Lodowa wojowniczka - Część III - 23 Zakończenie

Dawna tętniąca życiem kraina, gdzie woda stanowiła o jego sile i pięknie, przypominała pustynię z głębokimi kanionami. Pozostawienie obcego im świata, odmienionego, nie nadającego się do zamieszkania dla tutejszych mieszkańców, nie mogło pozostać bez echa. Nular ledwo chodził, ale pomimo tego zbliżył się do Seleny. Jego jasne krótkie włosy, przechodzące w błękitne refleksy, rozwiewał lekki wiatr.  
- Już czas, przywołam portal – wycedził, zbierając drobinki energii w falującą magicznie powierzchnię.
- A co z nimi?
- Z kim? - spytał zaskoczony, widząc zakłopotanie na twarzy królowej lodu.
- Z mieszkańcami, z wodnymi ludźmi, ich środowisko ucierpiało, bez wody nie dadzą rady egzystować, możemy im pomóc? Powiedz?
Uzdrowiciel zachwiał się, po czym osunął się wyczerpany, jakby trawiła go nieznana im choroba.
- Co ci jest? - podbiegł do niego Rawo, pomagając wstać.
- Nic takiego. Gdy tylko uda mi się przetransportować tu władców tego świata, sami sobie z tym kłopotem poradzą. Jestem tego pewien, odbudują zniszczenia, bez Hedosa wszyscy zyskamy spokój. - dodał uśmiechając się, z trudem ukrywając trawiący jego wnętrze ból.
- Ufam ci, jak zawsze – odparła lodowa wojowniczka, spoglądając mu w błękitne oczy, które nie potrafiły ukryć poważnego stanu uzdrowiciela.

Rawo wraz z Tenigiem chwycili za lodową bryłę, w której został zaklęty Fero i wkroczyli do środka przejścia między wymiarami, za nimi podążyła Liria z córką. Jasnowłosa natomiast widząc grymas na twarzy Nulara, pomogła mu się podnieść.  
- Ty mi czegoś nie mówisz, kolejny raz ukrywasz coś. Nigdy jeszcze nie widziałam, abyś się wywracał, nikogo nie ma, mnie możesz wyznać prawdę.
- Umieram – wycedził z poważną miną.
- Jak to? Uzdrowiciel? Co ci się stało?
- To była cena za odesłanie Lufera, nie potrafię ci wytłumaczyć naszych zasad, właściwie nigdy nie mówiłem nic o moim pochodzeniu, bo nie ma się czym chwalić. - wydusił z siebie, jakby przeszłość go przerażała.
- Wiesz, nie obchodzi mnie kim byłeś, mogłeś być gorszy od Hedosa czy Lufera, nie dbam o to! Dałeś mi drugą szansę na życie, nie zapomnę ci tego do końca moich dni. Zmieniłeś się, na lepsze, pomogłeś nam, odnalazłeś dzieci …
- Ale nie zdążyłem ocalić Fero. Nie mam już siły, aby go wskrzesić, nie wiem jak długo dam radę oddychać. Wracajmy, może zdążę zobaczyć się z Fuldą, to ważne, jest pewna szansa … może uda się go uratować.
W oczach jasnowłosej zebrały się łzy. Pomimo tragicznego stanu, w jakim się znalazł, nie myślał o sobie, jeszcze chciał ratować innych.  
- A ciebie? Można cię uzdrowić? Może właśnie Fulda da radę, chodźmy szybko …
- Nikt mnie nie uzdrowi. Przykro mi, bo już raz umarłem – wycedził, ściskając kurczowo za rękę Seleny.
- Nie wiedziałam, Nular … tyle ci zawdzięczam, naprawdę nie mogę nic zrobić?
- Wracajmy, tracimy tylko cenny czas, nie mów im tego co ci wyznałem, niech myślą że jestem osłabiony, bo też będą próbowali mnie ratować, Fulda w szczególności, a to nie ma już sensu.  – dodał kuśtykając do portalu.
Przytaknęła mu niechętnie, przetarła twarz rękawem sukni. Spojrzała ostatni raz na zniszczone królestwo, na szczyt góry tonący w chmurach. Uśmiechnęła się lekko, znikając w pofalowanej powierzchni przejścia przywołanego przez jej przyjaciela.  
Pojawili się na dziedzińcu pałacu lodowego, wszyscy czekali na nich z bijącym sercem. Chcieli składać Selenie kondolencje, ale wymownym gestem kazała im przestać.  
- Wiem co teraz myślicie, jestem pogrążona w żalu. Pora aby wreszcie odetchnąć z ulgą, gdyż Hedosa i jego popleczników nikt już nie ujrzy. Mieszkańcy trzech krain, gdzie miałam okazję gościć, zbliżcie się do portalu. Pora was odesłać do domu. Pożegnajcie się, bo pewnie już się nie zobaczymy, jestem wam ogromnie wdzięczna za ratunek, za wszystko.

