Czy to może się udać? - Rozdział 4

-POUL-
Letti ostro skręciła i straciła panowanie autem. Zobaczyłem zbliżające się drzewo i chciałem krzyknąć, ale żaden dźwięk nie wyszedł z moich ust. Później poczułem bardzo mocne uderzenie i straciłem świadomość tego co się dzieje dookoła. Spróbowałem się poruszyć, ale byłem jak sparaliżowany i mogłem ruszać tylko głową. Spojrzałem na dziewczynę, która była nieprzytomna i miała rozciętą głowę. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek tak się bał i to nie o siebie.  
......................................................................................................................................................
Obudziłem się w jakimś białym pomieszczeniu i na początku myślałem, że nie żyję, ale po chwili uświadomiłem sobie, że jestem w szpitalu. Nie pamiętam wiele z tego co się stało, a w mojej głowie jest jeden obraz: nieprzytomnej Letti, która siedzi obok mnie w aucie. Z zamyślenia wyrwała mnie pielęgniarka, która zaczęła wołać lekarza, gdy zauważyła, że się obudziłem.  
- Dzień dobry, jestem pańskim lekarzem. - Moją lekarką okazała się kobieta, która mogła mieć z 40 lat. - Nazywam się Nina Smift. Czy pamięta pan co się stało?
- Tak, pani doktor co z dziewczyną, która jechała ze mną? - Wyraz twarzy kobiety był nie do odczytania.
- Jest pan kimś z rodziny? Jeżeli nie to nie mogę udzielić panu takiej informacji.  
- Jestem jej... - Musiałem improwizować, a to było jedynym pomysłem jaki przyszedł mi do głowy. - Narzeczonym.
- Ach, bardzo panu współczuję. Pana narzeczona jest po ciężkiej operacji i... - Nie dałem jej dokończyć zdania, ponieważ nie wiedziałem czego się spodziewać.
- Ale ona żyje prawda? - Bałem się tej odpowiedzi, bo gdyby nie to, że mnie odwoziła to nie było by jej na tej cholernej drodze.
- Tak, ale ta doba będzie decydująca i nie wiadomo czy nie zapadnie w śpiączkę.
- Kiedy będę mógł ją zobaczyć?
- Uważam, że zaraz po otrzymaniu wypisu.
- To znaczy, że nic mi nie jest?
- Tak, będzie miał pan kilka siniaków, ale to nic poważnego więc możemy już pana wypisać.
Lekarka widząc, że niezbyt ją słucham po prostu wyszła zostawiając mnie z moimi myślami.  
...........................................................................................................................................
Na wypis czekałem dłużej niż oczekiwałem. Z jednej strony bardzo szybko chciałem znaleźć się przy Letti, a z drugiej bałem się moich własnych reakcji. Nie wiedziałem jak dziewczyna będzie wyglądać i czy ten wypadek nie wpłynął jakoś na jej urodę, ale nawet jeśli to przecież nie to jest najważniejsze. W końcu jakaś pielęgniarka przyniosła mi wypis i mogłem iść przekonać się na własne oczy co z Letti.  

