Nowa Ja (17)

Nowa Ja (17)*Damian*
Czy moje życie mogło stracić sens, tylko dlatego, że straciło osobę, osobę najważniejszą w swoim życiu..
Czy to prawda, że można zakochać się od pierwszego wejrzenia? Nigdy w to nie wierzyłem.. do teraz, gdy zobaczyłem pierwszy raz Sky, pierwsze co przyszło mi na myśl to.. moje życie się zmieni .. Lecz to w kilka sekund zniknęło, wszystko się rozpadło, przez co?przez to, że, właściwie to przez co? Przecież ona nie mogła  tak po prostu wpaść w poślizg..
Moje życie straciło barwy.. Nikt nigdy nie rozumiał mnie tak dobrze jak Skyler.. Gdy tylko zobaczyłem jej  uśmiech  to od razu na mojej twarzy widniał ten sam szczery uśmiech. Dlaczego oni wszyscy nie mogą być jak Sky? dlaczego ona jest tylko jedna?  Lekarze mówią, że nie wybudzi się, a jeżeli się wybudzi to, to będzie cud..
Odwiedzam ją kiedy tylko mogę, próbuję zapomnieć nie chodzić do niej lecz nie potrafię..
Ile razy kazałem sobie zapomnieć o jej istnieniu, tym bardziej wszystko mi ją przypominało... ten piękny uśmiech, ten dzień kiedy zobaczyłem ją pierwszy raz.
Nie potrafię a może nie chce jej zapomnieć, chciałbym aby była tu, teraz ze mną. Dlaczego ona wybrała to? Czy ona nie mogła się postawić? wrócić tu..
Dlaczego ona nie może żyć? ona żyję, lecz nie ze mną... Czy w ogóle jeszcze kiedyś usłyszę jej głos, zobaczę jej piękny uśmiech?
- Damian czy ty mnie słuchasz?
- Yy.. Tak, tak pani profesor..
-  Mam wrażenie, że  jesteś gdzieś daleko stąd  
- Chciałbym, wymamrotałem pod nosem tak, że nikt tego nie słyszał..
- Słucham?
- Nic, nic  
- No dobrze.. wracając do lekcji.. Za tydzień sprawdzian... Bla, bla, bla. Po omówieniu sprawdzianu na szczęście zadzwonił dzwonek
Wychodząc z klasy usłyszałem, że ktoś mnie woła, wyszedłem w klasy i poczekałem na tego kogoś, moim oczom ukazał się Daniel? Co on chce?
- Wołałeś mnie? zapytałem..
- Tak,  widzę, że się nie trzymasz..
- Jak mogę się trzymać?
- Wiesz o co mi chodzi..
- Kurwa, Daniel jak mam się trzymać jak ona nie wróci do mnie.. w moich oczach pojawiły się łzy..
- Damian, jeżeli stracisz wiarę to na pewno nie wróci, musisz wierzyć.. A tak w ogóle  to jutro są jej urodziny,  może pójdziemy  gdzieś ?
- Co? Jak to? Jutro są jej urodziny?
- No tak..  
- Przecież nie dawno był jej wypadek..
- No tak, nie dawno minęło, już 7 miesięcy i kilka dni, jutro są jej 16 urodziny..
Matko jak to szybko zleciało.. myślałem, że to dopiero 2 miesiące a to już 7 prawie 8 miesięcy..
- To co Damian, pójdziemy gdzieś jutro?
- No spoko, odpowiadam lecz w głębi duszy nie chce mi się iść..
*Daniel*
Siedzę w pokoju na łóżku  i wpatruję się w zdjęcie.. na którym jestem ja i Sky.. Jest uśmiechnięta.. ja tak samo..
- Daniel, ile można siedzieć w domu, idź gdzieś..
- Magda, nie siedzę ciągle w domu! odpowiadam lecz nie odrywam wzroku od zdjęcia..
- Nie wcale, wychodzisz tylko do szkoły i z powrotem
- No ale wychodzę..
- Daniel, mógłbyś wyjść z psem na dwór..
- Nie możesz iść sama?
- Nie, nie mogę, źle się czuję.. idź, proszę.. Skyler by Ci na pewno powiedziała, żebyś się ogarnął i wyszedł na ludzi!!
- No dobra, dobra wyjdę.. możesz już wyjść?
- Ta..
Powiedziałem, to aby wyszła i nie pierdoliła mi już, jakbym powiedział nie, to by gadała i gadała..
Przebrałem się i zszedłem na dół,
- Markus!! Krzyknąłem, pies od razu znalazł się obok mnie, założyłem mu szelki i zapiąłem smycz
Po kilku minutach dotarłem do parku, puściłem Markusa aby pobiegał, a sam usiadłem na ławce wyciągnąłem telefon i zacząłem oglądać zdjęcia moje razem ze Skyler..
- Hej.. usłyszałem damski głos,  
- Cześć, odpowiedziałem nie odwracając wzroku od telefonu..
- Coś się stało?
- Czy wyglądam na kogoś, komu coś się stało? odpowiadam głośniej, po policzku spłynęła mi łza, szybko, zwinnie przetarłem ją.  
- To cześć, muszę iść odpowiadam i  szybko wstaję z ławki..
- Hej.. odpowiada, odchodzę, wołam Markusa..
***
*Damian*
Otworzyłem oczy, i jak co dzień na mojej twarzy widniał ponury mrok.. nie ma uśmiechu, nie ma tych iskierek radosnych w oczach..  które towarzyszyły mi co dziennie i pojawiały się wtedy gdy widziałem Sky. Czy to prawda, że cuda się zdarzają? Co jeśli Sky dziś się wybudzi, no bo przecież są dziś jej urodziny..
***
Wchodząc do szkoły usłyszałem głos Daniela, który mnie woła..
