Kłamca (I)
W deszczowy dzień, na pustym skrzyżowaniu, ktoś obcy wsiada do auta Mari. I to właśnie jest początek jej kłopotów, bo seksowny mężczyzna o nieciekawej, mrocznej ...
W deszczowy dzień, na pustym skrzyżowaniu, ktoś obcy wsiada do auta Mari. I to właśnie jest początek jej kłopotów, bo seksowny mężczyzna o nieciekawej, mrocznej ...
Przez kolejne dni powoli wracałem do pełnego zdrowia, wprawdzie znaczyło to tylko to, że mogłem samemu się poruszać i wykonywać podstawowe czynności. Błędem jednak jest ...
Rozmazane dźwięki powoli dolatywały do mych uszu, dostrajając się do ciężkiej głowy. Jakie szaleństwo tym razem wytworzył mój chory umysł? Czy ten demon nie był ...
Ciemność spowijała każdy zakamarek mego ciała. Żaden ze zmysłów nie reagował, nawet nie wiedziałem, czy nadal jestem sobą, czy tylko nikłym promyczkiem energii. Więc ...
Podróżowanie przez terytorium Heliosa było niebezpiecznym zajęciem, choć wygodnym. Liczne drogi i okolice bez bandytów sprzyjały wędrówce, jedynym zmartwieniem były ...
I znów los pokazał, że nawet najłatwiejsze zadanie może okazać się nielichym wyzwaniem. Praktycznie wróciłem do czasu ucieczki z Czarnego Rogu, aż dziw, że ...
Nero wprost nie posiadał się z radości. Krwawa i sadystyczna zabawa z dawnym wrogiem, przypomniała mu o chwalebnej przeszłości, w której wystarczyła tylko jego osoba, by ...
- To właśnie Artur… Artur to Eliza… - przedstawia nas sobie Misia, wystrojona w uroczy fartuszek. Pomidorowo-ziołowy zapach lasagne przywołuje ulotny miraż Włoch ...
Andrew Boock Obudzona wena "Cześć" - dźwięk otrzymanej wiadomości wyrwał mnie z wpatrywania się w białą kartę programu Word z migającym kursorem. Dlaczego nie ...
Myśl o rozgrywkach towarzyszyła jej przy każdej kolejnej odmówionej modlitwie. Refield chciał być jej mentorem! -… I błogosław moje łono, by było zdolne wzbudzić ...
- Dla mnie? - pytam, spoglądając na niewielki, jasny pokój z szerokim parapetem, umożliwiającym swobodną obserwację życia. - Oczywiście, że dla ciebie, głuptasie ...
- Zatem zapraszam - Karzeł zaoferował jej dłoń. Powoli podeszła do rozjarzonych węgli. Nie czuła strachu, wyłącznie zaintrygowanie i wewnętrzne pragnienie zespolenia ...