MEM

Marta Ewa M., 41 lat
Życie jest jak jajo – trzeba je znieść. ;) Knowledge is power.
razem:   thumb_up 820 thumb_down 57
  • MEM

    @Dyrektor "Cały wymuszony / gimnazjalny teścik jest uzasadnieniem mego osądu."

    :rotfl: Kolejne "zarzuty" bez ani słowa uzasadnienia, więc też możesz się nimi tylko podetrzeć. Ewidentnie szukasz tylko zaczepki (trolling) albo faktycznie jesteś tak głupi, że nie masz nic do powiedzenia na temat. Tym samym szkoda mojego czasu i klawiatury na jakiegoś pajaca, więc jedyne co mam ci do powiedzenia to: spadaj i bez odbioru.

    7 lutego

  • MEM

    @agnes1709 "Ech...:sad:"

    Nie ma się czym martwić. ;) A na walkę z wiatrakami szkoda wysiłku, tego, na co tu narzekasz (i masz w tym rację), się nie wypleni. Ale w internecie miejsca nie zabraknie, wszyscy się zmieszczą. A poza tym jest przecież tyle fajnych rzeczy do czytania (i tu, i w innych miejscach w internecie, i w realu gdzie książki potrafią nawet na wagę sprzedawać), każdy znajdzie coś dla siebie i to w takiej ilości, że nie tylko przez całe życie, ale i przez kilka żywotów nie przerobi wszystkiego. :)

    3 lutego

  • MEM

    @Krokodylek13 "Okropne tragedie i straszna śmierć. Oby nigdy się to nie powtórzyło. :sad:"

    Stała cena za cywilizacyjny postęp. Niestety prędzej czy później się powtórzy.  

    Choć pewnie już nie w przypadku tego typu wahadłowców, bo wycofano je ze służby jakiś czas temu. Teraz to już obiekty muzealne. :)

    2 lutego

  • MEM

    @agnes1709 :sad:

    Życie...  :przytul:

    2 lutego

  • MEM

    @Dyrektor "Infantylne. Bardzo."

    Jak się robi jakiś zarzut, to się go uzasadnia. A jak się go nie uzasadniło, to się nim można najwyżej podetrzeć.

    31 stycznia

  • MEM

    :lol2:

    28 stycznia

  • MEM

    @agnes1709 ":eek: Niektórzy myślą, że są nieśmiertelni.:smh:"

    Tak. A Bóg może i wybacza, fizyka – nigdy. ;)  

    Ale to nie tylko takim przypadkom może się to źle skończyć. Także tym, którzy oszczędzają np. na porządnych oponach i ich dobrym stanie, czy w ogóle na sprawności technicznej samochodu.

    28 stycznia

  • MEM

    @Astar "Powtórzę ci po raz ostatni - widać wyraźnie, że jechali blokując przejazd - jeden z przodu na środku, dwóch pozostałych z tyłu - jeden przy lewej linii."

    Nie blokowali przejazdu, bo TAM NIE WOLNO WYPRZEDZAĆ.

    I nie blokowali przejazdu, bo do ewentualnego wyprzedzania, gdyby to był inny odcinek drogi, na którym wolno wykonać taki manewr, zostawili wystarczająco dużo miejsca, a do tego, wbrew Twoim wcześniejszym urojeniom, nie jeździli "zygzakiem".

    Przeliterowałeś? I co? Nadal nie rozumiesz, nie?

    Właśnie dlatego z idiotami (i trollami) nie ma po co się wdawać w dyskusje, bo szkoda na nich czasu i klawiatury. I właśnie dlatego, że takich rzeczy, o jakich powyżej była mowa, nie pojmujesz, nie powinieneś prowadzić żadnego pojazdu.

    "Cytowałem ci przepisy z różnych źródeł"

    Przepisy nie mają różnych źródeł, tylko jedno – kodeks drogowy/prawo o ruchu drogowym.

    Tego też nie rozumiesz, nie?

    "Na każdym zakazie WOLNO wyprzedzić rowerzystę, pod warunkiem, że samochód nie przekroczy linii środkowej."

