Bilans życia - prolog

Bilans życia - prologPotnę się – myślę, leżąc w łóżku i czytając książkę, pirata ściągniętego na telefon, w formie e-booka. Tak najlepiej, chociaż wcale nie najwygodniej. Od dawna nie miałam prawdziwej książki w ręku. Nie zaciągałam się zapachem papieru, nie przejeżdżałam dłonią po stronach, nie wkurwiałam się na wyrwane kartki. Ostatnimi czasy czuję zbyt wielkie obrzydzenie do ludzi z mojego miasta by wyrwać się z domu, by przejść te sto – może dwieście metrów i odwiedzić pobliską bibliotekę. Pamiętam jak chodziłam za dzieciaka do filii w mojej starej szkole. Potrafiłam spędzić godzinę wędrując wśród regałów i sprawdzając poszczególne pozycje. Zawsze przewracałam na ostatnią stronę upewniając się co do szczęśliwego zakończeniu. Za dużo mamy zła w życiu, by dobijać się porażką bohatera, który powinien być idealny. Niezniszczalny. Cudowny. Perfekcyjny. Cóż za naiwne dziewczę z ciebie, kochanie. Wciąż w to wierzysz?- pytam siebie w myślach. Nie, chyba już nie. Nawet świat fikcji dopadło skurwienie się ludzi. Każda pozycja, gdzie idealizują nawet smak pieprzonego jabola jest niezwykle przerysowana. Seks, związki, czy przyjaźnie nie są tak perfekcyjne. Facet, który nie wytknie kobiecie, że zarosła tam, na dole, nie występuje. On może mieć Puszczę Białowieską, zaś ty masz być gładka jak pupcia niemowlaka. To takie szowinistyczne. Ale co zrobisz? Właśnie kurwa nic nie zrobisz i to w tym wszystkim najgorsze. Obowiązują pewne standardy, gdzie wciąż – mimo pozornej równości płci – to facet gra pierwsze skrzypce. W mentalności staruszków wciąż panuje stereotyp, że miejsce kobiety jest w kuchni, a mężczyźni wyrwani z różnych pokoleń skrzętnie to wykorzystują. Dopasowują nas sobie w każdym aspekcie życia, a gdy ty śmiesz – o zgrozo! - mieć własne zdanie zaczynają się wyrzuty. Musisz być piękna, ale nie daj Bóg, że jakiś kutas się za tobą obejrzy. Masz ubierać się seksownie, gdzie wciąż pojawia się ten sam problem i już po chwili słyszysz, że zwyczajnie przypominasz dziwkę. Wiadomo, powinnaś gotować i spędzać większość dnia w kuchni, jednak z zapuszczoną gosposią żaden się nie pokaże w towarzystwie, przecież to wstyd, hańba i ujma dla jego cudownej, książęcej wysokości. No i naturalnie musisz być oczytana, jednak jak już udowodnisz mu, że masz więcej w głowie niż on zaczyna prychać, że się wymądrzasz. I tak stwierdzi, że nic nie wiesz, a kobiety są głupsze i słabsze od nich. Oni jednak sami nie wiedzą, nawet nie podejrzewają, czego oczekują od życia. Gówniarze, którzy przez całe życie będą szukali nowych zabawek. Klocki wymienili na nowe BMW, a kolejkę górską na zajebistą dziunię, dwadzieścia lat młodszą od siebie ze zrobionymi cyckami i nosem. Chwalą się tym przed kolegami, szukając akceptacji i próbując wzbudzić podziw. Tak naprawdę wiecznie będą komuś zazdrościć i wyklinać, że to akurat Janek spod dziewiątki ma lepiej. Ładniejsza żona, lepszy samochód, więcej kasy. Zaczną wymieniać kochani na nowszy model samemu tetryczejąc. Zgorzkniałe staruchy, które żeby przelecieć dupę muszą wspomagać się viagrą. Za pewne ją obrzydza jego sflaczały kutas, ale w perspektywie miliona monet na wymarzone studia, czy operację nosa potrafi przełknąć ślinę i nie zwymiotować mu się na ryj. Co chwila patrzę na nowe zdjęcia wstawiane na twarzoksiążce i śmieję się w głos. Ilość łapek w górze stylem życia. Pojebane społeczeństwo, ot co. Co chwila ktoś ogłasza zaręczyny, czy dziecko w drodze. Mamusia wstawia kompromitujące zdjęcie swojej córeczki. Niedługo zaczną wstawiać fotki kup, a inne kretynki będą się tym jarać. Rzygać mi się chce tymi ludźmi. Czasami wyłączam konto na tym skurwionym portalu, ale finalnie wracam. Też jestem jebniętym dzieckiem internetu. Kiedyś pisałam na nich z przyjaciółmi, ale i oni gdzieś wyparowali. Chyba zmęczyłam ich swoja osobą, ale w sumie who cares. Nie ma nic – mówię do siebie, wyłączając aplikację i przewracając się na brzuch. Wołam kota, ale ten skurwiały futrzak akurat leży na walizce i nawet nie myśli się pojawić. Będziesz coś chciał – mruczę zirytowana. Potrzebuję kogoś obok, a skoro faceta nie ma – bo w sumie po co mi facet – tuzin problemów i tak mam ich zbyt wiele, więc po cholerę mi drugie tyle – to chociaż ta biała pokraka by mi humor poprawiła. Nic nie ma na tym pieprzonym świecie – burczę do siebie. - Miłości, przyjaźni, ani kurwa zaufania. Na końcu zostajesz i tak sam. Czy zawsze tak było? Nie wiem, wydaje mi się, że jakby się cofnąć z wiek do tyłu to ludzki materializm był mniejszy, a przynajmniej na takowy wyglądał. Nie oceniało się przez pryzmat czegoś, nie szukało sposobu, by się wzbogacić czyimś kosztem i w mojej opinii istniało współczucie i prawda. Teraz tego nie ma. Wyginęło, wyparowało, ewoluowało w same negatywne reakcje. Zwał jak zwał. Świat się skurwił. Jesteś beznadziejna – mówię sobie siedząc nad żyletką. Kurwa, Gabrysia Pierwsza, królowa dram. Albo przyciąga dupków, albo ludzi, co zwyczajnie sobie na niej żerują. A wszystko to w akompaniamencie sytuacji wyjętych rodem z Mody na Sukces. Muszę zapalić, bo szlag jasny mnie trafia na samo wspomnienie. Pamiętam, jak mówiłyśmy sobie, że będziemy ponadto. Miałyśmy trzymać się z dala, a ja wróciłam do tego genetycznego popierdolenia. Musiałam uciec – to oczywiste. Każdy wybiera swoją drogę, a ja postawiłam na ścieżkę autodestrukcji. Dzięki temu, tylko i wyłącznie dzięki sobie, straciłam wszystko. W sumie na początku było mi ciężko, jednak...Zwykliście odchodzić tak często, że zdążyłam już do tego przywyknąć. Zostałam sama, ale to w sumie nie nowość. Zawsze tak było i chwilowa odmiana tego nie zmieni. W sumie, pewna mogę być jedynie trzech rzeczy – ból będzie przy tobie zawsze, ten przyjaciel nie opuści cię nigdy; śmierć cię odnajdzie, a Bóg osądzi. Kiedyś byłam pewna, co do ludzi, ale gdybym postawiła na nich życie właśnie leżałabym sześć stóp pod ziemią.

