Wczasy we trójkę cz. VI

Gośka wróciła pół godziny później. Uśmiechnięta od progu zawołała:
- Ej śpiochy, śpiochy? Nie szkoda Wam czasu tak gnić w wyrze? Piękna pogoda, super atrakcje na plaży, a Wy tu marnujecie życie....
- Oj lepiej żebyś nie wiedziała jak „marnujemy” życie – pomyślałem.
- Wcale nie marnujemy – rzuciła Marta zza stołu – świetnie się tu bawimy....co nie szwagier? - rzuciła zaczepnie
- Tak, świetnie się bawimy bo sen to najlepsza rzecz bo wszystkie troski odgania precz – odparłem jednym tchem.
- Co ona znów kombinuje? - pomyślałem
- Jestem wykąpana, pachnąca, zaspokojona, wypoczęta – ciągnęła Marta
- Zaspokojona?? - Gośka była wyraźnie zdziwiona
- No w sensie głodu, śniadanie zjadłam – zreflektowała się Marta
- Jak można być zaspokojonym i wypoczętym? - zastanawiałem się w myślach – ja dopiero co odzyskuje siły po tych pieszczotach w łazience.
- A co ty w ogóle robiłaś na plaży? - odbiła piłeczkę Marta - Miałaś iść do sklepu na spacer. No i jakież to atrakcje na plaży Cię spotkały? Ktoś się bzykał na piasku? Albo wiem... pewnie jakiś facet w płaszczu biegał i pokazywał samotnym kobietom pisiora ? – kpiła sobie Marta – ale to dla Ciebie żadna atrakcja, masz tu swojego, nie to co ja bidulka – mrugnęła do mnie.
Leżałem sobie spokojnie patrząc tępo w TV i odzyskując siły po wcześniejszej zabawie w łazience. Starałem się unikać rozmowy. Czułem się naprawdę zrelaksowany i wreszcie pusty tam na dole. Po tylu niedokończonych orgazmach, w końcu się udało. I to z kim!!! Przymknąłem oczy i wspominałem sobie nagie ciało Marty, które jeszcze kilka chwil temu przeszywał dreszcz rozkoszy.
- Jakbyś zgadła – wypaliła Gośka – bzykali się, jakaś para. Poszłam kawałek plażą. Pusto i tylko jedna para na kocu seksiła się jak gdyby nigdy nic. Bez żadnej obciny, mimo że widzieli że idę.
- Ej ja też chcę zobaczyć – Marta wyraźnie się ożywiła – Trzeba było spytać kiedy znów będą – roześmiała się głośno.
- No właśnie mogłam wziąć telefon od nich, a najlepiej stanąć nad nimi i nagrać film. Włącz, se młoda pornola jak Ci się bardzo chce ...pooglądać – ironizowała żona
- Już se pooglądała i nie tylko – powiedziałem sam do siebie
- Dobra, szkoda dnia, idę się przebrać i lecimy się na plażę – zakończyła Marta, wychodząc do swojego pokoju
- A co dalej z moim łóżkiem? - Marta stanęła w drzwiach zakładając górę od stroju kąpielowego
- No to jeszcze nie byłaś u właściciela w tej sprawie? - spytała Gośka – cały ranek siedzicie tu i nic nie załatwiłaś? - zrzędziła dobrotliwie
- Myślałam, że jako starsza siostra będziesz się mną opiekować? - odgryzła się Marta – Nie lubię Cie siostra wiesz? Szwagier nasmaruj mi plecy, nie chcę, żeby ta baba mnie dotykała.
- Dobra młoda nie fikaj, idę pod prysznic – powiedziała Gośka i weszła do łazienki
Gdybym ich nie znał mógłbym pomyśleć, że one tak naprawdę. Wiedziałem jednak że to tylko takie wygłupy. Zwłaszcza ze strony szwagierki. Pomyślałem, że może to nawet lepiej, że sprawa łózka nie ujrzała jeszcze światła dziennego, a może jeszcze jedną noc spędzimy razem, a rano.....może znów będziemy sami w łóżku ze szwagierką i może znów się wydarzy coś niespodziewanego, a tak przeze mnie upragnionego.
- Przestań se robić nadzieję łośku – wewnętrzny głos szybko ostudził moje marzenia – nic dwa razy się nie zdarza.
Potulnie wstałem i zacząłem wcierać olejek w plecy. Marta stała tyłem i lekko się kołysała. Gdy doszedłem do paska od stanika, powiedziała:
- Śmiało, rozepnij i dobrze nasmaruj, nie chcę mieć żadnych białych pasków na plecach. Drżącymi rękami rozpiąłem sprzączkę a ona zrobiła krok do tyłu i wypięła swoją pupę, tak że poczułem ją na powoli twardniejącym członku. Powoli kołysała biodrami na boki. Czułem ją coraz mocniej i ona mnie także. Rozpięty stanik spadł na podłogę.
- Z przodu też mnie nasmaruj – szepnęła namiętnie
Nabrałem nową porcję olejku na dłonie i zacząłem wcierać w jej piersi. Mój członek momentalnie był gotowy. Zsunąłem lekko bokserki i włożyłem go jej między uda. Marta nie protestowała. Jej majtki od stroju były jedyną przeszkodą do pełni szczęścia.
