie połowa szkoły uzna nas za parę.
-Czy coś w tym złego?
-Oczywiście nie ma w tym nic złego, ponieważ chciałbym, żebyś była moją dziewczyną, tylko myślałem, że może będziesz potrzebowała więcej czasu.
Złapałam go za rękę, uśmiechając się od ucha do ucha.
-Nie potrzebuję więcej czasu. I z miłą chęcią będę cię nazywać moim chłopakiem. Jednak nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
Aron pochylił się przez stolik i pocałował mnie w policzek.
-Oczywiście, że pójdziemy razem na bal. Będę miał najpiękniejszą dziewczynę w całej szkole.

Chakra

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1985 słów i 10648 znaków.

4 komentarze

 
  • szalona123

    Fajnie, ale mam nadzieje że pociągniesz to opowiadanie i nie skończy sie na tym.  :)

    28 cze 2015

  • sd

    Spencer ją kocha to widać ;)))

    28 cze 2015

  • xx

    bardzo dobrze piszesz. :D kiedy kolejna część? :D + Spencer sie w niej kocha? :p

    28 cze 2015

  • Chakra

    @xx kolejna czesc dzisiaj o 20 :) + nic nie powiem kto w kim sie kocha a w kim sie nie kocha ;) . Wszystko bedzie jasne w kolejnej i chyba ostatniej czesci  :rotfl:

    28 cze 2015

  • xx

    @Chakra tak szybko kończysz? no cóż, jeśli tak to mam nadzieje że zaczniesz pisać następne równie dobre opowiadanie. :d

    28 cze 2015

  • bunny

    Lubię Arona ale chyba wolałabym aby była ze Specerem :) ogólnie to duuuzya like

    28 cze 2015