Czy to może się udać? - Rozdział 5

-LETTI-
Od kilku minut próbowałam otworzyć oczy, ale nie mogła. Nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje. Jedyne co mogłam zrobić to zacisnąć palce na czymś co ściskało mi całą dłoń. Po wielu próbach w końcu uchyliłam powieki i potem już łatwiej poszło. Gdy odzyskałam ostrość widzenia zauważyłam jakiegoś chłopaka, który mi się przypatrywał. Jego twarz była dziwnie znajoma, ale nie mogłam jej skojarzyć z żadną znaną mi osobą. Widziałam wypisane na jego twarzy zdziwienie, a jego oczy wpatrzone w moje wyrażały troskę i jeszcze jakieś inne uczucie. Strach? Raczej nie, przecież chłopaki tacy jak on nie czują strachu. Ale z drugiej strony ja go nie znam i nie wiem jaki jest w środku. Jak to się mówi, wygląd to nie wszystko. Chwilę później chłopaka znikną, ale zaraz wrócił z lekarzem. Facet w fartuchu zadawał mi miliony pytań, na które cierpliwie odpowiadałam. Po jakiś 20 minutach doktorek sobie poszedł, ja zostałam sama z tym chłopakiem, którego podobno znam. Podczas odpowiadania na pytania dowiedziałam się, że mam częściowy zanik pamięci, ale podobno on szybko minie.

Trzy dni później....
Przez ostatnie dni miewałam dziwne sny, takie jakby przebłyski różnych wydarzeń z mojego życia. Prawie w każdym widziałam twarz chłopaka, który powiedział, że nazywa się Poul i jeszcze pojawiała się jakaś dziewczyna. Jeden sen był taki rzeczywisty i naprawdę sądzę, że to zdarzenie miało miejsce w prawdziwym świecie, a nie było tylko wytworem mojego mózgu. W tym śnie zostałam postrzelona, bo zasłoniłam sobą jakąś dziewczynę, do której zwracałam się Mia. Od czasu nocy gdy mi się to przyśniło miewała już mniej snów, ale wszystko zaczęłam sobie przypominać.  

..........................................................................................................................................
Leżałam na łóżku szpitalny i rozmyślałam, gdy nagle poczułam że ktoś łapie mnie za dłoń i delikatnie nią potrząsa. Szybko otrząsnęłam się z zamyślenie i przyjrzałam się delikwentowi, którym okazał się nie kto inny jak Poul. Przez te wszystkie wspomnienia, które tak nagle zwaliły mi się na głowę, nie wiedziałam jak zachowywać się przy nim. Jakbym mało miała do myślenia to jeszcze dziś rano pielęgniarka powiedziała mi, że chłopak siedział przymnie dzień i noc. Myślałam i myślałam, że może on coś do mnie czuje, a teraz kiedy przyszedł nie umiałam mu spojrzeć w oczy. Bałam się tego co mogę w nich zobaczyć.  
- Jak się czujesz, Letti? - Z mojego małego świata wyrwał mnie głos chłopaka.
- Całkiem nieźle, lekarz powiedział, że za parę dni mnie wypiszą. - Nie wiem dlaczego, ale nie chciałam stąd wychodzić. Chyba bałam się spotkać Poula gdzie indziej. - A co u ciebie?
- U mnie? Po staremu, Mia i Alex wyjechali na dwa tygodnie i chwilowo mam wolną chatę.  
- To co impra codziennie czy relaks z piwkiem i jakiś meczyk? - Uśmieszek sam wypłynął na moje usta.
- Ani jedno, ani drugie.
- To w takim razie co robisz?
- Naprawiam auto i jeżdżę na wyścigi. Ostatnio mam dobrą passę i wygrałem trzy razy pod rząd.
- Zabierzesz mnie kiedyś na taki wyścig?
- Jeśli będziesz chciała, ale dopiero jak nabierzesz w pełni sił.
- Stoi.
Dwa tygodnie później...
Osiem dni temu wyszłam ze szpitala i każdą wolną chwilę spędzałam w domu Poula. Okazało się, że mamy podobne zainteresowania. Po głowie nawet chodzi mi myśl żeby poprosić chłopaka o parę lekcji jazdy, ale nie takiej normalnej. Ja chcę jeździć jak te typki na wyścigach. Tak, wiem to dziwne. Dziewczyna w aucie wyścigowym i do tego chce się nauczyć jeździć jak kierowcy rajdowi. Jednak to jest L.A. i tu nawet dziewczyny się ścigają. Ale dosyć o przyszłości, liczy się to co tu i teraz. Dzisiaj Poul zabiera mnie na wyścig, na którym będzie się ścigać z największą szychą w tym mieście. Jego przeciwnikiem będzie chłopak, który nie przegrywa i ma najdroższe samochody.  