    Co w praktyce jest nierealne. Pas drogi (autostrady z tego wyłączając) ma przeciętnie 3 metry, dość często, z różnych powodów, mniej lub w praktyce jest to mniej np. z powodu stanu nawierzchni, przeciętny samochód ma około 1,8 m szerokości, rowerzysta, nawet gdy jedzie skrajem drogi, zajmuje kilkadziesiąt cm szerokości pasa, a przy wyprzedzaniu go masz zachować minimum metr odległości od niego. Reszta to prosta matematyka. Ale ona pewnie też Cię przerasta...

    A poza tym w przypadku np. znaku zakazu wyprzedzania, nie wolno wyprzedzać także i rowerów. Co – skoro piszesz, że "Na każdym zakazie WOLNO wyprzedzić rowerzystę" – tym bardziej obnaża Twój żałosny stan wiedzy na temat przepisów drogowych oraz to, jakie stwarzasz zagrożenie na drodze, potwierdzając dodatkowo wszystko to, co wcześniej o Tobie napisałam.

    Ponadto. 1. Na obu pasach ruchu z tego nagrania była przeszkoda drogowa. 2. Na łuku, który również jest tam widoczny, nie wolno wyprzedzać. 3. W sytuacji, w której blisko jest zakręt, też nie wolno wyprzedzać.

    No widzisz... Masz o tym wszystkim pojęcie jak przysłowiowa świnia o gwiazdach (a dodać należy ponownie: 1. ograniczoną wyobraźnię, 2. niezauważanie kompletnie niczego na drodze, i 3. Twoje chore/psychicznie mniemanie o tym, że wszyscy na drodze mają Ci ustępować miejsca) i dlatego prowadzenie pojazdów nie jest dla Ciebie.

    EOT. I bez odbioru.

    27 stycznia

  • MEM

    @Astar Jasne - zacytowałeś przepis, który nie w tym przypadku zastosowania.
    Przy okazji w ogóle nie zwracasz uwagi, na to, co ja ci zacytowałem.
    Przypomnę:  
    "Jeśli nie ma drogi przeznaczonej specjalnie dla rowerzystów lub nie można z niej korzystać np. z powodu robót drogowych, wtedy kierujący rowerem powinien poruszać się poboczem, a jeżeli nie nadaje się ono do jazdy – jezdnią (możliwie blisko prawej krawędzi)."  
    BLISKO PRAWEJ KRAWĘDZI. "

    Słuchaj, koleś. Mnie jest zwyczajnie szkoda czasu na trolli i debili. Jak nie znasz i nie rozumiesz przepisów, to jest to Twój problem i nie zawracaj innym dupy. A jeśli już zawracasz, to wysil zwoje we łbie na tyle, by zrozumieć prosty tekst do Ciebie w odpowiedzi napisany. Skoro jednak tego nie robisz, rozmowa z Tobą jest bezcelowa.  

    Zaś przepisów prawa nie stosuje się wyrywkowo, biorąc z nich to, co Ci się akurat podoba, tylko kompleksowo. Z nich zaś w tym wypadku wynika, że dopuszcza się jazdę rowerzystów obok siebie (pod określonymi w przepisach warunkami), co tym samym powoduje, że przepis o trzymaniu się prawej krawędzi jezdni w takich przypadkach nie ma zastosowania. Pojąłeś, czy nadal za trudne? Jak pojąłeś, to nie bredź więcej. Jak nie jesteś w stanie pojąć, to weź się odpieprz i sobie znajdź kogoś na własnym poziomie niedorozwoju, to się może dogadacie, mnie jest szkoda czasu na półgłówków, po prostu.

