Od nowa ~7

Zadzwonił dzwonek, dzisiaj usiadłam z Dafim. Na pierwszej lekcji była biologia, nie zwracałam zbytnio uwagi na nauczycielkę, zajęta byłam rozmowom z siedzącym obok brunetem. Przez niego mam teraz zupełny mętlik w głowie, powiedział mi, że rozmawiał wczoraj z Kubą, podobno on też ma teraz niezły mętlik w głowie. Już nic nie rozumiem, przecież mnie odrzucił to czemu się kłopoczę mówiłam mu, że wszystko dobrze i szanuję jego odpowiedz. Chyba muszę z nim porozmawiać, ale znając życie nie uda mi się to. Nie widziałam Kuby dzisiaj ani razu, może jest chory? Cholera! Zaczynam się o niego martwić, Cały dzień chodziłam naburmuszona. Zresztą czemu ja się wściekam, przecież nie ma o co. Anka i Dafi próbowali mnie uspokoić, po części im się to udało. Zaproponowali wyjście do jakiejś kawiarni, żebym  się rozluźniła i zapomniała na jakiś czas o morskookim. Lekcje się skończyły, nareszcie. Wychodzimy ze szkoły i kierujemy się na główną drogę. Wchodzimy do małej kawiarenki ściany ma brązowe i białe. Po prawej stronie znajdują się stoliki pod wielkim oknem, a po lewej białe sofy. Postanowiliśmy usiąść na sofie w rogu pomieszczenia. Zamówiliśmy trzy mrożone kawy i po czekoladowym deserze, chyba polubię tą kawiarnie. Dawid ciągle się wygłupiał, aż mnie brzuch rozbolał od ciągłego śmiechu. Naprawdę się dzięki nim rozluźniłam i zapomniałam o szatynie. Dochodziła 18 więc zaczęliśmy się zbierać. Kiedy Ania skręciła na drogę prowadzącą do jej domu Dafi położył mi rękę na ramieniu i szepnął do ucha.
-Idziemy w nasze miejsce?- ,,nasze miejsce”, jak to fajnie brzmi  
-Num!- przytaknęłam i skierowaliśmy się w stronę lasu.
Przez całą drogę brunet mnie obejmował, zaczerwieniłam się lekko na policzkach.
* Z perspektywy Dawida *
Kiedy Anka odeszła objąłem Alice i zaproponowałem pójście w nasze miejsce, zgodziła się. Przez całą drogę nie zdejmowałem ręki z jej ramienia, zaczerwieniła się. Jak tak na nią spojrzeć to naprawdę jest urocza, o cholera! Co ja gadam, urocza? Przecież tydzień temu uważałem ją za paskudztwo, a teraz, że jest urocza? Ona się buja w moim kumplu co ja wyczyniam. Szybko zaprałem rękę z ramienia dziewczyny, spojrzała się na mnie i tak jakby posmutniała , jakby wcale nie chciała żebym ją zabierał. Hmph! Ogarnij się chłopie, co w ciebie wstąpiło. Ona ciebie nie chce jesteś tylko jej przyjacielem, czekaj ja nawet przyjacielem nie jestem! Wchodzimy do lasu, siadam na drzewie i pomagam Alice wejść, tak samo jak poprzednim razem.
-Ach! Zapomniałam!- krzyknęła i rzuciła się po swoją torbę- Miałam ci to pokazać.
Podała mi szkicownik, otworzyłam na pierwszej stronie i ujrzałem nas siedzących w tym samym miejscu co teraz. Ona naprawdę ma talent. Ten rysunek wygląda tak realistycznie.
-Cudownie- szepnąłem nadal wpatrując się w obrazek.
-Ee tam to tylko szkic.
* Z perspektywy Alicji *
Cieszę się, że mu się podoba. Chłopak oddał mi powrotem  szkicownik spojrzała w oczy i zapytał
-Kim dla ciebie jestem?




Mam nadzieje, że wam się podobało.=^.^=

Aikonanase

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 564 słów i 3167 znaków.

3 komentarze

 
  • Sinzi

    Super!!!  :rotfl: Kiedy kolejna?

    28 lis 2016

  • kubaskk

    Cudowne

    28 lis 2016

  • Caryca

    Wspaniałe, kiedy kontynuacja?

    18 lis 2016

  • Aikonanase

    @Caryca przy dobrych wiatrach jutro <3

    18 lis 2016