- Cześć, odzywa się pierwszy..
- Siema, odpowiadam niechętnie.. Najlepiej siedział bym w domu i oglądał telewizję..
- To co idziemy dziś gdzieś?
- Nie wiem..
- No Damian nie daj się prosić, ja też ciągle siedzę w domu.. musimy wyjść gdzieś..
- No dobra.. a gdzie pójdziemy?
- Może do kina na jakiś horror? Mówiąc szczerze sam brałem udział w horrorze.. kiedy Skyler miała wypadek..
- No spoko, o której?
- Po lekcjach?
- Okey, chciałem zapytać się czy pójdziemy do szpitala ale nie chce psuć Danielowi na razie humoru, pierwszy raz odkąd odbył się wypadek, on się uśmiechnął.. może to nie jest ten uśmiech który miał kiedyś.. Ale chociaż się uśmiecha.. a ja? nie umiem się nawet uśmiechnąć..
***
Lekcje mijały mi bardzo długo, skończyłem o 14:30
***
W kinie spędziliśmy około 2-uch godzin. Teraz kierujemy się do maka
- Damian masz telefon, bo ja zapomniałem..
- No mam,odpowiadam wyjmując telefon
- Która jest godzina?
- 16:52
- Zamawiamy na wynos czy tu jemy?
- Mi obojętnie
- No to jemu tu
- Okey, odpowiadam
Po około 30 minutach jedzenia i gadania, wychodzimy..
- To gdzie teraz? pyta pierwszy Daniel
- Nie wiem, odpowiadam choć chętnie poszedłbym do szpitala..
- To może pojedziemy do Skyler?
- No spoko
Nie jesteśmy motocyklem, sam nie wiem czemu..
Jedziemy taksówką do szpitala.. po 20-stu minutach jesteśmy, płacimy na spółkę. Kierujemy się w stronę sali, gdzie leży Skyler. Wchodzimy do sali, nic się nie zmieniło, wszystko jest na swoim miejscu, lecz przybyło tu kilka kartek urodzinowych które leżą na szafce obok nich leży pudełko, jest otworzone w środku znajduję się bransoletka z jej imieniem..
Po około 30 minutach wspominania dawnych czasów kiedy była jeszcze z nami Skyler, wróciliśmy do domu.
Daniel zapraszał mnie do siebie, lecz ja nie chciałem..
Siedzę na łóżku w swoim pokoju i lampie się w zdjęcie gdzie znajduję się uśmiechnięta Skyler, siedzi na moim motocyklu, wygląda tak pięknie..
Spojrzałem w stronę zegarka, dostrzegłem tam godzinę 20:00, czyli siedzę tu już tak 2-wie godziny.. Jestem sam w domu, nudzi mi się. Wszedłem do garażu, siadłem na moim motocyklu i zacząłem przypominać sobie, te czasy kiedy była ze mną Sky. Pilotem otworzyłem bramę od garażu, ubrałem kask i ruszyłem.. Jechałem przed siebie nie zważając na nic.. Miałem wszystko w dupie. Moje myśli kronżą wokół Skyler. Zauważyłem znak, na którym widnieje szpital, skręciłem w prawo, wjechałem na parking. Zszedłem z motocyklu, wchodzę do szpitala i jak zwykle idę w stronę sali gdzie leży Sky. Biorę krzesło, stawiam obok łóżka i siadam na nie, spoglądam na moją dziewczynę. A czy ona jeszcze kiedyś na mnie spojrzy? tymi pięknymi oczkami. Czy jeszcze kiedyś coś do mnie powie? przytuli, pocałuję? Dotykam jej dłoni, jest chłodna, całe szczęście żadna pielęgniarka mnie nie zauważyła. No bo pewnie musiał bym wracać, czas wizyt już się dawno skończył..
- Skyler, czy jeszcze kiedyś zobaczę twój piękny uśmiech? Czy przytulisz mnie? Zaczniesz krzyczeć na mnie bo zrobię coś złego? Skyler proszę nie zostawiaj mnie wróć do mnie.. Dziś są twoje urodziny, 16 urodziny.. Wszystkiego najlepszego, wracaj do zdrowia.. wracaj do nas..
W tym momencie coś zaczęło pikać, do sali zaczęli wbiegać lekarze i pielęgniarki
- Proszę wyjść.. pielęgniarka zaczęła wskazywać mi palcem na drzwi
- Co się dzieję? Krzyczę jak głupi nie wiem o co chodzi..
- Proszę z stąd wyjść! poczułem jak ktoś ciągnie mnie do tyłu, gdy byliśmy już na korytarzu, niestety wyciągnął mnie siłą.. odwróciłem się i zobaczyłem Daniela.. Co on tu robi?
- Co ty tu robisz?
- Przyjechałem do Skyler a ty?
- Ja też.. odpowiadam
Do sali zaczęły wybiegać i wbiegać pielęgniarki, Daniel przełknął głośno ślinę.. po jego twarzy widać, że jest zmartwiony z nerwów usiadłem Daniel chodził wciąż w te i z powrotem, nie wiem na co czekamy.. Na odział nagle ktoś wbiegł.. podnoszę głowę i widzę mamę Skyler..
- Daniel co się dzieję?
- Nie wiem, są u niej lekarze.. a czemu tu przyjechałaś?
- Pielęgniarka do mnie zadzwoniła, nie chciała nic powiedzieć przez telefon, na złość Kacprowi rozładował się telefon, nie wiem gdzie jest jeszcze do tego nie mam jak się z  nim skontaktować..
***
Po kilku następnych minutach wychodzą lekarze, po nich pielęgniarki, jedna z nich zatrzymuję się przed mamą Skyler..

