Chyba tak, ale się boję ... cz.4

Z samego rana dostałam śniadanie do łóżka. Karol oznajmił mi, że za dwie godziny muszę być gotowa bo Łukasz do nas przyjdzie i podjedziemy na komisariat. Tak więc się stało. Na posterunku musieliśmy czekać, aż w końcu do mnie przyszła policjantka. Zadawała mi pytania. Kiedy i gdzie miało miejsce usiłowanie gwałtu, w jakich okolicznościach, czy znam sprawce, jak byłam ubrana, czy sama nie prowokowałam jakoś zaistniałej sytuacji, kto mi pomógł, dlaczego zechciałam zgłosić to na policje. Rozmawiając tak z tą policjantką zdałam sobie sprawę dlaczego bardzo dużo dziewczyn po gwałtach nie zgłasza tego, pytani były tak zadawane że to ja czułam się winna całej zaistniałej sytuacji. I nawet przez myśl mi takie coś przeszło, a pytanie dlaczego to zgłosiłam było dla mnie tak nie na miejscu. Nie chciałam więcej spotkać tego człowieka na swojej drodze oraz nie życzyłam żadnej dziewczynie takich spotkań, w moim przypadku jeszcze się udało, że ktoś mnie uratował. Nawet nie chce myśleć co by było, gdyby nie zdążyli go odciągnąć ode mnie. Teraz pozostaje nam czekać na rozprawę.
-Jesteś na siłach by zająć się dzisiaj prezentacją, czy zaczniemy od jutra? – zapytał Łukasz
-Przecież nic się takiego nie stało, dzięki wam i nie mam zamiaru się tym zadręczać, ponieważ to nie ma sensu.  
Udaliśmy się do nas, Łukasz zasiadł w salonie na kanapie i oglądał moje notatki. Ja w tym czasie zrobiłam nam herbatę, Karol w tym czasie poszedł na siłownie – po prostu nie chciał nam przeszkadzać.
- Dobra, to prezentuj – powiedział Łukasz
Miałam głupi temat " Destrukcyjny wpływ wojny na psychikę ludzką ukazany literaturze”, tylko taki temat pozostał mi do wyboru. Dla mnie nie był on ani trochę interesujący, więc jak coś mnie nie interesowało to nie zagłębiałam się w tym i tym samym nie miałam bladego pojęcia o prezentacji. Po prostu nauczyłam się jej na pamięć. Kiedy zaczęłam recytować prezentację, Łukasz na tych miast zorientował się i przerwał mi. Przez godzinę przybliżył mi tak odległy temat, że wzbudził on we mnie ciekawość, a prezentacja stała się jakoś tak łatwiejsza i bardziej zrozumiała. No w sumie logiczne. Gdy Łukasz siedział naprzeciwko i wpatrywał się tak we mnie, miałam problem by się skupić i sklecić kilka zdań.
- Mogę? – podszedł do mnie, kiwnęłam głową na zgodę, a on staną za mną położył mi ręce na ramionach i zaczął delikatny relaksujący masaż. Nie wiem czy mi pomógł, bo się rozmarzyłam.
- A teraz głęboki wdech i wydech i tak trzy razy – wrócił na łóżko i dał mi znak ręką, abym kontynuowała. Zaczęłam, najpierw wolno i coraz szybciej. Po pewnym czasie słowa same cisnęły mi się na język. Kilka razy się pomyliłam, ale zdawałam sobie sprawę z błędu i od razu się poprawiałam. Po kilku godzinach przerwał mi.
-Ubieraj się, wychodzimy!
- Co ? Gdzie? Muszę się uczyć.
-Wrócimy za godzinę albo dwie. Przemęczysz się i zapomnisz. Wszystko w umiarze.
Ubraliśmy się i poszliśmy do parku na spacer. Świeże powietrze dobrze nam zrobiło. Rozmawialiśmy o innych przedmiotach jakie zdaje na maturze i jak mi idzie, o studiach Łukasza i tak o wszystkim i o niczym. Ten czas tak szybko miną, że nawet nie wiem kiedy nastał wieczór, wróciliśmy do domu Karol też już był.
- I jak jej idzie? – zapytał Karol Łukasza
-Zrozumiała i mówi płynnie, liczę że wróci z maksymalną ilością punktów – spojrzał na mnie i tak słodko się uśmiechną
- Mam taką nadzieję, to będzie dzięki Twojej pomocy. Już pojutrze się dowiemy.
- Będę trzymał za ciebie kciuki, Trzymajcie się, muszę już iść.
-Dzięki, do zobaczenia – Karol odprowadził Łukasza do drzwi
Dzięki Karolowi, miałam darmową pomoc. Z jego przyjacielem spotykałam się codziennie po dwie, trzy godziny by powtarzać materiał. Nie tylko do polaka, ale matmę i angielski.

