GOSPODARSTWO cz.3

Wracając znad jeziora rozmawialiśmy całą drogę o tym co się wydarzyło, kuzynka śmiała się tylko kiedy mówiłem, jakie to było cudowne doznanie dla mnie, i w jaki sposób chce, bym jej się odwdzięczył.
- Na wszystko przyjdzie pora, Robert.  
- Ale kiedy, dopytywałem się chcą chociaż tylko to wiedzieć, skoro Bożenka była taka tajemnicza
- Musisz być cierpliwy, ale bądź pewien, że jeśli nasz dom odkryje przed tobą swą tajemnice, to nigdy nie będziesz chciał z niego wyjechać zakończyła.
Jej słowa były dla mnie zagadką, na którą niestety będę musiał poczekać dopóki ona mi jej nie odkryje. Przez głowę miałem gonitwę myśli, nie mogłem zrozumieć dlaczego ona tak powiedziała, dlaczego użyła słów których nie mogłem pojąć. Jak dom wujostwa może skrywać jakąś tajemnice, zastanawiałem się resztę drogi.
Po powrocie do gospodarstwa okazało się, że wujek Tymoteusz i Irek pojechali na ryby, więc to na mnie spocznie obowiązek pomocy cioci w dojeniu krów. Robota, jak robota, nic trudnego, tylko trzeba jak we wszystkim dojść do wprawy, już nie raz to robiłem z ciocią i wujkiem, więc i teraz przebrałem się w robocze ciuchy i ruszyłem do chlewa gdzie poszła już Iwona. Była już godzina 18ta, a na zewnątrz panowała tak wielka duchota, jakby ktoś zatrzymał ruch powietrza, nadchodziła burza, której grzmoty było słychać w oddali.  
- A jednak przyszedłeś mi pomóc, powiedziała ciocia widząc mnie w drzwiach
- No, tak pomyślałem, że cioci pomogę skoro wujka i Irka nie ma
- Super, bo w taki skwar to bym się tu zgrzała sama nie na żarty
- Strasznie gorąco- odparłem
- Ściągaj tą bluzę, bo zaraz się spocisz jak świnia i jeszcze się rozchorujesz nam tu
- Ok, zaraz to zrobię, świetny pomysł, odpowiedziałem, patrząc na Iwonę
Teraz dopiero zauważyłem jak ciocia ubrała się do pracy, na sobie miała biały fartuch mocno dopasowany do ciała i kończący się zaraz za jej pupą, na przodzie był zapinany na guziki, lecz dwa z góry były odpięte, doskonale pokazując jej dekolt, całość dopełniały gumowce koloru żółtego. Ponieważ jej figura była szczupła prezentowała się doskonale, a w miarę jak coraz dłużej pracowaliśmy, ten fartuch stawał się coraz bardziej wilgotny od jej potu, przez co coraz mocniej dolegał do jej ciała prawie je oblepiając. Patrząc na nią czułem jak mój kutas rośnie w spodniach i zaczyna mi przeszkadzać, wypełniając moje majtki, które co chwila musiałem poprawiać, oczywiście nie uszło to uwadze mojej ciotki, która tylko śmiała się pod nosem, zapewne ze mnie i moich kłopotów. Dla mnie było to na początku trochę żenujące, lecz po chwili namysłu zauważyłem, że ciocia jakby celowo zaczęła się pochylać nad moją głową, tak bym mógł dostrzec jej piersi, znów przeszła obok mnie ocierając pupą o mnie, chociaż mogła iść z drugiej strony. Zastanawiałem się czy ona nie robi tego specjalnie, teraz wypinała tyłek wprost w moim kierunku, aż było widać jej czarne majtki spod fartucha, a przecież wystarczyło kucnąć i w ten sposób podłączyć ostatnią już krowę do dojarki. Sam nie widziałem, czy aby sam sobie tego nie wmawiam. Po skończonej pracy zaczęło lać na zewnątrz jak cholera, nie było wyjścia tylko biec ile sił do domu by zmoknąć jak najmniej. Wpadliśmy oboje do korytarza cali mokrzy, staliśmy naprzeciwko siebie a moje oczy wręcz nie mogły uwierzyć w to co widziały przed sobą. Ciocia stała tuż przy mnie, a jej fartuch pod wpływem wody, stał się jakby przezroczysty przylepiając się do jej ciała, podziwiałem ten widok jakby stała tu dojrzała kobieta, a nie moja ciocia. Iwona tylko uśmiechnęła się widząc jak moje oczy lustrują jej ciało, stała tak chwilę po czym powiedziała:
- Widzę, że ci się podoba to co mam założone na sobie, muszę częściej prosić cię o pomoc, Robercie.
Nie mogłem nic odpowiedzieć na jej słowa, tylko dalej gapiłem się na nią i jej cycki, a później na tyłek, kiedy szła do swojej łazienki mówiąc do mnie:
- Weź prysznic i choć na kolację bo zaraz dostaniesz tu wytrzeszczu oczu...