Spojrzałam na zegarek i zamarłam. Zostało mi półtorej godziny na wyszykowanie się. Pierwsze co zrobiłam to szybki prysznic i makijaż. Po wyjściu z łazienki poszłam do szafy i zadałam sobie bardzo znane pytanie: "W co ja mam się ubrać?". Pamiętam, że jak byłam na pierwszym wyścigu z Sel to dziewczyny były ubrane wyzywająco. Wybrałam bluzkę bez ramiączek do pępka, krótkie czarne spodenki, które seksownie opinały mi tyłek, do tego czarne trampki na koturnie i czerwona krótka kurtka. Po tym jak już się ubrałam stwierdziłam, że mój delikatny makijaż nie pasuje do stroju, więc postanowiłam go poprawić. Na usta nałożyłam czerwoną szminkę, a oczy podkreśliłam perfekcyjnymi kreskami. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam podjeżdżającą brykę. Złapałam telefon i zeszłam na dół. Przed domem stało czerwone, piękne auto, którego nigdy wcześniej nie widziałam, a o nie nonszalancko opierał się Poul. Jak tylko chłopak mnie zobaczył wydawało się, że oczy wyskoczą mu z orbit. Nie skomentował jednak mojego wyglądu, a nie ukrywam, że nie ubrałam się tak tylko dla szpanu, ale też żeby wzbudzić zainteresowanie chłopaka.
-POUL-
Jechałem po Letti, bo miała jechać ze mną na wyścig. Niby nic, a dla mnie cholernie dużo to znaczyło, szczególnie dlatego, że dziś warzyły się moje losy. Miałem ścigać się z najlepszym i najgroźniejszym chłopakiem w Los Angeles. Ten facet nie umiał przegrywać, a ludzie którzy chcieli go pokonać źle kończyli. Ja jednak nie miałem czego się obawiać, moi przyjaciele od dziecka mieli do czynienia z bronią i umieli się bronić. Planowałem ten wyścig od kilku lat i bardzo ciężko do niego trenowałem. W dniu kiedy rzuciłem wyznanie niejakiemu Samowi postawiłem wszystko na jedną kartę. Żyłem w przekonaniu, że wszyscy na których mi zależy umieją o siebie zadbać, nawet moja słodka siostra Mia miał niezłego cela, w końcu od trzech lat uczyłem się strzelać i się bić. Jednak od tego czasu dużo się zmieniło, a w moim życiu pojawiła się totalnie bezbronna nowa osoba, na której co raz bardziej mi zależy.  

Jechałem tak pod do dziewczyny, która wzbudza we mnie nieznane uczucia i wiedziałem, że dzisiejszy wyścig muszę wygrać choć niosło to za sobą ryzyko. Moi przyjaciele o niczym nie wiedzieli więc wyjechali. Nawet Mia i Alex przyłączyli się do ich wypadu, a to w sumie ułatwiało mi sprawę. Miałem przez najbliższy miesiąc całą chatę dla siebie i mogłem zaproponować Letti treningi. Ona myśli, że nie widzę tego jak bardzo ten świat ją pochłoną, jednak wyścigi, bójki uliczne lub porachunki gangsterskie nie są bezpieczne i choć ona myśli, że to jej nie dotyczy to ja wiem, że ludzie którzy siedzą w tym lata już się nią zainteresowali.

Gdy zajechałem pod dom wysiadłem z samochodu i czekałem na dziewczynę. W pewnym momencie drzwi budynku się otworzyły, a ja zobaczyłem Letti w zupełnie innym wydaniu. Na co dzień falowane czarne włosy spięte w koński ogon teraz opadały luźno na ramiona i były nienaturalnie proste. Makijaż idealnie pasował do niej i jej stroju, który natomiast podkreślił wszystkie jej atuty. Nie byłem w stanie wydusić z siebie nawet słowa. W mojej głowie była tylko ona. Otworzyłem jej drzwi od strony pasażera i ruszyliśmy w kierunku obrzeży miasta.  
..........................................................................................................................................
Na miejsce dojechaliśmy po jakiś dwudziestu minutach, a podczas drogi pogadaliśmy o treningach. Dziewczyna nie była wcale zdziwiona i stwierdziła, że chętnie się czegoś nauczy. Rozmawialiśmy o tym jacy jesteśmy i brunetka obiecała, że pokarze mi prawdziwą siebie, a gdy spytałem czy nie jest sobą jak jest taka grzeczniutka w szkole. To powiedziała tylko, że w dzisiejszym wydanie bardziej przypomina siebie, a w szkole tylko gra. Już nie mogę się doczekać tego kiedy dowiem się jaka jest naprawdę, a co do treningów to prze miesiąc będzie uczyć się strzelać i walczyć, a w miedzy czasie prowadzić jak zawodowiec, czyli jak ja.  

Wysadziłem brunetkę przy samej linii startu i powiedziałem żeby się stąd nie ruszała, a sam wsiadłem do auto i ustawiłem się na starcie. Gdy na starcie stawił się też Sam na środek drogi weszła jakaś dziewczyna, która zaczęła dawać znaki chorągiewką. W końcu chorągiewka opadła, a my ruszyliśmy.

Jessica

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1556 słów i 8610 znaków.

2 komentarze

 
  • tralala

    Super opoqiadanie. Świetna fabuła,uwielbiam takie klimaty. :D

    4 maj 2015

  • kamila12535

    Super  opowiadanie bardzo mi się podoba

    4 maj 2015