Kamienni ludzie wyściskali się z Rawo, Mawilem, a na końcu z Galmą. Ten jeden raz mogli spróbować się przytulić, choć to było u nich wyrazem pogardy i zepsucia. Młoda księżniczka lawy klepnęła Grasa w plecy, a ten uśmiechnął się, czego nie robił nigdy.  
- To nie takie trudne, co? - zaśmiała się dziewczyna.
- Nie przyznam się przed poddanymi – dodał, wracając po chwili do normalności.
Gul również przemógł swoje zasady, aż Rawo zaśmiał się serdecznie.  
- Ty lubić się śmiać, ty dobry wojownik – parodiował go władca lawy.
- Gul nie chce się żegnać – wydusił, ściskając króla tak mocno, że prawie brakło mu oddechu.
- Niech cię! Puść, nie mam tamtego ciała tylko swoje – wycedził przez zęby Rawo, czując jak żołądek wychodzi mu gardłem.
Mawil śmiał się przy tym do rozpuku, ale jak Rawo na niego spojrzał, to z miejsca przestał, udając że kaszle. Przybysze pomachali na pożegnanie, znikając w innym wymiarze czasu i przestrzeni.  
Gdy król powietrznego królestwa żegnał się z Seleną, oddali sobie honory. Lon przytulił wojowniczkę, dodając jej otuchy, Wira również ze współczuciem spojrzała na jasnowłosą, po czym zniknęła w przywołanym przejściu. Tylko Iryt stał jak wryty, po pożegnaniu się z Veldosem, chciał powiedzieć coś Selenie, ale słowa więzły mu w gardle.  
- Powodzenia i dziękuję – odezwała się do niego lodowa królowa.
- Traktowałem cię podle, a ty teraz cierpisz. Niech nikt już nigdy nie mówi tak jak ja, że jesteś do niczego, bo to nie prawda.
- Miło słyszeć takie słowa, od wspaniałego wojownika, upartego oczywiście i surowego jak mało kto. - odparła chwytając go za dłoń.
- Postanowiłem się oświadczyć Wirze, jak myślisz, zechce być z takim gburem jak ja?
- Ona cię kocha, ja to wiem, kobieca intuicja – uśmiechnęła się lekko Selena.
Iryt złapał królową lodu, przyciągając do siebie, niczym kogoś z rodziny. Poczuła jego ciepło, które przypomniało jej o Fero.  
- Nigdy cię nie zapomnę, nigdy. Idę, nienawidzę pożegnań. - odparł wskakując raptownie w portal.