XXX
Na egzaminach poszło mi bardzo dobrze. Zadzwoniłam do rodziców i Karola by się pochwalić. Z Łukaszem miałam się spotkać jak wrócę do domu, chciał mi osobiście pogratulować. Umówiłam się z nim pod blokiem, zastanawiałam się tylko gdzie moglibyśmy iść.
- Cześć i jak ci poszło? Maks?
-No niestety brakło mi jednego punktu.
-To co z naszego wyjścia nici, bo miał być maks.
-Idziemy, ja jestem zadowolona.
-A mogę spytać dokąd ?
- Niespodzianka – wystawiłam mu język

Postanowiłam, że pójdziemy do kina na jakiś film. W drodze rozmawialiśmy o mnie, o nim. W sumie znałam go jako przyjaciela mojego brata i nic poza tym. Teraz miałam okazję dowiedzieć się czegoś więcej. Starałam się zachowywać normalnie, on też nie był zawstydzony. Końcu widzieliśmy się tyle razy. Gdy weszliśmy do kina trochę się zdziwił, nie spodziewał się że go na film zaproszę.
Po wyjściu z kina Łukasz zabrał mnie do klubu bilardowego, który znajdował się nad kinem.
-Wszystko fajnie, ale ja nie potrafię grać- wyznałam
-Nic nie szkodzi, najpierw wytłumaczę ci zasady no i pokażę ci jak trzymać kij.
Teoria była dosyć prosta, lecz z praktyką było gorzej. Nie mogłam trafić bilę a co dopiero do łuzy.
-Poczekaj, źle trzymasz kij. Pokarzę ci jeszcze raz.
Tym razem staną za mną, przełożył rękę z lewej i prawej strony. Położył na moich. Czułam jego bliskość, jego oddech na moich włosach. Z jego pomocą udało mi się wbić kulę do łuzy. Później sama próbowałam, było z tym więcej śmiechu niż gry, ale nam to cale nie przeszkadzało.  
Łukasz odprowadził mnie pod blok.
-Fajnie było spędzić z tobą ten dzień. Może dałabyś mi swój numer telefonu?
-Ja również się dobrze bawiłam.- i podyktowałam mu numer i się pożegnaliśmy.
Po przyjściu do domu stwierdziłam, że jestem mega głupia. Dlaczego nie wzięłam od niego numeru? Chociaż pewnie i tak nic nie będzie pisał, już po maturze i nie musimy się widywać. A może mu się podobam? Nie raczej nie. On ma powodzenie jest przystojny, a ja nawet nigdy się z nikim nie spotykałam.  
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek mojego telefonu. Dostałam smsa od Łukasza
Ł-MIŁO BYŁO SPĘDZIĆ Z TOBĄ DZISIAJ CZAS.MAM NADZIEJĘ, ŻE TO POWTÓRZYMY. CZEKAM NA ODPOWIEDŹ. ŁUKASZ

Zastanawiałam się co mu odpisać

P-Z CHĘCIĄ SIĘ Z TOBĄ SPOTKAM. PAULA
Po kilku sekundach dostałam odpowiedz
Ł-MOŻE MASZ JUTRO CZAS KOŁO 15.00?
P- TAK, MOŻEMY SIĘ SPOTKAĆ
Ł- TO PRZYJDĘ PO CIEBIE.  
Ł- DOBRANOC
P-OK. DOBRANOC

Pina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1193 słów i 6574 znaków.

2 komentarze

 
  • OlaUnicorn

    Bardzo fajne  :rotfl:

    10 lis 2015

  • Pina

    @OlaUnicorn dziękuję :)

    10 lis 2015

  • katia122

    extra czekam na cd :)

    10 lis 2015

  • Pina

    @katia122 dziękuję :)

    10 lis 2015