Rozdział 1
Wygnanie Hildegardy
Pałac był zbudowany w kształcie prostokątnym. Po obu stronach znajdowały się dwie wieżyczki, a dach miał półokrągły. Droga która do niego prowadziła miała w równych odstępach ustawione latarnie. Szyby w oknach na parterze i na pierwszym piętrze zdobiły przepiękne witraże. Taras był podtrzymywany przez dwa filary, a podłoga wyłożona kafelkami, tak samo schody. Wnętrze też było urządzone z wielkim przepychem, bo w końcu był to pałac królewski, a nie jakaś tam chatka wiejska.
Mieszkał w nim król Harem razem z żoną Serenity i dwójką dzieci synem Thomasem i córką, której było Usagi.
Była czternastoletnią dziewczyną o długich blond włosach i niebieskich jak ocean oczach. Wiodła spokojne i beztroskie życie często wpadła w tarapaty, ale zawsze z nich wychodziła. Wśród służby miała przezwisko beksa, bo co chwilę wybuchała płaczem. Nic by nie robiła tylko biegała po dworzu ze swoją przyjaciółką Atyldą, a zarazem kuzynką, bo dziewczyna była córką króla siostry Hildegardy.
Dziewczyny przez okno sali tronowej obserwował król i królowa oraz ich kotka Luna,
— Zobaczysz, kochanie ściągnie na nas wszystkich kłopoty.
— O kim mówisz? — zapytała Serenity.
— O mojej siostrzenicy Atyldzie boję się o naszą Usagi, że zejdzie na złą drogę.
— Doskonale cię rozumiem przydałoby się je jakoś rozdzielić — odparła królowa.
— Wiem.
— Na pewno coś wymyślimy.
— A może byśmy zorganizowali bal na cześć naszej córki — zaproponował król.
— Świetny pomysł.
— Cieszę się że ci się podoba.
— Bardzo zresztą twoje pomysły zawsze są dobre.
Serenity spojrzała w niebo i zobaczyła ciemnogranatowe chmury, które miały zamienić królestwo oraz całą Księżycolandię w lodową krainę.
— Dziwne.
— Co takiego? — zapytał król.
— Te chmury na niebie one nigdy nie miały takiego koloru.
Dodaj komentarz