Impossible (cz.14)

I tak oto skończyła się moja sielanka. Co teraz czuję? Jedynie pustkę. Nie na widzę jego, nie znoszę siebie, za to, że dałam się w to wciągnąć. Byłam pośrodku jakiejś chorej gry, jakiejś jebanej konspiracji. Alan i Rafał, oboje są siebie warci. Jeśli Rafał chce, żeby Alan pożałował za to wszystko co mu zrobił, to proszę bardzo. To już nie mój problem. Nie jestem niczyją zabawką i nie dam się zmanipulować, już nie...
A tak naprawdę... czuję się winna, za to wszystko. Mogłam jakoś inaczej zareagować, spróbować pomóc Alanowi, ale w jakiś inny sposób. A teraz? Straciłam, straciłam go na zawsze. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co tak naprawdę się stało. Skończyłam z nim, skłamałam, że go nie na widzę.. kłamałam, wciąż kłamię. Próbuję wmówić sobie, że wszystko będzie dobrze, że to wszystko, to jeden wielki nonsens, paradoks, ale to szara, przygnębiająca rzeczywistość, z którą sobie nie poradzę, nie bez Alana.  
Siedzę skulona w kuchni, wokół mnie pełno tłuczonego szkła, pełne odzwierciedlenie moich uczuć. Jestem pokruszona, rozbita na milion kawałków. Wydaję się być solidna, nie da się mnie skruszyć, ale najmniejszy cios w moją stronę i już rozbijam się na malutkie kawałeczki.. próbując się pozbierać, kaleczę się, ranię. Nie wiem co mam dalej zrobić.  
Największy błąd jaki popełniłam, to zakochałam się w jego pięknych, piwnych oczach. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdybyśmy się nigdy nie poznali. Mam ochotę zniknąć, zasypiam, chcę się już nie obudzić.  
Otwieram oczy i nadal znajduję się w kuchni, ktoś nade mną klęczy, okazuje się, że to Rafał. Próbuję się bronić, chce mnie dotknąć, ale nie mam siły, nie mam siły już na nic. Bierze mnie w ramiona i zanosi do pokoju, kładzie na łóżku i wpatruje się we mnie. Co się z nim stało? Jego twarz wydaję się być wyraźniejsza, spokojniejsza, gdyby chciał mi zrobić krzywdę, już by dawno to zrobił, ale nie on tylko stoi i wpatruje się we mnie. Próbuję wstać, ale ból głowy jest straszny. Patrzę na swoje ręce, są całe od krwi, pewnie musiałam się pokaleczyć, gdy leżałam wśród odłamków. Nie mogę znieść tej ciszy, więc w końcu pytam:
-Co ty tutaj robisz? -mówię stanowczo. Wymyśliłam świetny plan. Kiedy Rafał odwraca się, szybko wyjmuję telefon, włączam dyktafon i chowam pod poduszkę. Nie zauważył niczego, na szczęście. Jeśli Alan nie wierzy w moje słowa, to na pewno będzie musiał uwierzyć w nagranie.  
-Kiedy Alan szedł do ciebie, poszedłem za nim.. Usłyszałem kłótnię, odgłos tłuczonego szkła, po jego wyjściu postanowiłem sprawdzić co się dzieje. Ujrzałem cię, leżącą w kuchni, całą pokaleczoną, po prostu zrobiło mi się ciebie żal. -mówił obniżonym głosem.
-To twoja następna gra, tak? Chcesz, teraz mnie zmanipulować, sprawić, żeby Alan jeszcze bardziej cierpiał, jesteś psychicznym człowiekiem. Cieszę się, że się od was uwolniłam. -splunęłam mu w twarz, musiałam doprowadzić, żeby wyznał całą prawdę, teraz jest na to najlepszy moment. Musiałam grać, zrobić wszystko, żeby mój plan się udał.
-Nie wiesz co mówisz kochanie. Gdybym chciał, żeby Alan cierpiał, mógłbym zrobić ci krzywdę, wyruchać na ziemi w kuchni, ale tego nie zrobiłem, czemu? W sumie sam nie wiem, nie poznaję siebie. Sprawiasz, że zachowuję się inaczej, że zmieniam się. Co ty ze mną robisz? -zaczął się zbliżać. Czułam się źle. Teraz już wiedziałam, że to co poczułam z początku to było tylko zwykłe zauroczenie. Teraz czuję wstręt, nie mogłabym być z człowiekiem tak okrutnym. -Emilia, nie wiesz nawet jak bym teraz chciał cię pocałować, poczuć twój zapach, usłyszeć jak się rozkoszujesz, ale jakoś nie mogę się zbliżyć bardziej. -uderzył pięścią w ścianę. -Kurwa! Nigdy jeszcze się tak nie czułem, uważasz mnie za skończonego skurwiela i masz stuprocentową rację, ale kiedy chcę, umiem być miły, ale twoim pieprzonym ideałem jest Alan. Zawsze był przede mną, ale to się niedługo skończy. Ja zostanę zwycięzcą, będę miał ciebie, tylko tego pragnę. Nie chciałabyś wzbudzić w nim zazdrości, nie chciałabyś, żeby poczuł się jak skończony idiota, żeby w końcu ktoś go zranił, bo ja bardzo bym chciał! -znów powrócił normalny Rafał. Boję się go, jest nieobliczalnym człowiekiem, okrutnym i pozbawionym uczuć, niczym maszynka do zabijania, ale usłyszałam zdanie, na które czekałam. To jest dowód na to, że Rafał jest podstępnym gnojem.