    Co więcej. Jeśli sobie obejrzysz ten filmik, i tym razem nie będziesz ślepy albo nie będziesz takiego zgrywał, to zauważysz również, że za wyjątkiem przypadku ominięcia przez rowerzystę tej studzienki kanalizacyjnej, oni zostawili wolnym około połowy pasa ruchu (co jest wystarczającą ilością miejsca, by tym bardziej można było powiedzieć, że w tej konkretnej sytuacji w żaden sposób nie blokowali ruchu). Zważywszy na to oraz na to, że w tamtym miejscu W OGÓLE NIE WOLNO wyprzedzać, zachowali się prawidłowo. A to, że się jakiemuś niedorozwiniętemu (takiemu jak ten z nagrania i takiemu jak Ty) wydaje w jakichś jego urojeniach, że jest "królem szos" i wszyscy mają obowiązek zjeżdżać z drogi, bo on jedzie, to tylko mu się tak wydaje i świadczy dodatkowo jedynie o tym, że poza głupotą, nieznajomością przepisów oraz jazdą zagrażającą zdrowiu i życiu (przede wszystkim innych, bo w jego przypadku to nie tylko żadna strata, ale nawet zysk, gdy skutkiem tego, co sobie narobi, więcej jeździć i zagrażać całej reszcie nie będzie) wynikającą z tego, że nie widzi sytuacji na drodze "in the first place", nie mówiąc już o tym, że nie potrafi jej ocenić, jest psychicznie skrzywiony i już za same problemy z psychiką NIGDY nie powinien prowadzić żadnego pojazdu. I takich ludzi się powinno bezwzględnie z dróg eliminować.

    I tyle. Nieważne jak bardzo będziesz wychodził z siebie, próbując odwracać kota ogonem albo trollować. A już tym bardziej, skoro ewidentnie w jednym ze swoich komentarzy udowodniłeś, że nie potrafisz dostrzegać tego, co się na drodze dzieje (nawet najbardziej elementarnych rzeczy) nawet n-tą ilość razy oglądając ten krótki filmik, co całkowicie Cię dyskwalifikuje jako oceniającego postępowanie osób z tego nagrania, bo ewidentnie po prostu za głupi na to jesteś.

    ""Co do zasady zatem rowerzyści nie mogą jeździć obok siebie. Przepisy nie są precyzyjne i nie wskazują nie precyzują jednak co oznacza wspomniana wyjątkowa sytuacja. Jeśli za rowerzystami jadą samochody i jest prawdopodobieństwo, że zechcą wyprzedzać, rowerzyści powinni jechać jeden za drugim!""

    No widzisz... Zacytowałeś, ale nie zrozumiałeś tego, co zacytowałeś. Co tylko potwierdza wszystko to, co powyżej o Tobie napisałam.

    W tym tekście, który zacytowałeś, stoi jak wół: "rowerzyści powinni", a nie: "rowerzyści muszą". Teraz, zamiast ludziom dupę zawracać jakimś wyssanym z palca bełkotem, znajdź sobie w słowniku definicję słowa: "powinni" oraz definicję słowa: "muszą" i powtarzaj obie, aż pojmiesz ich znaczenie. Bo okazuje się, że nie tylko nie potrafisz zauważać zakrętów, przeszkód oraz innych użytkowników na drodze itd., ale też masz duże kłopoty z rozumieniem nawet prostych w sumie słów (i to nie pierwszy taki przypadek w Twoim wykonaniu, a więc nie jest to przypadkowe przeoczenie czegoś przez Ciebie, tylko ewidentnie ograniczenie umysłowe – daleko nie szukając, jesteś aż tak ograniczony pod tym względem, że nie potrafisz po czytanym tekście osoby, z którą piszesz, nawet zorientować się, jakiej jest ta osoba płci, to co tu czegoś więcej od Ciebie pod względem rozumienia czegokolwiek wymagać).

    Tym samym nie mamy o czym ze sobą rozmawiać, bo szkoda mojego czasu, i po prostu spadaj.  

    A jak pokonasz jakimś cudem swoje wszystkie wymienione wyżej braki, to jest pewna szansa, że nawet zrozumiesz (i to już nawet bez niczyjej pomocy), jakie bzdury tu wygadywałeś. I dopóki to się nie stanie, to sobie daruj takie tematy, a samochodem czy dowolnym innym pojazdem to najwyżej jeździj jako pasażer.

