Luna - Księżyc #1

Luna - Księżyc  #1Luna - księżyc. Patrząc w nocy na gwiazdy i księżyc czuje się spełniona, czuję się jak władczyni królestwa! Wiem, jestem dziwna, ale jestem sobą nikim innym. Zawsze chciałam mieć swój własny świat pełen magii i w którym nikt mnie nie będzie gnębił. Nienawidzę tego świata! Gdybym była kimś innym mnóstwo osób chciałoby się ze mną przyjaźnić. Uwielbiam też chodzić nocą na spacery i chyba właśnie pójdę.  
  Ubieram buty, płaszcz i biorę latarkę i wychodzę z domu. Idę ciemnymi uliczkami miasta. Widzę piękno w świetle księżyca, które ucieka za dnia. Patrzę na zegarek jest 2:25 mam jeszcze czas. Oglądam park, który jest oświetlony blaskiem księżyca. Mam tylko nadzieję, że nie będą na mnie krzyczeć w domu. Odwracam się i idę w drogę do domu. Oglądam tą samą drogę, którą szłam przed chwilą. Zachodzę do domu, ściągam buty, płaszcz i odkładam latarkę. Sprawdzam godzinę 3:56.
- Zaraz 4:00 - myślę.
Podążam schodami na górę, lecz te zaczynają skrzypieć. Wbiegam na samą górę i kryje się w pokoiku na poddaszu. Nagle wchodzi mama.  
- Luno! Znów wchodziłaś na spacer?!  
- Nie możecie podłogi naprawić?!  
- Odpowiedz na moje pytanie!  
- Tak byłam i?  
- Jak to I ?!  
- No normalnie!  
- Za pyskowanie i wymykanie się w nocy masz szlaban! Na noc będę Cię zamykać w pokoju na klucz! Innego wyboru mi nie dajesz!  
- Świetnie! zamknij swoja ostatnią córkę, uważaj bo będzie tak jak z tą pierwszą!  
- Luno! natychmiast do łóżka! Nie chcę Cię słyszeć!  
Kolejna awantura. Uwielbiam je! Sprawdzam czy drzwi są zamknięte - zamknięte. Jedyne co mi pozostaje to patrzyć przez okno. Znów widzę księżyc, tylko wydaje się on raczej smutny niż jak przed godziną - wesoły. Jutro, to znaczy dzisiaj do szkoły i znów ta sama monotonna historia zataczająca kręgi. Zbieram książki do torby i kładę torbę przy drzwiach. O 7:00 mama powinna otworzyć drzwi. Nie mylę się.  
- Luna ubieraj się!  
- Już!  
Ubieram koronkową białą bluzkę, na którą nakładam czarną spódnicę, włosy spinam w kok. Po piętnastu minutach schodzę na dół i zaczynam nakładać buty. Przekręcam klucz w zamku i wychodzę. Idę do szkoły. Zaczynają się kolejne męczarnie. Zachodzę pod budynek szkoły i zauważam dziewczynę o blond włosach, która stoi sama, postanawiam do niej podejść.  
- Cześć.  
- Hej - mruczy cicho dziewczyna.  
- Jak masz na imię?  
- Jestem Emma - nadal mówi cicho.  
- Ja jestem Luna, chodź bo się spóźnisz na lekcje! Do której klasy chodzisz?  
- 1a  
-Dobrze się składa, ja też.  
Poszłam z nią pod klasę, a na jej twarzy zagościł uśmiech. Ciesze się, że mogę jej pomóc. Siedziałam z nią na lekcjach i patrzyłam na jej długie kręcone blond włosy, a jak się odwracała w moim kierunku by coś powiedzieć patrzyłam na jej brązowe oczy. Wychodzimy z klasy przed szkołę. Zauważam moich 'prześladowców' którzy mnie kochają...... wyzywać! Niech mnie nie zauważą bo i ja i Emma na tym ucierpimy.
- Hej gargulcu! Znalazłaś sobie głupią blondynkę?  
- Gargulec? To żałosne. - odzywa się Emma dość głośno.  
- O paczcie głupia blondyneczka obrania gargulca.  
- Tomasie! - podchodzę do niego i łapię za kołnierz - mnie możesz obrażać, ale jak tkniesz moją przyjaciółkę to jesteś już u kresu życia!  
- Ta mała jest nie zła! - krzyczy ktoś za Tomasem.  
- Masz szczęście blondi... - mówi Tomas.
- Jej już, więcej nie ruszysz! Rozumiesz? - znów trzymam go za kołnierz gotowa chyba nim rzucić.  
- Zgoda, tylko mnie puść!!!  
Puściłam Tomasa i poszłam z Emmą do parku przy ulicy. Siedzę z nią na ławce do późnego wieczora. Nadal nie wierzę, że postawiłam się Tomasowi! Wracam do domu, gdzie przed drzwiami od mojego pokoju stoi mama z kluczem. Posłusznie wchodzę do pokoju i słyszę przekręcanie klucza w zamku. Rozbieram się i wkładam piżamę. Siadam na parapecie od okna i patrzę w wschodzący księżyc...  

*************************************************************************
DODAŁA ANQA  
*************************************************************************
1. Chcecie narrację z strony bohaterów?  
2. Wpisałam kategorię inna, ponieważ nie wiem jaką dać kategorię. Piszcie w komie!  
3. Podoba się? :D

AnqaiMadierka

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 775 słów i 4312 znaków.

2 komentarze

 
  • AnqaiMadierka

    Dzięki :) Właśnie dodaję następną część  
    *Anqa

    19 lut 2015

  • Rotiali

    Podoba mi się i to bardzo. Pisz tak dalej, dobrze jest. Czekam na kontynuację.

    18 lut 2015