Nie widziała czy płakał, ale jeszcze nigdy nie widziała go, aby był tak rozbity jak dziś. Trenował wojowniczkę surowo, ale dzięki temu przeżyła niezapomniane przygody.  
Na końcu pożegnał się król wodnych mieszkańców, kłaniając się przed władcami tutejszego świata.  
- Zrobię wszystko, aby pokój między królestwem góry i chmur, panował jak najdłużej, widziałem do czego prowadzi wojna – odparł skruszony.
- Trzymamy cię za słowo – dodał Rawo, machając mu na pożegnanie.
Delana natomiast uparcie nie chciała przejść na drugą stronę, widok osłabionego Nulara ściskał jej serce.  
- Idź – mówił stanowczym głosem.
- Nie zostawię cię, wiesz co do ciebie czuję.
- Wracaj, bo zaraz zamknie się przejście – groził uzdrowiciel, z trudem utrzymując się na nogach.
- Nie dbam o to, chcę być z tobą! - krzyknęła, aż wszyscy spojrzeli na nich ze współczuciem.
- Jesteś tu – pokazał ręką w okolicy serca. - A teraz idź, prędko, bo powierzchnia powoli się kurczy, nie będzie powrotu.
Chwyciła go mocno i wbrew jego protestom złożyła na jego ustach namiętny pocałunek. Ledwo tamował łzy, nie chcąc się rozkleić przed piękną niewiastą, która skradła jego myśli. Zebrał się w sobie i ostatkiem woli wepchnął nieszczęśliwą Delanę w przejście między wymiarami. Jej wzrok zdawał się wyrywać mu żywcem serce z piersi. Gdy portal zniknął, uderzył pięścią w zamarzniętą ziemię.  
- Zraniłem jej uczucia, głupiec ze mnie  – szepnął do siebie, wiedząc co go czeka niebawem.
Selena wiedząc więcej niż inni, kazała przetransportować uzdrowiciela do jego komnaty, tłumacząc innym że musi odpocząć. Pożegnała się z władcami dżungli z czterech wiosek. Podobnie z pustynnymi sojusznikami, którzy pozostali jej dłużni za pozbycie się tyrana. Król lawy przytulił do siebie Lirię i Galmę, wydawali się szczęśliwi, ale nie chcieli smucić lodowej wojowniczki, więc mężczyzna odezwał się.
- Wypocznij, przybędziemy jutro, zabieram to całe towarzystwo, wszyscy potrzebujemy wyciszenia.
- Wiem, dziękuję wam i przepraszam.
- Nie musisz, tak miało być. Zobaczysz , Nular ocali Fero, jestem tego pewien. - odparł, sam w to nie wierząc, ale chciał dodać otuchy załamanej królowej.

Po pożegnaniu się również z innymi mieszkańcami podziemnego świata lawy, jasnowłosa skierowała się do pałacu. Iskrzył się w słońcu, diamentowym pyłem, nie mogła uwierzyć iż będzie musiała żyć bez Fero. Tenig podszedł do niej, chwytając matkę pod bok. Wtem Kasja pojawiła się na zewnątrz prowadząc za rękę małego Felna, który z dystansem obserwował księcia odnalezionego po latach.  
- Kto to? - spytał widząc szkraba, podobnego do niego jak był malutki.
- Twój brat, poznajcie się.
Tenig podszedł do małego księcia, klękając przy nim, aby nie bał się go tak bardzo.  
- Jestem Tenig, twój brat.
- Feln … nie wiedziałem … mamo – dodał zakłopotany malec.
- To o nim nie raz mówiliśmy z tatą, potem ci wszystko opowiemy.
- A gdzie tata? - spytał Feln, aż Selenę ukłuło w sercu.
- Tata jest w zamku, ale śpi. Chodźmy. - dodała nie całkiem prawdziwie, ale nie chciała wywoływać większego szoku u synka.
Zostawiła rodzeństwo razem, zaczynali ze sobą rozmawiać, Tenig zaczął wyczarowywać figurki z lodu, aż malec zaciekawiony przestał wypytywać o ojca. Selena idąc korytarzem do Nulara spotkała Mawila, który miał poważną minę.  
- Co się stało? - spytała jasnowłosa.
- Zelda, nic nie pamięta, Nular odmienił jej wspomnienia, szkoda że nie moje. Fulda się do mnie na razie nie odzywa, bo widziała jak na nią spojrzałem.
- Przejdzie jej, przecież ją kochasz, macie córeczkę. Odeślę Zeldę do innej części królestwa, żeby cię nie denerwowała …
- Nie, niech zostanie. To już nie ta sama osoba, ale nie zasługuje na wygnanie.
- Jak wolisz, przykro mi, że tak wyszło.
- Muszę z tym żyć. - dorzucił Mawil – a co z Nularem?
- Idę do niego, idź odpocznij.

