Nidy nie komentowałam wcześniejszych Twoich tekstów, choć znam wszystkie teksty, niektóre prawie niemalże na pamięć. Nie komentowałam, bo zwykle słów mi brak i nie jestem w stanie zdobyć się na żaden mądry komentarz. Jednak po kolejnym "WOW" postanowiłam zaznaczyć swoją obecność. Z tak ogromnym podnieceniem łykałam tekst. Jest w tym tyle emocji, które w siebie wchłaniam. Niemal słyszę w swej głowie głos snującego w zadumie tę czułą opowieść. Bo właśnie czułość przede wszystkim mnie w tym tekście ujęła. Piękno splotu słów urzeka. To jest opowieść tak mocna i tak wiarygodna, że podniosła mi włosy na karku. Chyba powoli staję się Twoją oddaną psycho-fanką, co w pewnym sensie mnie przeraża. Chyba jestem jednak bardziej popieprzona, niż mi się wydawało do tej pory, bo nigdy nie spodziewałabym się po sobie tak silnych reakcji na Twój klimat. Aż westchnę z zazdrością nad kunsztem Autorko. Czekam na więcej, bo już jestem głodna kolejnej porcji Twojej twórczości.
@nienasycona Tak, to jest ten moment, w którym nie wiem co mam powiedzieć. Nie chcę też, by co poniektórzy myśleli, że wpajam sobie to, że mam najgorzej. A wiem, że nie. Są po prostu takie osoby, które są na tyle silni, że nie wylewają swych uczuć na zewnątrz. Każdy z osobna robi to w swój sprawdzony sposób, ja swój poniekąd znalazłam - przerzucanie wszystkich emocji na klawiaturę. Ktoś mi kiedyś powiedział: ''Jesteś dziś wrakiem, a jutro możesz wypłynąć na pełne morze.'' Nie wiem jak się zachować. Mam powiedzieć " Dziękuje" wydaje mi się jakieś zbyt pewne siebie, milczenie? Niezręczne. Nie wiem, zawszę się gubię, średnio mi to wychodzi. Więc po prostu powiem - prosto, bez owijania w bawełnę - że oczekiwałam Twojego komentarza, i bardzo sobie go cenię.
Po długiej przerwie WRESZCIE wznowiłaś publikowanie tekstów! Tym razem uraczyłaś Nas kawałkiem niesamowitym, niepokojącym i tajemniczym. Bohaterowie nakreśleni są bardzo ogólnie, ale na tyle, by wczuć się w intensywny klimat rozdziału. Jest tu dosyć bardzo mroczno. Od teraz intensywnie robi się coraz ciekawiej ! *,*
Przepyszny kawałek, Maintanos Nam zaserwowałaś! Nic, tylko czekać na kolejne części. Czy tylko ja mam podejrzenia, że Daria jest sprytniejsza niż wygląda? A może to tylko moja babska natura węszy takie spiski? Życzę dużo, dużo weny!
