True Love cz. 17

Gdy wróciłam do domu, byłam cała roztrzęsiona. Myślami byłam przy Łukaszu, uświadomiłam sobie, że bardzo mi na nim zależy. Siedziałam sobie na kanapie i kilka minut później usnęłam. Obudziłam się nad ranem. Szybko zerwałam się z tej kanapy i poszłam się wykąpać. Przeholowałam z alkoholem, ponieważ bolała mnie głowa i było mi nie dobrze. Po kąpieli, ubrałam się w to co było pod ręką, związałam włosy i zeszłam na dół. Nagle mój telefon zadzwonił.  
-Tak słucham?
-Madziu, to ja Pati.
-Cześć.
-Nadal nie mogę uwierzyć, w to co się wczoraj stało.  
-Ja też, uwierz mi.
-Wiesz może jak on się czuje?
-Lekarz twierdzi, że nic Łukaszowi nie zagraża, ale ja mu nie wierzę.
-Dlaczego?
-Wiesz, nie mam czasu na wyjaśnienia, bo śpieszę się do szpitala, później pogadamy, ok?
-No dobrze, to leć, trzymaj się.
-Pa.
Musiałam jak najszybciej przerwać rozmowę, bo czułam, że zaraz się rozkleję.  
Wzięłam z kuchni jabłko i wybiegłam z domu. Chciałam jak najszybciej dotrzeć do szpitala. Po drodze zadzwoniłam do Mateusza, czy też się wybiera. Umówiliśmy się przed szpitalem.

Jakiś czas później.

-Cześć Madziu.
-Hej-pocałowałam go w policzek.
-Jak się czujesz?
-Nie najlepiej. Wyrzuć tę fajkę i idziemy.  
-Już, już...
Dowiedziałam się w gdzie mogę spotkać Łukasza i szybko się tam udałam. Przed jego salą spotkałam dwie starsze osoby i Elizę. Domyśliłam się, że to jego rodzice. Przywitałam się z nimi i wyjaśniłam kim jestem. Eliza mnie od razu rozpoznała. Przyszła i się do mnie przytuliła. Spojrzałam na Mateusza i pierwszy raz miał łzy w oczach. W oddali zauważyłam zbliżającego się lekarza. Stanął przed nami i oznajmił:
-Nie mam dla Państwa dobrych wieści.  
-Panie doktorze, niech nas Pan nie straszy- powiedziała zrozpaczona matka.
-Niestety Państwa syn zapadł w śpiączkę i nie wiadomo kiedy się obudzi.
-Tylko nie to!- krzyknęła Eliza.
Wszyscy byli wstrząśnięci tą wiadomością. Mąż Pani Zofii(Tak nazywała się matka Łukasza) próbował ją uspokoić. Ja bardzo się źle poczułam i zasłabłam. Na szczęście Mateusz mnie złapał. Szybko doszłam do siebie. Lekarz dodał, że pozostaje nam tylko czekać. Eliza niewytrzymała i pobiegła do łazienki, a ja za nią.
-Eliza jesteś tu?- rozglądałam się, po dużym pomieszczeniu.  
Usłyszałam, płacz dziewczyny w jednej z kabin.  
-Proszę Cię wyjdź- dodałam.
Dziewczyna wyszła.
-Magda, ja się boje- powiedziała zapłakana. - Mam tylko jego. On jest moją prawdziwą rodziną. Kocham go. Zawsze był przy mnie, wszystko robiliśmy razem...
-Chodź do mnie i nie płacz.-przytuliłam ją. - Wszystko będzie dobrze.- próbowałam pocieszyć.  
Wyszłyśmy z łazienki i poszłyśmy pod salę gdzie leżał Łukasz. Zauważyłam, że przyszło kilka nowych osób- pewnie jego koledzy. Wszyscy mnie pocieszali, ale i tak ich nie słuchałam. Z sali wyszła pielęgniarka, podeszłam do niej.
-Przepraszam?
-Tak?
-Mogłabym wejść do sali?
-Przykro mi, ale nie można tam wchodzić.
-Proszę, to dla mnie bardzo ważne.
-No dobrze, ale nie za długo. A i załóż fartuch.  
-Dziękuje.  
Chwilę później byłam już w pokoju. Było tam tak zimno i nie przyjemnie. Gdy zobaczyłam leżącego Łukasza, wszystko mi się przypomniało. Łzy same napływały mi do oczu. Zebrałam się na odwagę i podeszłam do łóżka. Chwyciłam go za rękę. Dziwnie się czułam:
-Kochanie wyjdziesz z tego, bądź silny- tak do niego mówiłam. - To wszystko moja wina. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Gdybym tylko mogła cofnąć czas...- dodałam.