Wyminęła generała, kierując się do pokoju uzdrowiciela. Fulda siedziała przy jego łożu, ściskała jakiś przezroczysty kryształ.  
- Wiem wszystko Seleno, wyznał mi. W tym krysztale jest zapisana wiedza, którą muszę za wszelką cenę przyswoić. Nie zawiodę cię, przysięgam na swoje życie, że będę kontynuować nauki mojego mistrza.
- Powiedziałeś jej? - nachyliła się nad uzdrowicielem jasnowłosa.
- Tak, poradzi sobie, wierzę w jej zdolności.
Fulda ścisnęła go za rękę, która stawała się coraz bardziej zimna.  
- Przynieś mi napar, wiesz który, ten co razem przyrządzaliśmy – zwrócił się do Fuldy, z uśmiechem.
Młoda uzdrowicielka nie czekała na nic, tylko wyszła z komnaty, zaaferowana stanem zdrowia mistrza.  
- Musiałem to zrobić, nie chcę aby widziała jak uchodzi ze mnie oddech.
- Co ty mówisz?
- Pamiętasz jak zziębniętą wyciągnąłem cię ze stawu? Wiesz jak się czuję, tyle że tym razem nie zobaczę kolejnego dnia. Wybrałem ciebie, jesteś wyjątkowa, gdybym nie był tym kim jestem, pewnie zainteresowałbym się tobą – wydusił, próbując się ponownie uśmiechnąć, ale w jego wnętrzu toczyła się walka ze śmiercionośną siłą.
- Nular, nie zostawiaj nas … proszę.
- Odpokutowałem winy. Teraz będę wolny, naprawdę wolny – wycedził resztkami sił, po czym jego ręką opadła bezwładnie.

Nie wierzyła w to co się stało, nikt w to nie wierzył. Fulda wbiegając do pomieszczenia, na widok zakrytego delikatnym materiałem Nulara, wypuściła karafkę z rąk. Płyn rozlał się na posadzce, zamarzając niczym dusza uzdrowiciela. Wszystkie tajemnice swojej przeszłości, zabrał ze sobą, nie wyjawiając co takiego strasznego kiedyś uczynił i co robił. Mawil na wieść o jego odejściu nie mógł się uspokoić. Zawsze sobie docinali, a może nawet on bardziej jemu. W królestwie panowała podwójna żałoba. Ciało dzielnego Nulara złożono w krypcie w ogrodzie, wystawiając mu pomnik, rzeźbiony w białym marmurze.  
Mijały lata, Selena wciąż odwiedzała zamrożonego w bryle lodu męża, rozmawiając z nim jakby wciąż koło niej był. Pewnego dnia wróciła do swojej komnaty, wychodząc na taras i patrząc w stronę wulkanicznych gór. Panujący pokój dodawał jej sił, Tenig poznał uroczą dziewczynę, z którą spacerowali teraz po ogrodzie, tak jak ona niegdyś to robiła, gdy miała ich lata. Zimny wietrzyk poruszył jej jasne kosmyki, spojrzała na obrączkę na palcu. Zamknęła oczy, błagając aby znów ujrzeć męża. Wtem poczuła na ramieniu muśnięcie, pomyślała, że przesadza i wyobraźnia płata jej figle.  
- Fero, tracę zmysły, mogłabym przysiąc, że to ty mnie dotknąłeś – wyszeptała zrezygnowana.
- Tylko ty masz tak delikatną skórę – usłyszała głos, od którego mocniej zabiło jej serce.
Odwróciła się i ujrzała jego, całego i zdrowego, patrzącego na nią tak, jak nikt inny nie potrafił spojrzeć.  
- Czy to sen?
- Nie – dodał, przyciągając ją do siebie, drżącą, wzruszoną do granic możliwości.
- Przecież jeszcze rano, … byłam przy twoim ciele, zamarzniętym …
- Fulda, potem jej podziękujesz, a teraz … pocałuj mnie, gdyż tak długo na ciebie czekałem.
Zastygli w namiętnym pocałunku, a łzy szczęścia lały się z oczu, niczym wodospad. Z dołu całą scenę obserwował syn, ściskając wybrankę, niczym najcenniejszy skarb.  
- Co sądzisz o niespodziance dla matki? Postaraliśmy się z Fuldą?
- Spisaliście się, niech się sobą nacieszą – uśmiechnęła się krótkowłosa niewiasta.
- Nie zdziwię się jak powiększy nam się rodzina – odparł żartem Tenig.
- Właśnie o tym chciałam z tobą porozmawiać, twoja matka zostanie babcią.
- Co? Czemu mi nic nie powiedziałaś?
- Ale cieszysz się, prawda?
Pocałował ją, przyciągając do siebie czule.  
- Kocham cię.
Nagle dostał śnieżkiem, odwrócił się, widząc Felna, celującego do niego, a za nim czającą się Galmę wraz z nowym wybrankiem. Zaczęli żartować, obrzucając się śniegiem, niczym beztroskie dzieciaki. Równowaga wróciła do ich życia i chociaż tyle przeszli, wciąż patrzyli z optymistycznie w przyszłość. Duch Nulara obserwował to wszystko z wieży, uśmiechając się do siebie, po chwili rozpłynął się niczym mgła, odchodząc w spokoju w zaświaty.  