    27 stycznia

  • MEM

    @Astar "Tak oczywiście. Masz absolutnie rację - pedalarze nie zablokowali drogi,"

    Bo nie zablokowali. Są, literuj uważnie (do skutku, aż dotrze), TAKIMI SAMYMI UŻYTKOWNIKAMI DROGI, JAK INNE POJAZDY, A NAWET I JAK PIESI. Nie mają obowiązku robienia czegokolwiek w celu ustępowania z drogi innym ponad to, co wymagane w przepisach (a to, co mówią na ten temat przepisy, już Ci przytoczyłam; i też zresztą nie dotarło, co tym bardziej budzi wątpliwości co do tego, czy cokolwiek z tego jesteś w stanie w ogóle pojąć).

    "gość, nie musiał zwalniać..."

    To, czy musiał, czy nie musiał zwalniać, to jest jego problem i zmartwienie, i nikogo innego. Nauczyć się najwyraźniej musisz także i tego – a wydawałoby się, że elementarne... – że to, że na jakimś odcinku drogi wolno jechać z prędkością maksymalną wynoszącą "x", wcale nie znaczy, że poruszający się po tej drodze musi jechać z tą prędkością. Tym samym, czy taki baran za kierownicą zwolni, czy nie, czy musi zwolnić, czy nie, o ile zmiana prędkości nie jest powodowana złośliwym zachowaniem ze strony innego użytkownika drogi (a w tym wypadku złośliwe to ze strony rowerzystów w żaden sposób nie było), nikogo nie obchodzi to, że musi on jechać wolniej, dostosowując się do sytuacji na drodze. A sama droga nie jest jego prywatnym folwarkiem i to przede wszystkim on się ma dostosować do warunków na niej, a nie strugać obrażonej świętej krowy, bo "królewicz" np. zmniejszyć prędkość musiał. A tym bardziej mu nie wolno narażać czyjegoś zdrowia i życia. I też literuj do skutku, aż pojmiesz.

    "nie jechał zygzakiem..."

    No to faktycznie różne filmy widzieliśmy, bo tak się składa, że na tym filmie powyżej prowadzący samochód "zygzakiem" nie jechał (rowerzyści zresztą też nie, ale o tym to już było). :D

    Czyli wynika z tego, że piszesz wręcz od rzeczy, tym bardziej więc (obok tego, że nie rozumiesz ani przepisów, ani tego co się do Ciebie prostym tekstem pisze) nie mamy tu o czym ze sobą rozmawiać.

    "Tak, tak. Opisałeś mi co się działo na drodze... Nie wiem, w jakim filmie to widziałeś, ale opisałeś, spoko."

    Aaa..., czyli mam rozumieć, że np. nie widziałeś tej omijanej przez rowerzystę studzienki kanalizacyjnej? Zjechania przez rowerzystę na prawą krawędź drogi, by ominąć kałużę, też oczywiście nie widziałeś... Nie dziwi w tej sytuacji, że zakrętu tuż za wiaduktem też wcześniej nie dostrzegłeś. Tylko co Ty w ogóle robisz na drodze, skoro masz aż tak skandaliczne braki w spostrzegawczości i ocenie sytuacji, że nawet na nagraniu, które obejrzeć możesz dowolną ilość razy (podczas gdy przy poruszaniu się po drodze takiego luksusu nie ma) nie potrafisz zauważyć i ocenić tego, co się dzieje? Ewidentnie wniosek jest taki, że najwyżej piechotą powinieneś tylko chodzić i tyle, bo za kierownicą dowolnego pojazdu stwarzasz tylko zagrożenie. No jak ktoś nie widzi na drodze zakrętów, przeszkód oraz innych użytkowników, to jest po prostu niedorozwinięty i tyle. Pogódź się z losem i czterech liter nie zawracaj, bo nie mamy o czym rozmawiać, a trolli też nie karmię.

    "Masz rację, pedalarze są niewinni - winny jest tylko kierowca, w końcu on nie musiał jechać samochodem, mógł iść na piechotę."

