True Love cz. 19

Postanowiłam wrócić do domu na piechotę. Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i zaczęłam iść. Szłam przez dłuższy czas, byłam zamyślona i wpadłam na jakiegoś chłopaka. Zdjęłam szybko słuchawki i go przeprosiłam. Okazało się, że to Oskar:
-Madziu jak dobrze Cię widzieć.
-Hej.
-Co ty taka zmyślona?
-Mam swoje powody.
-Pewnie znowu o Twojego Łukaszka chodzi, na Twoim miejscu tak bym się nie przejmował, szkoda życia.
-Jak możesz tak mówić.
-A jak się nie obudzi? Cały czas będziesz przy nim?
-Ty tak na serio?- spojrzałam się na niego ze zdziwieniem. - Palant- dodałam i odeszłam.
-O co Ci znowu chodzi?
Myślał, że się odwrócę, ale się pomylił. Jak mógł takie coś mi powiedzieć. Jeszcze bardziej mnie zdołował. Na nic nie miałam ochoty.
Będąc w domu, udałam się od razu do mojego pokoju. Odpaliłam laptopa i wtedy się zaczęło. Dużo osób do mnie pisało w sprawie Łukasza. Nie miałam siły na nic odpowiadać, jak chcieli się czegoś dowiedzieć, to mogli do szpitala jechać-pewnie by im powiedzieli. Zamknęłam laptopa i położyłam się spać.  

Następnego dnia.

-Madzia, śniadanie!- krzyknęła mama z kuchni.
-Serio?-pomyślałam sobie.  
Tak mi się fajnie spało, a ona jak zwykle musiała mnie obudzić. Przynajmniej jak śpię to nie myślę o całej tej sytuacji- wtedy mogę odpocząć. Wstałam i w miarę szybko się ogarnęłam. Zeszłam na dół i czekało na mnie wyśmienite śniadanie. Dawno nie jadłam posiłku razem z mamą. Do szczęścia brakowało tylko taty, no ale cóż... Po śniadaniu mama się ze mną pożegnała i pobiegła na spotkanie z koleżanką. Miałam chwilę wytchnienia. Postanowiłam pójść do Łukasza po południu. Posprzątałam po posiłku i rozsiadłam się przed telewizorem. Miałam zaległe dwa odcinki mojej ulubionej ekipy, która leciała na MTV. Gdy już miałam włączyć drugi odcinek, zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie byłam zadowolona, no ale poszłam otworzyć.  
-Po co tu przyszedłeś?
-Co za miłe powitanie- uśmiechnął się.
-Zasłużyłeś sobie.
-Chciałem Cię przeprosić, nie powinienem tak mówić. Pewnie jeszcze bardziej Cię zdołowałem.
-Coś jeszcze?
-Debil ze mnie. Wybaczysz mi?
-No dobrze, niech Ci będzie.  
-Zaprosisz mnie do domu, czy będziemy w drzwiach rozmawiać?
-Hm, zaraz będę wychodzić, no ale wejdź.
-Nie chciałbym Ci przeszkadzać.
-Wejdź!
Udałam się do kuchni a on razem ze mną. On, czyli Oskar. Dziwnie się na mnie patrzył, bałam się tego wzroku.
-Napijesz się czegoś?
-Napiłbym się wody.
-Zaraz naleję.
-Idziesz znowu do Łukasza?
-Proszę. Tak, czy to coś dziwnego? Jeżeli znowu będziesz mnie wyśmiewał, to możesz sobie już iść.
-Dziękuje. Nie, nie nic z tych rzeczy. Mogę iść z Tobą?
-Może innym razem, już się umówiłam z Mateuszem.  
-Doszły mnie słuchy, że ty i Mateusz kręcicie ze sobą.
-Co takiego? Kto Ci takich bzdur nagadał?
-Nieważne- uśmiechnął się i przybliżył się do mnie a ja się odsunęłam.
-Dlaczego się odsuwasz?  
Popatrzyłam się na niego, troszkę się zarumieniłam, więc spuściłam głowę.
-Nie chowaj się, haha.- dotknął mojego ramienia.
-Weź przestań- podniosłam głowę i się uśmiechnęłam.
-Ale co?
-Przestań mi mieszać w głowie. Wiem do czego zmierzasz.  
Nagle przybliżył się i chciał mnie pocałować. To było do przewidzenia. Gdy już był blisko mnie, odchyliłam się w lewą stronę. Troszkę się zdenerwował i chwycił mnie w pasie. Próbował jeszcze raz. Zaczęłam się wyrywać a on ściskał mocniej. Nie wytrzymałam i uderzyłam go w twarz- puścił mnie.
-Nie jestem pierwszą lepszą, zapamiętaj to sobie!
-Myślałem, że tego chcesz.
-To źle myślałeś, a teraz się wynoś!-krzyknęłam.
-Dobra już idę, pa.
Skierował się do wyjścia. Gdy zamknął drzwi za sobą. Zaczęłam się sama do siebie śmiać.  
-Żałosny typek.
Postanowiłam dokończyć ekipę, położyłam się na kanapie i zadzwonił telefon.
-Madzia, to co, idziemy?
-Teraz?
-No teraz byłoby najlepiej.
-Ok, to za dwadzieścia minut spotkajmy się na przystanku.  
-Ok.
Wyłączyłam telewizor i poszłam na górę się ubrać. Poprawiłam włosy i byłam gotowa do wyjścia. Na przystanku już czekał Mati. Wyszłam za późno, ponieważ o mały włos spóźniłabym się na autobus.  
-Tak szybko się rozłączyłeś, a miałam Ci coś ważnego do powiedzenia.
-Tak? Przepraszam, hah.
-Spoko. Chciałam Ci powiedzieć, czego się wczoraj dowiedziałam.
-No mów, czekam.
-Lekarz powiedział, że przedwczoraj Łukasz poruszył palcem.
-Serio? No to wspaniała wiadomość. Kurde, już się nie mogę doczekać, aż pogram z nim w nogę. Brakuje nam go w drużynie.  
-Nie ciesz się, bo doktor wspomniał też, że to może być nic nie znaczący skurcz mięśni.
-Oj tam, ja Ci mówię, już za niedługo Łukasz się obudzi.
Zadzwonił mój telefon.
-Poczekaj, dzwoni matka Łukasza.
...
-Tak słucham?
-Madziu, mam wspaniałą wiadomość.
-Niech Pani mówi.
-Przed chwilą Łukasz się obudził.
-Jeju naprawdę? Nie wkręca mnie Pani?- ucieszona spojrzałam na Mateusza.
-Naprawdę.
-Jak on się czuje?
-Nie wiem, bo nie mogłam wejść. Lekarze robią badania. Przyjeżdżaj jak najszybciej.
-Za dziesięć minut będziemy.
-Będziemy?
-Jest ze mną Mateusz.
-Aha, no to czekamy.  
Rozłączyłam się.
-Mateusz, Łukasz się obudził!-krzyknęłam
-A widzisz mówiłem, że wszystko będzie dobrze?  
-Jeju, jak ja się cieszę.- mocno go przytuliłam.  
Cały autobus się na nas patrzył, ale nie przeszkadzało nam to. Gdy już byliśmy na miejscu, szybko pobiegłam pod salę 15. Spotkałam tam Rodziców Łukasza i Elizę. Chwilę pogadaliśmy i w pewnym momencie wyszedł lekarz.  
-Dzień dobry Panie doktorze- przywitałam się.
-Nie wiem czy taki dobry.
-Co ma Pan na myśli?- zauważyłam strach w oczach rodziców.
-Co prawda chłopak czuje się dobrze, kości wszystkie zdrowe.
-Do rzeczy doktorze.
-Chodzi o to, że Pan Łukasz przy upadku mocno uderzył się w głowę i podejrzewamy u niego amnezje.  
-Przepraszam czy ja dobrze usłyszałam?-wtrąciła matka Łukasza
-Niestety tak. Chodź jest duże prawdopodobieństwo, że nie będzie długo trwać.  
Wszyscy byliśmy załamani.  
-Muszę państwa zostawić, wrócę później.  
-Mateusz, dlaczego nic nigdy się nie układa po naszej myśli?
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze.  
Z pokoju wyszła pielęgniarka.
-Przepraszam czy mogę wejść do sali?
-Nie widzę żadnych przeciwwskazań- uśmiechnęła się.
-Dziękuje.  
Nagle usłyszałam krzyk pewnej dziewczyny:
-A ty gdzie?  
-Ty znowu tutaj?- zapytałam  
-Agnieszka nie rób sobie z nas żartów- wtrącił Mateusz
-Nie rozumiem.
-Dziewczyno ty nie masz wstydu? Łukasz z Tobą zerwał.
-Nie zerwał, cały czas byliśmy razem.
Rodzice Łukasza tylko się przyglądali
-Agnieszka, nie kłam- wtrąciła Eliza.
-A ty się gówniaro nie wtrącaj!- powiedziała do Elizy. -Odsuniesz się czy mam Ci pomóc?- skierowała wzrok na mnie.
Miałam jej coś powiedzieć, ale Mateusz mnie uspokoił.  