- Nie możemy więcej, Gośka zaraz wyjdzie – oprzytomniała.
- Jeszcze troszkę, proszę – jęknąłem jej do ucha całując po karku
Marta ujęła główkę penisa wystającą spomiędzy jej ud i lekko masowała przez chwilę
- Już koniec, nie możemy, Gośka wychodzi spod prysznica, dokończymy innym razem – odsunęła się gwałtownie chowając jej urocze piersi w staniku.
Miała rację. Ledwo zdążyłem wejść do naszej sypialni, drzwi łazienki otwarły się i stanęła w nich żona. Szybko założyłem kąpielówki i spodenki by nie zauważyła mojego wzwodu.
Kiedy weszła do sypialni powiedziała do mnie cicho:
- Wiesz, powiem Ci że się strasznie nakręciłam tą parą......to musi być mega podniecające – może spróbujemy? - wypaliła jednym tchem żona.
Tego się nie spodziewałem. Po prostu szok. Gosia zawsze grzeczna, układna, skromna, wstydząca się masturbować przy mnie, w ogóle nie uznająca zabaw samej ze sobą....a tu takie coś. Mocno zaskoczony odparłem niepewnie:  
- No yyy.....no możemy spróbować skoro chcesz. Ale czy na pewno? Wiesz co innego patrzeć na innych a co innego samemu to robić, gdy inni patrzą.
- Chcę spróbować, jeśli nie dam rady to po prostu tego nie zrobimy, ale spróbujmy...dobrze?
- Nie ukrywam, że to dla mnie szok, ale też bardzo ciekawa przygoda, może jednak poczekajmy z tym? - ugryzłem się w język. Przecież trzeba korzystać, skoro jest taka propozycja. Moje fantazje i marzenia ograniczały się jedynie do tego by kiedykolwiek iść razem na plażę nudystów. Chociaż do wczoraj nawet taka fantazja wydawała mi się totalną utopią. Skoro jednak się spełniła.....hmm....co innego marzyć, fantazjować, a co innego.....ehhh, „raz kozie śmierć” - pomyślałem.
- No ok, może nie czekajmy, spontan jest najlepszy – dodałem
- To co? Jutro rano? - spytała niepewnie żona
- Ok, jutro, ale chodźmy wcześniej, żeby nie było za dużej publiki, najlepiej przed wschodem słońca– zaproponowałem
- Dobra, ale wiesz, mogę nie podołać wyzwaniu – asekurowała się żona
- Przyznam Ci się, że to była moja fantazja od dawna, ale sam też nie wiem jak to będzie na żywo - pocieszyłem Gosie
- Koniec gruchania – Marta z uśmiechem wyszła ze swojego pokoju – idziemy na plażę
- Na którą? - spytałem z nadzieją w głosie
- Tam gdzie wczoraj, ma się rozumieć – szybko wypaliła Gośka
Wiedziałem, że chce dziś nabrać pewności co do swojej decyzji, odnośnie jutrzejszego poranka.
Na plaży, tak jak wczoraj, było pustawo. Kilka parawanów rozłożonych w bezpiecznej od siebie odległości, świadczyło, że nie będziemy sami. Dziś jednak samo zrzucenie skromnej garderoby, nie było takie emocjonujące. Na widok nagiej Marty i żony, znów poczułem podniecenie, ale nie takie jak wczoraj. Poza tym rano „spuściłem z krzyża”, więc byłem już zaspokojony. Leżąc na leżaku, spoglądałem a to na krągłe cyce Marty i jej zarośniętą czarnymi loczkami cipkę, a to na biust żony i słodkie suteczki, które zadziornie sterczały. Ten widok, powodował chęć do kolejnych igraszek. Czas mijał szybko jak to na wakacjach. Było już koło 15 gdy nagle Marta zakomunikowała
- Kurde nie wzięłam telefonu. Idę do domku i skoczę od razu do sklepu...coś ktoś chce?
- Nie, dzięki. Pójdziemy później coś na wieczór kupić – odpowiedziałem
- Ok, bawcie się dobrze – rzuciła Marta i zaczęła się ubierać.
Gdy zostaliśmy sami, żonka przysunęła się do mnie na kocu i błądząc dłonią po moim torsie: powiedziała
- Nie czekajmy na jutro.....spontan jest najlepszy, pamiętasz?
Podniosłem się i rozglądnąłem po plaży. Nikogo nie było w pobliżu. Przysunąłem się bliżej niej i powoli zacząłem całować jej piersi. Lekko i powoli wodziłem językiem po rozgrzanym ciele, omijając twardą brodawkę. Zawsze to uwielbiała...to rosnące napięcie i oczekiwanie na moment kiedy wreszcie musnę najczulszą część. Chwilę drażniłem się z nią, aż w końcu dałem jej tę rozkosz. Mocno zacząłem ssać jej sutki, lekko przygryzać i szczypać wargami. Gośka jęczała cicho, wijąc się na kocu. Poranna niedokończona zabawa z Martą spowodowała że momentalnie byłem gotowy. Pieszcząc piersi, wsunąłem dłoń między nogi żony. Była już całkowicie mokra. Rozłożyła je szeroko i szepnęła:
