Nie mogłam sobie odmówić i… kupiłam w sklepie z tanią odzieżą właśnie tę suknię.
Nie była zniszczona, wręcz zachowała się w całkiem dobrym stanie…
Zastanawiałam się – kto ją zakładał?
W jakich sytuacjach znajdowała się ta dość frywolna kiecka…
Z drugiej strony – była do samej ziemi –czyli w długości, jaką uwielbiam – wszak gdybym na górze miała futerko i szła zimowym wieczorem ulicą – demonstowałabym mężczyznom:
„Patrzcie, jaka ze mnie porządna, jeśli nie rzec by – konserwatywna dama!”
Ale tylko ja wiedziałabym, co kryję pod futerkiem…
Oczywiście z góry przyjęłam, że nie wystąpię w niej na żadnym balu…
Raczej poprzymierzam ją w domu, żeby poczuć się w niej seksownie…
I pofantazjować!
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
izabela
Śliczna suknia dziwi mnie tylko twoje stwierdzenie, że nie ubierzesz jej na żaden bal. Przecież jest śliczna i z twoich opowiadań wynika, że raczej jesteś osobą mającą walory i odważną. Uważam, że suknia stworzona dla kobiet z pięknym biustem.
Historyczka
@izabela dziękuję za opinię... kto wie, czy nie zmienię zdania
Janjerzy
Pani Marto, Pani pisze tak sugestywnie, że chciałbym choć przez chwilę być kobietą, na marginesie to fajne sukienki można wyhaczyć w second handzie, poza tym nie lubię słowa "kiecka", ale Pani go używa w ramach licentia poetica i w tym kontekście mnie nie razi