Szedłem korytarzem w kierunku OIOMu bardzo powoli. Gdy podszedłem do szyby, przez którą było widać salę, w której leżała dziewczyna znowu poczułem się jak sparaliżowany. W tym momencie z sali wyszedł jakiś lekarz.
- Panie doktorze, w tej sali leży dziewczyna z wypadku samochodowego. Czy mogę się dowiedzieć co z nią?  
- A kim pan jest dla pacjentki?
- Jestem jej narzeczonym, to powie mi pan co z nią?
- Pańska narzeczona odzyskała przed chwilą przytomność, ale podaliśmy jej bardzo silne leki i teraz znów zasnęła, ale to że obudziła się nawet na tą krótką chwilę podnosi prawdopodobieństwo tego, że wyjdzie z tego bez szwanku.
- Czy mogę ją zobaczyć?
- Dobrze ale tylko na chwilę i proszę tutaj poczekać, a ja poproszę pielęgniarkę żeby przyniosła panu fartuch.
- Dobrze, dziękuję.
Czekałem kilka minut, aż w końcu starsza pani podała mi fartuch i ochraniacze na obuwie. Do sali wszedłem bardzo niepewnie, ale gdy zobaczyłem moją Letti cała niepewność zniknęła, a jej miejsce zajęło jakieś inne uczucie. Uczucie, którego nigdy wcześniej nie czułem i też nie znałem. Niestety nie mogłem długo koło niej posiedzieć, ponieważ przyszła pora obchodu. Wyszedłem więc z sali i postanowiłem zadzwonić do siostry.
Rozmowa:
- Halo?
- Mia to ja. Czy możesz przyjechać do szpitala?
- Poul? Co się stało? Jak to do szpitala?
- Mieliśmy wypadek samochodowy...
- Chwila jacy "my"?
- Ja i Letti, ale...
- Nic wam nie jest, tak? - Znowu nie dała mi skończyć. Co za wkurzająca dziewczyna. - Poul, co z wami? - Nie mogłem wydusić z siebie żadnego dźwięku. - Do cholery jasnej odpowiesz mi?
- Mia uspokój się. Nic mi nie jest, ale Letti jest w ciężkim stanie.
- Co? Jak to? Już jadę.
Rozłączyła się, ale jeszcze zdołałem usłyszeć jak odpala auto. Mia była naprawdę cudowną siostrą i zawsze mogłem na niej polegać. Ona i Alex byli najbliższymi mi osobami.
................................................................................................................................................
Pół godziny później...
Mia wpadła do szpitala jak jakiś huragan i mimo okoliczności wywołała uśmiech na mojej twarzy. Posiedzieliśmy w szpitalu jeszcze kilka godzin i musieliśmy iść do domu. Niestety Mia jutro nie przyjedzie bo ma szkołę, ale ja nie zamierzam teraz martwić o oceny (jakbym kiedykolwiek się nimi przejmował) gdy nie wiadomo czy Letti przeżyje.

Wróciliśmy do domu, ale ja czułem się jak w obcym miejscu. Panowała tam taka dziwna atmosfera, że aż nieprzyjemnie było przebywać w tym pomieszczeniu. Moi znajomi już o wszystkim wiedzieli, więc było po prostu jak na stypie. Nie wiedząc co ze sobą zrobić poszedłem do pokoju przebrać się w dresy i wyszedłem pobiegać. W parku było wiele zakochanych par. Mimo woli w myślach wytworzył mi się obraz mnie i Letti idących za rękę, całujących się itp. Biegałem niezbyt długo, ale nie chciałem jeszcze wracać do domu więc poszedłem się przejść. Łaziłem po mieście bez celu i w końcu wylądowałem na wyścigach ulicznych. Co najdziwniejsze nie miałem ochoty wcale tu być. W tym momencie uświadomiłem sobie, że zależy mi na MOJEJ Letti. Do domu wróciłem po północy i od razu poszedłem się położyć. Nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.
................................................................................................................................................
-UNKNOWN-
Poul przesiadywał w szpitalu całymi dniami. Codziennie miał nadzieję, że Letti się obudzi. Niestety dziewczyna zapadła w śpiączkę i lekarze nie wiedzieli czy kiedykolwiek się obudzi. Brat Letti był u niej kilka razy, ale nie przejął się jakoś bardzo. Widać było, że stracił nadzieję, a jedyną osobą, która jeszcze wieży, że dziewczyna wyjdzie z tego był Poul. Nawet lekarze powoli przestawali wierzyć. Jednak któregoś dnia chłopak trzymał Letti za rękę, a ona odwzajemniła uścisk. Chwilę później otworzyła oczy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za opóźnienie i dziękuję za wszystkie komentarze. <3

Jessica

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1209 słów i 6997 znaków.

3 komentarze

 
  • Jessica

    Dodam następną jutro lub pojutrze ;)

    2 maj 2015

  • Paulaa

    Wow! Kiedy kolejna część? ;)

    2 maj 2015

  • nk

    Będzie następna część??

    2 maj 2015