rienschen

opublikowała opowiadanie w kategorii inne, użyła 1095 słów i 6260 znaków.

4 komentarze

 
  • Lilith

    Dziwnie się czuję, gdy to czytam. Zupełnie jakbyś weszła do mojej głowy.

    27 mar 2015

  • _Mariusz_

    Z perspektywy faceta świat przedstawiony tutaj wygląda podobnie ... :(
    Jestem starszy od Nienasyconej o kilka lat i doskonale wiem jak ten cały świat "funkcjonuje" :D
    Choć w dobre intencje drugiego człowieka już dawno temu przestałem wierzyć jednak marzyć czytając różne opowiadania z często wyidealizowanymi relacjami bohaterów nikt mi nie zabroni. Bardzo lubię czytać książki oraz opowieści publikowane w necie i to chyba sprawia ,że jeszcze coś czuję ... :)

    26 mar 2015

  • g owno

    Dla mnie swietne , czuję że gdybyśmy się poznaly bysmy się polubily pozdrawiam ta część była poruszajaca, czekam na kolejną, trzymaj się :)

    26 mar 2015

  • nienasycona

    Jestem od Ciebie starsza o 12 lat i przemówi przeze mnie te 12 lat więcej.  Nie jest zawsze tak, jak napisałaś. Są faceci, którzy mają w głowie coś więcej,  niż nowe samochody i coraz młodsze panienki. Są faceci, którzy powiedzą,  że to nie ma znaczenia, gdy nie chciało Ci się ogolić. Są faceci-opoki i nie jest istotne, czy jesteś ich partnerką, będą Cię chronić i wspierać. Są faceci, którzy lubią mądre kobiety, będziesz zdziwiona, gdy przekonasz się,  jak wielu ich jest. Jest prawdziwa miłość i prawdziwa przyjaźń. Zaufaj mi, to jest. A, że świat się s k u r w i ł? To prawda, ale mamy moc dobierania sobie ludzi, którzy są nam bliscy,  mamy moc pomagania innym - to czyni świat mniej s k u r w i a ł y m. Ten maleńki kawałek świata wokół nas. Poruszyłaś mnie, wszystkiego,  co dobre Ci szczerze życzę.

    26 mar 2015