*********
Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca opowiadania. Mam nadzieję, że przedstawiona historia spodobała się, a bohaterowie również. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

AuRoRa

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 2657 słów i 14779 znaków, zaktualizowała 16 lut 2019. Tag: #fantasy

4 komentarze

 
  • dreamer1897

    No cóż...to już koniec. Pomimo odejścia Nulara cieszy powrót Fero no i oczywiście dostaną wnuka albo wnuczkę...To była niesamowita opowieść pełna magii, łez i wspaniałych starć. Czytanie takich opowieści to czysta przyjemność :danss:  :bravo:  :yahoo:

    23 lut 2019

  • AuRoRa

    @dreamer1897 dzięki, czytać opinię czytelnika, zwłaszcza pozytywne to radość dla autora :) Wygląda na to, że to co powstało w wyobraźni potrafi przynieść radość przy czytaniu :) Szkoda Nulara, ale i Fero zasłużył na szczęśliwe życie u boku ukochanej.

    24 lut 2019

  • dreamer1897

    @AuRoRa Ale tak genialną wyobraźnię to trzeba mieć :bravo:

    24 lut 2019

  • emeryt

    @AuRoRa, dziękuję Tobie za to wspaniałe opowiadanie, oraz jego idealne zakończenie. Całe szczęście dla mnie że masz jeszcze dużo pomysłów. Przesyłam pozdrowienia.

    16 lut 2019

  • AuRoRa

    @emeryt dzięki, cieszę się, że się spodobało, wolę pozytywne zakończenia. Tak, pomysły są ważne, bez nich nie byłoby o czym pisać , pozdrawiam :)

    18 lut 2019

  • MM

    Ja również dziękuję. Z znajomość z Twoją twórczością rozpocząłem od tego cyklu. Pozdrawiam.

    16 lut 2019

  • AuRoRa

    @MM dzięki, rok temu opublikowałam pierwszą część, nie spodziewałam się, że tak się rozwinie ta historia, ale miło wiedzieć, że się miało dla kogo pisać :) Pozdrawiam

    18 lut 2019

  • AnonimS

    My Tobie dziękujemy za wspaniały opis różnych krain i wymiarów a także charakterów i zachowań bohaterów zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych.  Wszystko dobrze się  skończyło.  Oby tak było w realnym świecie.  Pozdrawiam serdecznie

    16 lut 2019

  • AuRoRa

    @AnonimS dzięki, ciesze się, że się spodobało, chociaż prawie wszyscy przeżyli ;) Jakoś nie miałam serca zostawiać samej Seleny :)

    18 lut 2019

  • AnonimS

    @AuRoRa i dobrze. Swiat realny nie jest taki dobry

    18 lut 2019