
Były ksiądz A. nie chce ujawniać swoich danych ani nazwy wsi, w której mieszka. W ubiegłym roku został wyrzucony z Kościoła. Za to, że żył z kobietą, która urodziła mu dwóch synów. Nie wypierał się tego. Sam zna wielu kapłanów, którzy mają dzieci. Ale im nikt krzywdy nie robi. - Myślę, że wyrzucenie mnie miało być sygnałem dla innych duchownych: jeśli macie dzieci, to się do nich nie przyznawajcie - mówi w rozmowie z "Newsweekiem".
Kiedy partnerka A. - mieszkająca obok kościoła atrakcyjna blondynka - zaszła w ciążę, ksiądz postawił wokół jej domu wielki betonowy mur. Przez wiele lat za murem dorastali jego dwaj synowie, którzy myśleli, że tata pracuje w policji. A. przychodził do nich po cywilnemu, nigdy nie widzieli go w sutannie.
Biskup wiedział, jak żyje proboszcz A. Wiedzieli także parafianie. Ale długo nikt nie zwracał na to większej uwagi.
Młodzi księża nie zamierzają rezygnować z seksu
Według badań prof. Józefa Baniaka, socjologa religii z poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, w związki z kobietami angażuje się prawie 60 proc. księży. Około 10-15 proc. z nich ma dzieci ze swoimi partnerkami. - Zwłaszcza młoda generacja księży to zupełnie nowe pokolenie, z inną hierarchią wartości. Oni wcale nie zamierzają rezygnować z erotyki, seksu i kontaktów z kobietami - mówi tygodnikowi Baniak.
Jak dodaje, biskupi doskonale zdają sobie sprawę z tego, że księża mają partnerki i dzieci. Ale na ogół nic z tym nie robią. - Zazwyczaj przenoszą ich do innej parafii, daleko od poprzedniej. Nawet nie dlatego, żeby im utrudniać życie, tylko żeby obraz Kościoła był jasny - tłumaczy profesor.
Córka księdza w domu dziecka
Schemat postępowania w przypadku duchownych, którym urodzi się dziecko, jest niemal zawsze podobny: ksiądz zgłasza się do biskupa, opowiada o swojej sytuacji i mówi, że chce odejść od Kościoła. Ale słyszy: Nie odchodź. I często zostaje, nawet niespecjalnie ukrywając swoją rodzinę.
Wielu duchownych trwa w związkach z kobietami, ale dzieci mieć nie chce. Kiedy mimo to ich partnerka zajdzie w ciążę, robią wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności. "Newsweek" przytacza m.in. historię księdza Wieńczysława Ł.: "Pulchny 50-latek w drucianych okularach, ma czteroletnią córkę. Z braku właściwej opieki dziewczynka trafiła niedawno do domu dziecka". I cytuje rozmowę.
"- Odwiedza ją ksiądz?
- Biskup powiedział: Nie ma takiej potrzeby.
- Wyrzutów sumienia ksiądz nie ma?
- Może na początku miałem. Ale skoro wybrałem kapłaństwo, moja droga jest przy Kościele - mówi duchowny. - Jak mi się żyje? Dobrze, dziękuję" - mówi w rozmowie z tygodnikiem.
źródło: onet.pl
5 komentarzy
285655
Sawubona, bengifuna ukwazi intengo yakho.
Joannya
cóż.... w mojej pracy księża to spora częśc klientów... zarówno w klubie jak i prywatne pokazy w wynajętych miejscach czy hotelach.... w tygodniu zawsze jest przynajmniej jedno zlecenie od kogoś takiego
524958
Sveiki, es gribēju zināt savu cenu.
162114
Szia, meg akartam tudni az árát.
Morosov
Niechce nic mowic ale te pozostale 40% napewno zaspakaja sie w inny sposob. Nie ma faceta ktory wytrzyma bez sexu. Ludzie jesli wiezycie w boga, to pomyslcie troche. Ludzie musza sie rozmnazac, a bez sexu nie da rady. Nie chce nikogo obrazac, ale to jest absurdem kosciola. Z reszta nie jedynym.