Po raz kolejny odwaliłaś kawał dobrej roboty utrzymując tę historię "w kupie". Zastanawia mnie teraz tylko postać- rodzynka Igora. Czy śmierć głównej bohaterki, czai się jak drapieżca na swą zdobycz, czy może jednak ujdzie z życiem? ;> Pisownia jak najbardziej na wysokim poziomie. Mimo, że scen jest mało, nic jeszcze konkretnego nie dzieje się mało oznak przygotowań lub coś podobnego, lecz ciągle potrafisz umieścić jakieś szczegóły, które się z nią kojarzą. :-)
Twój tekst zawładnął mym umysłem, duszą i nawet ciałem, więc nie będę zawiedziona ani grama, no może tyci tyci ale to w ogóle nie zmienia faktu, iż będę obserwować dalej. ;-)
To na Ciebie czekałem cz.18
Nidy nie komentowałam wcześniejszych Twoich tekstów, choć znam wszystkie teksty, niektóre prawie niemalże na pamięć. Nie komentowałam, bo zwykle słów mi brak i nie jestem w stanie zdobyć się na żaden mądry komentarz. Jednak po kolejnym "WOW" postanowiłam zaznaczyć swoją obecność. Z tak ogromnym podnieceniem łykałam tekst. Jest w tym tyle emocji, które w siebie wchłaniam. Niemal słyszę w swej głowie głos snującego w zadumie tę czułą opowieść. Bo właśnie czułość przede wszystkim mnie w tym tekście ujęła. Piękno splotu słów urzeka. To jest opowieść tak mocna i tak wiarygodna, że podniosła mi włosy na karku. Chyba powoli staję się Twoją oddaną psycho-fanką, co w pewnym sensie mnie przeraża. Chyba jestem jednak bardziej popieprzona, niż mi się wydawało do tej pory, bo nigdy nie spodziewałabym się po sobie tak silnych reakcji na Twój klimat. Aż westchnę z zazdrością nad kunsztem Autorko. Czekam na więcej, bo już jestem głodna kolejnej porcji Twojej twórczości.
Życie a teatr.
@nienasycona Tak, to jest ten moment, w którym nie wiem co mam powiedzieć. Nie chcę też, by co poniektórzy myśleli, że wpajam sobie to, że mam najgorzej. A wiem, że nie. Są po prostu takie osoby, które są na tyle silni, że nie wylewają swych uczuć na zewnątrz. Każdy z osobna robi to w swój sprawdzony sposób, ja swój poniekąd znalazłam - przerzucanie wszystkich emocji na klawiaturę. Ktoś mi kiedyś powiedział: ''Jesteś dziś wrakiem, a jutro możesz wypłynąć na pełne morze.'' Nie wiem jak się zachować. Mam powiedzieć " Dziękuje" wydaje mi się jakieś zbyt pewne siebie, milczenie? Niezręczne. Nie wiem, zawszę się gubię, średnio mi to wychodzi. Więc po prostu powiem - prosto, bez owijania w bawełnę - że oczekiwałam Twojego komentarza, i bardzo sobie go cenię.
Pani Śmierć (cz.11)
Po długiej przerwie WRESZCIE wznowiłaś publikowanie tekstów! Tym razem uraczyłaś Nas kawałkiem niesamowitym, niepokojącym i tajemniczym. Bohaterowie nakreśleni są bardzo ogólnie, ale na tyle, by wczuć się w intensywny klimat rozdziału. Jest tu dosyć bardzo mroczno.
Od teraz intensywnie robi się coraz ciekawiej ! *,*
Winna grzechu życia.
Amazing ! Amazing ! Amaazing ! *.*
Pani Śmierć (cz.10)
Przepyszny kawałek, Maintanos Nam zaserwowałaś! Nic, tylko czekać na kolejne części. Czy tylko ja mam podejrzenia, że Daria jest sprytniejsza niż wygląda? A może to tylko moja babska natura węszy takie spiski? Życzę dużo, dużo weny!
Pani Śmierć (cz.9)
Po raz kolejny odwaliłaś kawał dobrej roboty utrzymując tę historię "w kupie". Zastanawia mnie teraz tylko postać- rodzynka Igora. Czy śmierć głównej bohaterki, czai się jak drapieżca na swą zdobycz, czy może jednak ujdzie z życiem? ;> Pisownia jak najbardziej na wysokim poziomie. Mimo, że scen jest mało, nic jeszcze konkretnego nie dzieje się mało oznak przygotowań lub coś podobnego, lecz ciągle potrafisz umieścić jakieś szczegóły, które się z nią kojarzą. :-)
Pani Śmierć (cz.8)
Twój tekst zawładnął mym umysłem, duszą i nawet ciałem, więc nie będę zawiedziona ani grama, no może tyci tyci ale to w ogóle nie zmienia faktu, iż będę obserwować dalej. ;-)
Pani Śmierć (cz.8)
Mam nadzieję, że pojawi się tutaj postać płci męskiej.