-Nie, nie chcę! Jedyne, co teraz chcę, to pozbyć się ciebie z mojego życia, nigdy nie będę twoja. Wygrałeś bitwę, rozstałam się z Alanem, ale to jeszcze nie koniec. Nie jestem niczyją zabawką i nigdy mnie nie zdobędziesz, nie jestem trofeum, zapamiętaj to sobie. Nie wiem, co sobie ubzdurałeś, ale jesteś pierdolonym sadystą, ale mam dla ciebie propozycję. Jeśli zostawisz mnie i Alana w spokoju, nigdy do niego nie wrócę. On będzie cierpiał, a ty będziesz miał satysfakcję. -moja gra aktorka była zadziwiająco dobra. Ja bym nawet uwierzyła w to co mówię. Prawdą jest, że nie mam zamiaru zrezygnować z Alana, za wszelką cenę. Mam ochotę zniszczyć Rafała.
-Zastanowię się nad tak ciekawą propozycją, ale dla mnie nie ma w tym za wiele plusów. Wiesz, czego najbardziej chcę.. ciebie. I zdobędę to. -puścił mi oczko.  
-Wynoś się stąd, ostrzegam cię! -miałam już go dosyć, miałam dowody na nagraniu, więc już nie musiałam z nim rozmawiać.
-Bo co? Pobijesz mnie? -zaśmiał mi się twarz. -Już cię nikt nie uratuje, Alana tutaj nie ma. Sama z nim zerwałaś, więc sama jesteś sobie winna. Przemyśl to co ci powiedziałem, wiem, że też mnie pragniesz, tylko jeszcze nie zdajesz dobie z tego sprawy, to tylko kwestia czasu, zanim będziesz cała moja. -miałam odruchy wymiotne.  
-Chyba po moim trupie. Wynoś się stąd raz na zawsze. I wiesz co? Moja propozycja nie jest już aktualna, chciałam być miła, ale widzę, że z tobą się nie da. Zrobię wszystko, żebyś to ty cierpiał, żebyś się stąd wyniósł i nigdy nie zrezygnuję z Alana, nigdy, rozumiesz? -i znów nie poznawałam samej siebie. Miałam odwagę grozić takiemu chłopakowi jak Rafał, adrenalina uderzyła mi do głowy. Wiem, że już niedługo będę żałować tych słów, ale teraz nie obchodzi mnie to. Uratuję mój związek z Alanem za wszelką cenę, czy mu to się to podoba, czy nie.  
-Śmieszna jesteś, chciałbym jeszcze z tobą pogawędzić, ale mam kilka spraw do załatwienia, do zobaczenia mała. -po chwili zniknął. Odetchnęłam z ulgą. Wyciągnęłam spod poduszki telefon, cała rozmowa z Rafałem się nagrała. Przechytrzyłam go, już nigdy nie skrzywdzi nikogo, dopilnuję tego. Muszę jak najszybciej powiedzieć o tym Alanowi, musi mi uwierzyć. Szybko przebieram się, zakładam skórzaną kurtkę i wybiegam z domu. Zaczynam biec, im szybciej tam będę, tym szybciej Alan dowie się prawdy. Po 10 minutach jestem pod jego domem. Widzę, zapalone światło w jego samochodzie. Podchodzę do drzwi i zamieram. Ten widok przyprawia mnie o dreszcze. Zauważam Alana uprawiającego seks z jakąś dziewczyną, przyglądam się kim ona jest.. okazuje się być moim największym wrogiem, to jest Marika. Najwidoczniej to wszystko co mówił, to było jedno wielkie kłamstwo.. Tak szybko zdołał się pocieszyć. Otwieram drzwi od samochodu, rzucam mu kopertą, w której jest nagranie w twarz.
-Życzę szczęścia w związku, naprawdę znakomity wybór. -mówię z bólem i ze łzami w oczach. Alan szybko się odwraca, jest zaskoczony moim widokiem, nie dziwię się.
-Emilia, pozwól mi to wyjaśnić. -Szybko zsuwa się z Mariki, ubiera spodnie i biegnie za mną, ale ja nie chcę już go znać. Wybiegam na jezdnię, nie patrząc przed siebie. Z przeciwka nadjeżdża samochód, nie zauważa mnie. Wpadam pod koła pojazdu, już nie chcę żyć.

natalllkaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1437 słów i 8062 znaków, zaktualizowała 23 maj 2015.

2 komentarze

 
  • Paulaa

    Bardzo, bardzo fajny rozdział :) Czekam na kolejną część ;)

    21 maj 2015

  • kamila12535

    Super kiedy kolejna część ????:):):

    21 maj 2015

  • natalllkaaa

    @kamila12535 jak natchnie mnie, żeby coś napisać, a tak konkretniej to sądzę, że może za tydzień, jeśli będę miała wolną chwilę, to może nawet w tą sobotę :)

    21 maj 2015