- Siema mała - wskakuje przez okno Jeffrey.
- Błagam nie dobijaj - dopiero się obudziłam i nie chce mi się bawić w gry słowne.
Jest po 10. Mama i tata byli rano, ale musieli już jechać. Mama chciała zrobić sobie wolne, ale jej na to nie pozwoliłam.
- Oj tam bedzie dobrze - pokazuje swoje bielutkie zęby.
„Bedzie" - mój chłopak przyjaźni się z wieśniakami. No pięknie. Tak w ogóle to Lucas jest moim chłopakiem? Sama nie wiem...
- Ta, chyba z twojego punktu widzenia
- Wiem co jest na rzeczy i mówię ci że będzie dobrze - trąca mnie dłonią.
On coś wie! Lucas na pewno mu powiedział!
- Co ty wiesz? - chcę go wypytać o najdrobniejsze szczegóły.
- Wszystko - siada na krześle i krzyżuje ręce za głową. Jest zwykłym anielskim luzakiem.
Zaczynam z innej strony:
- Jesteś aniołem?
- Tak - odpowiada szybko i na temat.
- Kto jest twoim podopiecznym?
- Zdziwisz się - znowu pokazuje te swoje białe zęby.
Widziałam już dużo dziwnych rzeczy związanych z aniołami.
- Mów - rozkazuję.
Znowu łapie mnie zmęczenie.
- Twojej mamy - to mnie nawet nie rusza. Nasłuchałam się już dosyć dziwnych rzeczy.
- A teraz gadaj co się stało.
- Zostałaś uderzona krzesłem w głowę.
No kurde! Dziękuję! To mi dużo pomaga!
- To już wiem. Przejdźmy do szczegółów - muszę poznać prawdę.
Czy to mój ojciec? Któryś z jego wysłanników?
- Myślę, że to nie moja działka. Chyba ktoś inny powinien ci powiedzieć - wzrusza ramionami.
Faceci!
- Powiedź co wiesz - po chwili ciszy dodaję - proszę - głos mi się łamie.
Kiwa głową w spokoju.
- Jaka jest wersja twojego ojca? - co go to interesuje!
- On mówi, że zostałam zaatakowana gdy wysiadałam z samochodu. Wracał do domu z pracy i znalazł mnie na drodze, ale ja wiem, że prawda jest inna. Pamiętam, że weszłam do domu.
Znowu kiwa głową z zamyśleniem.
- Tak - potwierdza - weszłaś do domu.
No przecież wiem! Staram się opanować gniew i mówię spokojnym głosem:
- A więc? Co wiesz? - w środku cała kipię ze złości.
- Wiem tyle że muszę spadać.
- Chyba śnisz! Nigdzie się nie wybierasz! Kto mnie zaatakował!? Kto mnie uderzył?
- Lucas ci wszystko wyjaśni. Ja nie mogę.
Zniknął. Czemu oni tak szybko się pojawiają, a za chwilę ich nie ma?
No więc może sklejmy fakty:
Mój tata był aniołem stróżem mojej mamy.
Ja jestem pół aniołem.
Mój chłopak jest moim aniołem.
Jeffery jest aniołem mamy.
Skoro mama ma anioła to... kto chce jej śmierci?
2 komentarze
DemonicEagle
Fajne opowiadanie, z początku miałem co do niego trochę wątpliwości,ale z każdą częścią coraz bardziej mnie zaciekawia
WredotaXDD
Cudowne Tylko po co Jeffrey wskoczył do pokoju przez okno skoro jest aniołem i może od tak sobie zniknąć ? :P