- Wejdź we mnie, zerżnij mnie ostro, mocno, chce go czuć całego, pieprz mnie proszę...mocno..
- No szok po prostu szok...moja Gosia i takie słowa, takie zachowanie, sex na plaży, to musi być sen – burza myśli przechodziła przez moją mózgownicę. Jednak sam też poddałem się chwili. Położyłem się między jej udami i powoli wszedłem w nią do samego końca. Czułem ogromne podniecenie. Jej wilgotna i ciasna szparka doprowadzała mnie do szału, gdy powoli  w nią wchodziłem. I powoli w tył....czułem każdy nerw jej pulsującego wnętrza. Cudowne połączenie dwóch spragnionych siebie ciał. Wyszedłem prawie całkiem, tak że tylko sam czubek pozostawał w jej cipce.... moment zatrzymania i jedno mocne, gwałtowne pchnięcie. Wchodziłem w nią po same jajka. I znów, powoli do tyłu i jeden mocny ruch do środka. Spodobało się jej to i dostosowała swoje biodra do moich co jeszcze bardziej wzmogło doznania. Teraz już oboje powoli oddalaliśmy się od siebie, by za moment jednym gwałtownym ruchem połączyć się dogłębnie. Świadomość, że to co było dotychczas tylko dla naszych oczu, teraz może zobaczyć ktoś inny potęgowało podniecenie. Przeszliśmy w jednostajne powolne falowanie. Gośka cicho jęczała, a ja cieszyłem się z porannego orgazmu z Martą, bo gdyby nie on, nie wytrzymałbym teraz tak długo. Patrzyliśmy na siebie, a nasze lędźwia falowały w jednym rytmie. Pochyliłem głowę i zacząłem pieścić cycki żony językiem i ustami. Cudownie smakowały rozgrzane słońcem. Gosia zaczęła coraz szybciej oddychać i coraz mocniej ściskać swoją szparką mojego „górnika”, który niestrudzenie wwiercał się w jej wąską i gorącą norkę. Wiedziałem, że zaraz dojdzie. Lekko przygryzłem jej sutek a na drugim zacisnąłem palce, cały czas pracując mocno członkiem. Gośka jęknęła i jej ciało przeszyła pierwsza fala orgazmu, po chwili druga i kolejna. Odepchnęła moje ręce i głowę od piersi i nieprzytomnie powiedziała:
- Cudownie, bosko....ehhhhh......tego pragnęłam...tak to było TO. Super że dałeś radę. Dokończ we mnie od tyłu – tak jak lubisz – zachęciła i położyła się na brzuchu lekko unosząc pośladki.  
Niewiele myśląc klęknąłem między jej udami, ująłem za biodra, lekko uniosłem, przyłożyłem członka to jej mokrej cipki i jednym mocnym ruchem wsunąłem go całego. Ta pozycja zawsze powodowała u mnie szybki finał. I tak też było tym razem. Trzy, może cztery pchnięcia i poczułem zbliżający się orgazm. Przestałem na chwilę, ale było za późno. Próbowałem powstrzymać wytrysk, ale silny strumień spermy wystrzelił w środku....i drugi i trzeci i kolejny raz. Przez chwilę jeszcze klęczałem za nią patrząc na jej krągłą dupcie, aż w końcu opadłem bez sił. Powoli wyszedłem z niej i położyłem się obok.
- To było nieziemskie – powiedziała cicho Gosia
- Oj tak i zupełnie niespodziewane.....- odpowiedziałem równie cicho gładząc ją lekko po piersiach CDN

marexik

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 2230 słów i 11853 znaków. Tagi: #szwagierka #żona #sex #zdrada #masturbacja #wakacje #plaża

3 komentarze

 
  • facecik

    Gosia popycha męża ku siostrze, mąż ma ochotę na szwagierkę, siostra chce żeby ją ze szwagier.... ale Gosia?, Gosię trzeba przekonać, wytłumaczyć, porozmawiać, a mozże namówić ? i też będzie cudownie

    8 lis 2022

  • Jakub

    świetne... widoczna delikatna sugestia jakby Gosia popychała męża w stronę Marty..  super..

    25 paź 2022

  • marexik

    @Jakub nie myślałem w ten sposób, raczej że Gosia ufa siostrze i mężowi ;) ale jest to jakiś pomysł na przyszłość ;)

    26 paź 2022

  • zzzzz

    Już nie mogę się doczekać kolejnej części

    19 paź 2022

  • marexik

    @zzzzz są ogólne plany na kolejną część, ale potrzebna wena i czas ;)

    19 paź 2022