    Bo są niewinni. A on (ten z samochodu) powinien do końca życia na piechotę popierdalać. Tylko i wyłącznie. Bo ograniczonym umysłowo nie daje się niebezpiecznych narzędzi do ręki. Chyba na tyle proste, żebyś nawet Ty, przy tych swoich wszystkich brakach, ogarnął, nie?

    "Może kiedyś, jak dorośniesz i zaczniesz prowadzić samochód - przypomnisz sobie, co ci usiłowałem wytłumaczyć, ale wtedy będzie za późno. "

    :rotfl: Jeżdżę samochodem od 25 lat. Bezwypadkowo (odpukać). Kogo Ty chcesz uczyć...

    No ale ja nie jestem takim baranem, jak ten z nagrania, który Ci tak imponuje (a kto wie..., może identyfikujesz się z nim, bo masz na drodze takie same skrajnie debilne zagrywki, i Cię teraz boli ocena tego zachowania?), więc pewnie wedle Ciebie nie mam o tym bladego pojęcia. Znaleźli się "mistrzowie kierownicy" (jeden baran na filmie, drugi matoł w komentarzach mu przyklaskujący)... Mając takie pojęcie o prowadzeniu samochodu, jakie masz, nigdy nie powinieneś go prowadzić (tak samo jak i ten z nagrania). Bo to, że sam sobie krzywdę zrobisz (kwestia czasu z takim upośledzonym postrzeganiem rzeczywistości), to akurat mi powiewa – za głupotę się płaci i wręcz tak powinno być. Ale narażasz innych, którzy mogą być ofiarami tej Twojej głupoty, i kończą się żarty. Kup sobie dobre buty i zaiwaniaj na piechotę, zamiast pchać się na drogi.

    27 stycznia

  • MEM

    @Astar "Szkoda tylko, że, w przeciwieństwie do mnie, nie dostrzegasz obu stron problemu i potępiasz TYLKO kierowcę.
    Niestety, pedalarze są w tej sytuacji równie winni jak i on. I dokładnie to ci napisałem."  

    Nie, nie są. To jest tylko i wyłącznie wina barana w samochodzie.

    A jak w ogóle masz prawo jazdy, to je zwróć i przerzuć się na łażenie na piechotę, zanim narobisz głupot, za które ktoś beknie.

    "Jak rozumiem, blokowanie pasa i jechanie slalomem nie utrudnia..."  

    Tak się bawić nie będziemy. W komentarzu wyżej masz prostym tekstem opisane, co działo się na drodze w wykonaniu tych rowerzystów. Jeśli nawet tego nie potrafisz ogarnąć, to nie mamy tu o czym rozmawiać, bo to jest już bezsensowne.

    26 stycznia

  • MEM

    @Astar "Szósta sekunda - jaką klinem blokując cały pas, co jest niezgodne z przepisami."

    Pas. A nie "całą drogę" (bo o całej drodze mówiłeś). Naprawdę nie dostrzegasz różnicy między jednym a drugim?

    "Od 10 do 14 sekundy widać jak jeden jedzie zygzakiem, co też jest niezgodne z przepisami."

    Nie "zygzakiem", tylko wyraźnie widać, że zbliżył się za blisko do drugiego rowerzysty, więc odbił lekko w bok, żeby uniknąć potencjalnej kolizji (i prawidłowo zrobił), dodatkowo ominął też studzienkę kanalizacyjną (i też słusznie), a potem zjechał możliwie blisko krawędzi swojego pasa, by ominąć kałużę (co może być niezrozumiałe najwyżej dla pajaca w tym samochodzie i dla tych, którzy uważają, że rzeczony pajac słusznie zrobił, ochlapując wodą rowerzystów – ale to jest tylko ich problem, cywilizowana i umiejąca korzystać z mózgów reszta po prostu w takich przypadkach kieruje się rozsądkiem i kałuże omija).

    "Jeśli nie ma drogi przeznaczonej specjalnie dla rowerzystów lub nie można z niej korzystać np. z powodu robót drogowych, wtedy kierujący rowerem powinien poruszać się poboczem, a jeżeli nie nadaje się ono do jazdy – jezdnią (możliwie blisko prawej krawędzi)."  