Heej!!<3 Przepraszam za długą nieaktywność:/ Miałam dużo nauki.. Dziękuję za miłe komentarze<3.. Jeżeli są błędy to bardzo, bardzo przepraszam! :D

kaaay

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1708 słów i 9177 znaków.

6 komentarzy

 
  • Guciaa

    Czekam na next ! :D  

                               -Agata

    18 paź 2016

  • kaaay

    @Guciaa :D:D

    18 paź 2016

  • to_nie_ja

    Obudziła się!? Dodaj następną część bo zwariuje! Nie! Już zwariowałam  :kiss:  :kiss:

    16 paź 2016

  • kaaay

    @to_nie_ja <3 część powinna dziś się pojawić:):)

    17 paź 2016

  • Wiktoria.K

    To cięcie w najlepszym momencie, trzyma w niebpewnoscj, przyjemnie się czyta trzymaj tak dalej :) mam nadzieję że nie będziesz kazała nam długo czekać

    16 paź 2016

  • kaaay

    @Wiktoria.K haha, bardzo dziękuję! Część niestety dodam dopiero jutro, byłaby dziś lecz jechalam do rodziny i dopiero wróciłam..:):)

    16 paź 2016

  • Olifffka&lt;3

    Suuuper

    16 paź 2016

  • kaaay

    @Olifffka&lt;3 Dziękuję!!

    16 paź 2016

  • sandra15

    Dodaj jeszcze dzis następną część

    16 paź 2016

  • kaaay

    @sandra15 postaram się dodać:)

    16 paź 2016

  • karolinkaa

    <3<3 Kiedy next??????<3!!!

    16 paź 2016

  • kaaay

    @karolinkaa chyba dziś, ale nie wiem :)

    16 paź 2016