Agnieszka weszła do środka a mi było bardzo przykro.


Następne opowiadanko dla was :)

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1296 słów i 7158 znaków.

12 komentarze

 
  • Czicza

    Haha, zabić Agnieszkę?- okrutna/y jesteś :D  
    Coś się na pewno wymyśli :) Do piątku mam czas ;p

    24 wrz 2013

  • RubinowyGaj

    Nie zabijaj bo to by bylo zbyt nuuudne ale wymysl cos, ty wiesz co wymyslec bo ty artystyczna dusza jestes :*

    24 wrz 2013

  • plis?

    Możesz zabić agnieszkę? Błagam -.- wkurza mnie -.-

    24 wrz 2013

  • RubinowyGaj

    kicia, czekaj cierpliwie a bedzie Ci to wynagrodzone :D

    23 wrz 2013

  • sweetkicia

    Kiedy kolejna część???

    23 wrz 2013

  • Czicza

    Haha, Czicza już tak ma :3 Jesteście kochani :*

    23 wrz 2013

  • Ania

    Super......czekam na następny....

    23 wrz 2013

  • RubinowyGaj

    oj Czicza, ty to potrafisz zaciekawic czytelnika :*

    23 wrz 2013

  • Cicha999

    Pisz szybciutko następną część :> Jest wspaniałe. <3

    23 wrz 2013

  • goracakicia

    Właśnie zostałam Twoją fanka po przeczytaniu wszystkich części Twojego opowiadania:)

    23 wrz 2013

  • Ulka

    Jej wspaniale.

    23 wrz 2013

  • volvo960t6r

    pisz dalej kolejną część

    22 wrz 2013