    Tak. Ale...

    "dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego  

    (źródło: policja. pl/pol/aktualnosci/188165,Rowerzysta-na-drodze-podstawowe-zasady. html)

    I to zrobili. Raz: nie utrudniali nikomu poruszania się po drodze (to, że samochód jest na drodze potencjalnie szybszy, tego nie zmienia). Dwa: nie zagrażali bezpieczeństwu na drodze. Byli więc "na prawie", a debil za kierownicą samochodu nadal jest debilem. I to nawet nie z tego jedynie powodu, że skrajnie po chamsku się zachował, ale też dlatego, że on jest również jedynym uczestnikiem tego zdarzenia, który przez swoją głupotę mógł doprowadzić do wypadku i ofiar, gdyby np. na skutek tej fontanny wody, któryś stracił równowagę i się np. wywalił prosto pod koła reszty rowerzystów lub samochodu.

    A dodatkowo. Kierowca samochodu nie powinien ich w tamtym miejscu w ogóle wyprzedzać. Tam jest lekki łuk drogi i duża kałuża (więc oprócz samego ochlapania rowerzystów jest pewne ryzyko poślizgu samochodu), a co ważniejsze, praktycznie zaraz za tym wiaduktem jest zakręt w prawo, czyli jest niewystarczająca widoczność do takich manewrów jak wyprzedzanie.

    Tym bardziej debil nigdy nie powinien mieć żadnych uprawnień, i nawet tej kozy na sznurku nie powinno mu się dać prowadzić. Proste?

    26 stycznia

  • MEM

    @Astar "Razem z pedalarzami, którzy jechali całą szerokością drogi."

    "Całą szerokością drogi"? My ten sam filmik widzieliśmy? Jadą po jednym pasie (nie zakłócają też ruchu). A to im wolno. Użytkownikami drogi są zresztą takimi samymi jak wszyscy inni. Nie wspominając już o jakiejś elementarnej przyzwoitości, która powoduje, że normalnym ludziom nie przychodzi nawet do głowy, by odwalić coś takiego, co zrobił kierowca tego samochodu.  

    A takich tępych ćwoków jak ten "kierowca" to się powinno pozbawiać dożywotnio uprawnień na prowadzenie czegokolwiek, nawet kozy na sznurku (albo faktycznie utopić debila w tej kałuży, to się pula genetyczna poprawi).

    26 stycznia

  • MEM

    Powinno się debila utopić w tej kałuży.

    25 stycznia

  • MEM

    @Astar "Zawsze jest tak, że jak coś jest potrzebne, to improwizacja się sprawdza."

    Bo jak mówią: "Jak coś jest głupie ale działa, to nie jest to głupie.". ;)

    "Czytałem kiedyś (źródła nie pamiętam), że ostatni nalot bombowy w wykonaniu polskiego lotnictwa w 1939 roku, przeprowadzony był z samolotu sportowego, a pilot po prostu wyrzucał granaty - jak w czasach I wojny."

    Nie zetknęłam się z taką informacją, ale jest możliwe, że coś takiego miało miejsce. Cywilnych samolotów sportowych oraz wojskowych łącznikowych/rozpoznawczych było w polskim lotnictwie sporo (a wbrew pozorom kampanię wrześniową przetrwała duża liczba polskich maszyn; liczby dokładnie nie pamiętam, ale to była grubo ponad setka samolotów różnych typów, które trafiły do Rumunii, na Węgry, do państw bałtyckich, do tego jakąś część przejęli jeszcze obydwaj okupanci). Może ktoś w desperacji faktycznie wpadł na tego rodzaju pomysł wzięty z wcześniejszej wojny. Wiele z tych maszyn miało otwartą kabinę, więc tym łatwiej było granaty wyrzucać.

    24 stycznia

  • MEM

    @agnes1709 "Ale czemu ja mam 43, a nadal kocham? I tak zostanie."

    Bo stara miłość nie rdzewieje. ;)  
    Zresztą, dobra muzyka się nie starzeje.

    24 stycznia