Jego kamienna twarz sprawiała, że było mi coraz bardziej źle, ale mówiłam dalej.
-Nie poradzę sobie bez Ciebie, proszę nie zostawiaj mnie- rozpłakałam się i ścisnęłam mocniej jego dłoń. - Zawsze gdy nie czułam się dobrze, pocieszałeś mnie i wspierałeś. Czułam się przy Tobie wyjątkowo. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Twój piękny uśmiech i cudowne pocałunki, którymi obdarowywałeś mnie codziennie. Chcę, żeby to wszystko wróciło. Łukasz Kocham Cię- próbowałam pocałować go w policzek, ale tego nie zrobiłam.
Nie mogłam tam dłużej wytrzymać. Wybiegłam z pomieszczenia. Cała zapłakana spojrzałam się na wszystkich. Czułam się zagubiona. Pobiegłam szybko do wyjścia, na szczęście nikt za mną nie pobiegł...


Mam do was prośbę: Każdy kto czyta ''True Love'' niech napiszę pod spodem komentarz z oceną opowiadania itp. Chciałabym sprawdzić ile osób czyta moje opowiadanie. TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE ^^

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 853 słów i 4617 znaków.

26 komentarzy

 
  • nataliajestemxd

    :) czytam

    27 paź 2013

  • Ola

    super!!!

    29 wrz 2013

  • Czicza

    Zaczynam pisać :)

    22 wrz 2013

  • PaniPeppa

    Jest świetne podoba mi sie, kiedy kolejna cześć ??

    22 wrz 2013

  • Juleczka

    Podoba mi sie na maksa.... :lol2:

    22 wrz 2013

  • Anonim :)

    Świetne :)!

    22 wrz 2013

  • volvo960t6r

    Super opowiadanie

    21 wrz 2013

  • ppapaula

    Suuper

    21 wrz 2013

  • RubinowyGaj

    mialo byc zaje... Ale cenzurka :D

    21 wrz 2013

  • RubinowyGaj

    jak zawsze **** :*

    21 wrz 2013

  • Czicza

    Smutam sobie ;c
    Nie wiem, może jutro.

    21 wrz 2013

  • Laleczka

    Hej,kiedy napiszesz następna ???Swietne

    21 wrz 2013

  • ta

    pisz super opowiadanie

    21 wrz 2013

  • wtk

    No Zajeeebiste 100/10

    21 wrz 2013

  • Jusia

    <3

    21 wrz 2013

  • O.n.a..

    to jest wspaniałe !
    pisz dalej

    21 wrz 2013

  • Miki

    Pisz dalej

    21 wrz 2013

  • misia

    mega pisz dalej

    21 wrz 2013

  • ka

    boskie

    20 wrz 2013

  • Ula

    Świetne :D

    20 wrz 2013

  • pyskaa9797

    ja również czytam i jest świetne :)

    20 wrz 2013

  • Misia

    Kocham twoje opowiadania. Pisz dalej.

    20 wrz 2013

  • :-P 5422

    Pisz dalej

    20 wrz 2013

  • jasihd

    dalej dalej :D

    20 wrz 2013

  • lola

    pisz i nie przestawaj!:)

    20 wrz 2013

  • sweetkicia

    Ja je czytam i dobrze o tym wiesz :D Bardzo mi się podoba i czekam na kolejną część :*

    20 wrz 2013