Inne miasto inne życie cz1

Dryyyyyyyń... !!!! *No nie cholera znowu szkoła! Jest grudzień a ja już mam jej dość... no nic trzeba wstawać. Jest 6.00 a na 7.30 autobus! * Wstałam z łóżka i podreptałam do szafy. No i znowu ten problem a mianowicie "W co się ubrać?" Po ciężkich 20 minutach wybrałam czarne rurki i białą bokserkę oraz szary sweterek. Z ubraniami poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic a później stanęłam przed lustrem... O MATKO zapomniałam się wam przedstawić no więc... mam na imię Laura mam 16 lat i jestem raczej cichą osobą, mam niebieskie oczy i długie brązowe proste włosy, mam zgrabną figurę i jestem raczej drobna ( 165 cm wzrostu ) co mnie irytuje. Mieszkam w Warszawie ale nie bardzo dogaduje się z moją klasą. Nigdy nie miałam chłopaka ze względu na to że jestem nieśmiała. Mam bardzo dobry kontakt ze starszym bratem Kubą. No i to chyba naradzie wszystko. Umyłam zęby i ubrałam się. Wyszłam z łazienki i wzięłam z pokoju wczoraj spakowaną torbę do szkoły. Zeszłam po schodach do kuchni, w której była już cała rodzinka czyli mama, tata i Kuba ma on 20 lat ale mieszka z nami. Jest wysokim ( 180 cm wzrostu ) i wysportowanym blądynem o niebieskich oczach. Nie ma dziewczyny.  
- Część wszystkim!- krzyknęłam na powitanie.
- Część córeczko. Siadaj. Zaraz podam ci naleśniki.- odpowiedziała mama.
Z mamą mam dobry kontakt i mogę z nią pogadać o wszystkim, ale i tak z Kubą rozmawia się lepiej... Mama podała mi naleśniki.
- Smacznego córuś.- zagadnęła mama.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się- Kuba... zawiózł byś mnie dziś do szkoły?- zapytałam robiąc maślane oczka, bo nie chciało mi się iść na przystanek w taki ziąb.
- Jasne. Jak zjesz możemy jechać. Ile masz dzisiaj lekcji?
- Na szczęście dziś jest dobrze i mam tylko 6 i to nawet luźnych.
No i zapadła cisza. *Rodzice strasznie dziwnie się zachowują, ale nie będę ich pytać może sami później powiedzą.* Rozmyślajac zjadłam naleśniki i byłam gotowa do wyjścia. Założyłam płaszcz i długi szał oraz czapkę a na nogi naciagnęłam kozaki na koturnach.  
- Wychodzę!- krzyknęłam kierując się do drzwi. Kuba siedział już w samochodzie. Jadąc do szkoły żartowaliśmy, ale wydawało mi się że on też się dziwnie zachowuje, albo może to ze mną coś nie tak? No nic dotarłem do szkoły. W szatni zmieniłam buty na moje kochane różowo-fioletowa air maxy i ruszyłem na pierwszą lekcje- matmę. To nie jest tak, że jestem kujonem, aczkolwiek mam świadectwa z czerwonym paskiem, a odnośnie matmy to lubię ją po prostu wydaje się taka łatwa i logiczna. Zadzwonił dzwonek i weszłam do klasy. Pani Malczyk- matematyczka, postanowiła wziąć dzisiaj do odpowiedzi największego plastika naszej klasy, a zarazem i szkoły czyli Milenkę po prostu wiedziała, że pustak nic nie będzie wiedział i postanowiła nie trudzie się dziś zbyt bardzo. Po wstawieniu do dziennika jedynki tlenionej blądii rozwiązaliśmy parę zadań no i dzwonek. Następne dwie lekcje to to co kocham- w-f. Poszłam do szatni i przebrałam się w strój. Po 15 minutach byłam na sali i rozgrzewała się do grania w siatkę przez następne 1, 5 godziny. O tak!! Uwielbiam siatkę! Jedyne co mnie nie cieszy to to, że mam w drużynie klasowe pustaki, ale da się przeżyć.
