Puszczalska

Marta była 19-letnią dziewczyną dla której seks był, co nie jest dziwne, wielką przyjemnością. Jednak dla niej był on też, hmm... walutą, nagrodą. Potrafiła płacić w takowy sposób, jej wygląd pomagał jej być przekonującą dla facetów. Marta miała ok. 170 cm wzrostu, miała czarne, kręcone, długie włosy, śniadą cerę oraz jej największe atuty, czyli duże jędrne piersi, i taki sam (duży), cudowny tyłeczek. Nie była ze zbyt zamożnej rodziny, więc próbowała sobie radzić, jednak od typowej pracy się imała.  
Pewnego wieczora szykowała się do wyjścia na spotkanie z nowo poznanym facetem. Po kąpieli wyglądała bosko, zarzuciła na siebie tylko krótką sukienkę sięgającą nad kolana. Była spłukana, ale nie zastanawiając się długo zamówiła taksówkę. Ta, po ok. 5 minutach przyjechała. W niej taksówkarz około czterdziestki od razu poczuł twardnienie w gaciach na widok naszej bohaterki. Marta weszła do taksówki i powiedziała do kierowcy:
-na Glinianą proszę, panie...  
-Marku, miło mi. - odpowiedział taksówkarz całując dłoń Marty.  
10 minut później byli na miejscu, jednak Marta zwróciła się do Marka jak do przyjaciela:
-dzięki za podwózkę Marek, ale obawiam się, że musimy skręcić w tą uliczkę... Nie mam przy sobie pieniędzy, za to w zamian za dojazd zaoferuję ci coś innego.  
Kierowca chciał tego. Nic nie mówiąc wjechał we wskazaną uliczkę.  
-No dobrze, odwdzięczę się więc - powiedziała zrzucając z siebie suknię i sięgając ręką do krocza kierowcy.  
Zaczęła masować sprzęt taksówkarza i zdejmować jego spodnie. Kiedy już przyjaciel Marka stał na baczność, cudowna brunetka schyliła się i polizała główkę, a następnie pochłonęła w ustach całą jego pałę, kierowca dziękował niebiosom za ten dzień. Kobieta podniosła się, nakierowała swój boski tyłek na jego kolegę, i zaczęła go ostro ujeżdżać, facet wytrysnął. Brunetka zeszła i oblizała ze smakiem jego penisa, po czym wstała, wsunęła suknię, wyszła z taksówki i ruszyła do umówionego klubu poruszając cudownie dupą.