Jak mówiła tak zrobiłem chociaż pod prysznicem musiałem sobie ulżyć, taki byłem napalony, po tym co zobaczyłem.
Następnego dnia po pracy w gospodarstwie, razem z Bożenką wieczorem poszliśmy na ognisko do Daniela, który obchodził swoje 21 urodziny. Impreza jak impreza, dużo ludzi w podobnym wieku i dużo alkoholu, jak się okazało dużo za dużo, dla solenizanta który wysiadł, tak samo jak większość jego kumpli którzy mieszali piwo z wódką. Ja wypiłem tylko piwko i z Bożenką koło północy wracaliśmy do domu. Kuzynka była wściekła na Daniela;
- Co za baran, chciałam mu zrobić niespodziankę, a on się schlał jak świnia - przeżywała
- Spokojnie, jak nie dziś to jutro możesz mu zrobić ta niespodziankę, powiedziałem
- Nic nie wiesz, Robert
- No, nic nie wiem odparłem
- Ja dziś mam taką ochotę na.... no wiesz, na co- powiedziała
- Trudno, musisz się powstrzymać  
- Naprawdę tak myślisz, bo właśnie uświadomiłeś mi jedną rzecz
- Jaką, odparłem
- Idziemy, zaraz się dowiesz
Szliśmy w stronę namiotu rozbitego w sadzie który znajdował się za naszym domem, nie raz kuzynka chwaliła się tym jak Daniel ją tu dyma, a teraz mnie tam prowadziła. Kiedy weszliśmy do środka, od razu rzuciła się na mnie, nasze usta spotkały się całując, a nasze dłonie pozbywały się naszych rzeczy. Pieściliśmy się wzajemnie, po chwili położyła mnie na plecach i ustami zaczęła lizać mojego nabrzmiałego kutasa od czubka, aż po nasadę. Delektowała się nim jakby lizała lody na patyku, mrucząc sama do siebie, czy też do mnie, , Na to miałam ochotę", zaczęła go ssać jakby chciał wyssać wszystko co było w środku. Dla mnie było to stanowczo za dużo i po chwili jęcząc wytrysnąłem pierwszą dawkę spermy którą łapczywie zlizywała Bożenka mlaskając głośno i trzepiąc ręka mojego kutasa, który dalej pozbywał się resztek spermy z moich jaj. Oddychałem głęboko, kiedy Bożenka całując moje ciało wędrowała coraz wyżej by dać mi pocałunek który bez wątpienia zawierał moje nasienie, uśmiech nie schodził z jej twarzy.
- Teraz twoja kolej kuzynku, powiedziała. Po czym wręcz usiadła mi na twarzy, ruszała biodrami siedząc na mnie i jeżdżąc swoją cipką po moich ustach i języku. Była tak strasznie napalona, że aż lało się z jej cipki taka była wilgotna, wzdychała i jęczała, do tego sama pieściła swoje piersi, a ja rękoma ściskałem jej pośladki. Czułem że i jej koniec jest bliski, jej łechtaczka stawała się coraz większa i sztywniejsza, w końcu ciałem Bożenki wstrząsnął spazm rozkoszy, jej dłonie złapały mnie za włosy i docisnęły do swojego łona jeszcze mocniej. Wolno położyła się na mnie całując mnie w usta, czułem że to nie jest nasz koniec jeszcze, mój kutas stał znów ocierając się teraz o jej tyłek, rękoma gładziłem jej plecy czują jej ciężar na sobie. Nie trwało to długo, gdyż Bożenka uniosła lekko biodra i jednym ruchem byłem po raz pierwszy w jej wnętrzu, nadziała się na kutasa najmocniej jak mogła, aż po sama jaja wzdychając przy tym;
- TAK, och najdroższy, tego mi było trzeba!!!
Dalej to był piękny pokaz jak można ujeżdżać kutasa, robiła to raz szybko, raz wolno, głęboko i płytko, tak że prawie z niej wychodziłem, by znów nadziać się na niego, najgłębiej jak potrafiła, krzycząc przy tym i prosząc o jeszcze. Na koniec galopowała na nim w zawrotnym tempie, czułem jak jej cipka zaciska się na nim coraz mocniej, jak wręcz pulsuje od jego ruchów, by na koniec spuścić się w jej rozgrzane wnętrze. Przez Bożenki ciało przechodziły kolejne spazmy rozkoszy, a mój kutas dalej pompował w jej wnętrze swe płyny które wypływały już z niej po moich jajach plamiąc zapewne śpiwór na którym leżeliśmy.  
cdn...

ZAC

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1584 słów i 8077 znaków.

2 komentarze

 
  • ZAC

    Może i będzie,  tak myślę sobie, że nie jeden chyba

    10 kwi 2015

  • nienasycona

    Będzie,  do jasnej cholery, ten trójkąt,  czy nie?;)

    10 kwi 2015