Po w-f-ach zmęczona, ale szczęśliwa wyszłam przebrana z szatni i skierowałam się do sali polonistyczne. Dziś nauczycielka zrobiła kartkówkę z trzech ostatnich tematów i o dziwo nie ucząc się wczoraj napisałam wszystko. Potem zaczęła tłumaczyć coś po swojemu, ale dziś jakoś nie słuchałam co mówi. Niedługo zadzwonił dzwonek *jeszcze dwie lekcje no i długa przerwa poczytam sobie książkę* no więc czytałam całą przerwę, a potem poszłam na fizykę. No i pan od fizyki całą godzinę tłumaczył jak mają wyglądać nasze pracę grupowe. NUDA!! Ale w sumie fajnie, że już ostatnia lekcja i to taka ciekawa a mianowicie biologia. Zawsze ją lubiłam, bo po prostu jest dla mnie ciekawa. Poza tym pani od biologia to naprawdę miła i uczynna kobieta i gdy mam jakiś problem od razu idę do niej. Na lekcji robiliśmy jakieś doświadczenia z podręcznika i szczerze powiem, że nudno nie było. Po tej lekcji wyszłam szczęśliwa ze szkoły i skierowałem się na przystanek jednocześnie szukając w torbie słuchawek. Po 30 minutach byłam w domu, który był pusty jak zawsze o tej godzinie, gdy pozostała trójka pracuje i wrócą dopiero około 16. Postanowiłam, że odrobienia najpierw lekcje, a później pośpiewam. W sumie to nikt nie wie, że gdy śpiewam to mój głos staje się piękny i łagodny zawsze mówię tylko, że lubię śpiewać i tyle. Nucąc sobie "... jutro znowu gonić, biec, latać ponad ile sił mam krzycze: to ja!! Kiedy miga świat w twoich oczach naucz mnie, naucz mnie od nowa... " przygotowalam sobie jedzenie. O 15 poszłam się uczy i odrabiać lekcje. Czas szybko leciał i z pracy wrócili rodzice i Kuba.
- Laura już jesteśmy! Moglabys przyjść na chwilne do salonu?!- zawołał tata. Ja nie wiedząc o co chodzi zeszłam na dół. Wszyscy już tam byli.
- Skarbie mamy problem- powiedziała mama  
- Mamo powiedz o co chodzi
-Chodzi o to, że obydwoje z mamą dostaliśmy lepiej płatną pracę, ale w Łodzi i musielibyśmy się przeprowadzić do tamtego miasta już jutro... - powiedział odważnie tata  
- Wiecie... w sumie nie mam nic przeciwko i tak nie mam tu znajomych i chyba tam było by mi lepiej... - powiedziałam niepewnym głosem  
- Świetnie! Kuba wiedział już wcześniej i zarówno jego pokój jak i nasza sypialnia są już puste. Z racji tego, że przeprowadzamy się tam służbowo dostaliśmy duży, ładny dom w centrum, a to nie zdarza się często. My będziemy pakować kuchnię i salon, a ty leć pakować swój pokój. Weź tyle rzeczy ile możesz a resztę będziemy stopniowo przewozić- wtrąciła się mama.
- Okeey już lecę- powiedziałam z uśmiechem.
Pobiegłam do pokoju i do 23.18 pakowałam ubranie, pamiątki z wyjazdów, które były poustawiane na półkach, książki, maskotki, buty i kosmetyki. W sumie udało mi się spakować prawie wszystko. Padnięta usnęłam na łóżku w ubraniach.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hey! To moje pierwsze opowiadanie i proszę o komentarze. Wszystkie krytyki odbiorę jako wskazówki a jeśli opowiadanie wam się nie spodoba to po prostu przestanę je pisać. Pamiętajcie! Dajcie mu szanse i poczekajcie na kolejne części, bo ta jest pierwsza i nie każdemu się może spodobać.
Liczę na was!  
Miłego czytania!  
Pozdrawiam!  
Judy02

Judy02

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1231 słów i 6659 znaków, zaktualizowała 9 lip 2015.

4 komentarze

 
  • Zielona96

    Na pewno będę czytać :) a drobne literówki każdemu mogą się zdarzyć

    10 mar 2016

  • Linda

    Popraw błędy i będzie dobrze :)

    12 lip 2015

  • laska3

    Jako że cie znam powiem że niewiedziałam że ty masz aż taki talent pisarski. :bravo:

    11 lip 2015

  • Judy02

    @laska3 pfff... jako że cię znam stwierdzam że trochę przesadzasz ;)

    11 lip 2015

  • laska3

    @Judy02  to sama prawda  sis

    12 lip 2015

  • Kamcia

    "W sumie to nikt nie wie że kiedy śpiewam  mój głos staje się piękny i łagodny.." Ah ta skromność :D Super ;) Jak najbardziej pisz, kiedy następna??  Co do błędów jest kilka literówek ale mniejsza z tym ;)

    9 lip 2015

  • Judy02

    @Kamcia Dzięki!! Nowa część właśnie się pojawiła  ;)

    9 lip 2015

  • Kamcia

    @Judy02 Już się biorę za czytanie ;)

    9 lip 2015