Bez wyjścia (10) - Las cz.3 - Wojciech

Bez wyjścia (10) - Las cz.3 - WojciechTeraz zostało mi tylko przygotować się na jutro. 
Dojechałem do najbliższego zajazdu i szybko załatwiłem sobie pokój. Po chwili stałem pod prysznicem. Ostro waląc mojego twardziela, z zamkniętymi oczami jeszcze raz przeżywałem każdą scenę i każdy grymas na twarzy Karoliny. Ból, zdeterminowanie i rozkosz. Nie potrwało długo. Położyłem się i po prostu zasnąłem jak kłoda.
Rano budzik w telefonie obudził mnie o 9:00. Pierwszą rzeczą było sprawdzenie wiadomości. Karolinka bardzo współczuła mi awarii i obiecała że o wszystko zadba. Nie miałem wątpliwości. Przypomniałem sobie o tym, że wczoraj dostała coś od Heńka (no oprócz tego)  i wszedłem na jej komórkę. Zobaczyłem zdjęcie które jej przysłał. Patrząc na nie i przypominając sobie, że chwilę potem krztusząc się połykała jego spermę, widok jej ubrudzonej twarzy, miałem pierwszy orgazm tego dnia.
Czekałem w zaparkowanym niedaleko polanki samochodzie do 11:30. Jak tylko zobaczyłem, że jej kropka zaczyna się ruszać w stronę lasu ruszyłem na mój posterunek. Tym razem za dnia było to trudniejsze, ku mojej radości odkryłem ambonę na drzewie. Nie widziałem jej w nocy a stanowiła idealną kryjówkę dla podglądacza. Nie wiem, czy to nie właśnie jacyś amatorzy widoku tego co się dzieje na polance ją  zbudowałi. W dodatku była od strony południowej, więc nie bałem się żadnych odblasków słońca. Trochę obłamałem gałęzie i liście, żeby mieć lepszy widok na kamień. Pożyczony od Krzysztofa aparat miał zajebisty zoom, a odległość była wystarczająca żeby słyszeć ich rozmowy i odgłosy Karoliny. Kilka minut przed 12:00 usłyszałem hałas osoby przedzierającej się przez krzaki.  
Widząc Karolinę omal nie parsknąłem śmiechem. Spełniając życzenie Henryka wbiła się w jakąś przyciasną czarną bluzeczkę. Jej piersi niebezpiecznie napinały materiał stanowiąc poważnie zagrożenie dla guzików na przodzie. Do tego miała zdecydowanie zbyt ciasną spódniczkę w szkocką kratę. Widziałem ją w tym stroju na jej szkolnych zdjęciach, ale wtedy nie był on na granicy wytrzymałości szwów. Całość uzupełniały czarne getry za kolana i sandały. Do tego chyba użyła jakiegoś szamponu kolorującego bo jej włosy były rudawe. Wypisz, wymaluj czternastoletnia letnia Karolinka. No cóż, nie mnie oceniać gusta miejscowych rolników.  
Położyła koc na ziemi i usiadła, poznałem starego wysłużonego „tygryska” którego często używaliśmy do zabaw w lesie. Tym razem mieli się zmienić użytkownicy.
Po chwili usłyszałem zbliżające się męskie głosy.
- Gdzie ty mnie kurwa, ciągniesz Heniu ?
- Mówiłem że ma dla ciebie niespodziankę na urodziny
- Daj spokój wypilibyśmy tą flaszkę na skraju drogi, wszyscy dziś na odpuście, a ty mnie w te chaszcze wleczesz.
Karolina podniosła się z koca.  
- Cześć Wojtek – powiedziała cichym głosem
- O, Karolina, co ty tutaj robisz ? Ślicznie wyglądasz – plątał się trochę zaskoczony Wojtek
Nic nie mówiła.
- No jak co, przyszła ci złożyć życzenia zdrowia z okazji urodzin i prezenty przyniosła – wtrącił się Henryk
- No, Karolinka pokaż co masz dla Wojtusia.
Nie, drgnęła więc Henryk  obszedł ją od tyłu i objął ramionami
- Zaczniemy od tych dwóch – i uwolnił jej piersi z desperacko naprężonego materiału. Nie miała pod bluzeczką biustonosza, więc swobodnie lekko opadły. Nie wiem czy to pod wpływem wiatru, czy po prostu pogodziła się i jej ciało zareagowało na nieuchronne ruchanko, jej sutki sterczały dopraszając się o uwagę.
Wojtek stał jak sparaliżowany nie wiedząc jak zareagować, ale jego wzrok pożerał jej goły biust.
- Mogę ?  - nieśmiało wykrztusił
Karolina kiwnęła głową
Podszedł do niej i drżącą ręką dotknął jej piersi. Nie odsunęła się, więc śmielej ją złapał, zaczął ściskać i ugniatać bawiąc się sutkami. Trwało to chwilę aż Henryk się zniecierpliwił.  
- Trzeba resztę prezentów odpakować – położył rękę na ramieniu Karolina i sprowadził ją na kolana przed Wojtkiem.  
Tego znów zatkało zwłaszcza, że Karolina sama sięgnęła do jego spodni i wyciągnęła naprężonego stójkowego.
Nie był wprawdzie takich rozmiarów jak Henryka, ale większy od Krzysztofa.  

Na ten widok, po chwili walki z opornym paskiem pozbawiłem się okowów szortów. Nagi od pase w dół, poczułem powiew świeżego powietrza. Jedną ręką zoomowałem na twarz Karoliny a drugą upewniałem się, że niedługo będę partycypował w kręgu życia.  

Zaczęła go lizać i ssać. Wojtek oprzytomniał trochę, popatrzył na zadowolonego Henryka
- O kurwa, jak ty żeś to... - i tu mu zabrakło słowa na opis całej tej sytuacji. Wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie kobiecie pracującej nad jego prezentem. Chyba tego nie zauważyła, albo stwierdziła że nie ma już sensu protestować, bo nie przerywała swojej misji.
Po chwili Henryk zobaczył, że Wojtuś jest zbyt dobrze obsługiwany i zabawa może się skończyć przedwcześnie.  
- Dobra, dobra, ty masz full pakiet Wojtuś, więc nie tak szybko panienko. Daj mu popróbować też innych rzeczy. Rozbieraj się.
Wstała z kolan. Posłusznie ściągnęła bluzeczkę z ramion i rzuciła na gałęzie. Potem rozpięła zamek spódniczki, ściągnęła ją przestępując z nogi na nogę i  zaczęła ściągać getry. Oczywiście znając główny cel wyprawy, majki nie były w tym stroju uwzględnione. Wojtuś stał jak urzeczony. Henryk znowu podjął inicjatywę.
- Wojtuś nie wypada przeca przy gołej damie tak w ciuchach sterczeć.  
Obaj nieśpiesząc się, ciągle patrząc na nagą kobietę stojącą przed nimi, pozbyli się ubrań

eksperymentujacy

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1055 słów i 5761 znaków, zaktualizował 8 cze 2020. Tagi: #żona #cuckold

2 komentarze

 
  • Helen57

    Bardzo fajne zabawy Karoliny na polance . Spotkanie  się  z Heniem prezent dla  Wojtka.
    I dobrze dla .............. .

    9 cze 2020

  • Xe

    Coraz lepiej

    8 cze 2020