Źróło: dziennikbulwarowy.plBielskowa. 26-letni Wojciec.G został ukarany mandatem, a jego dane podano do publicznej wiadomości po tym jak zadzwonił na numer alarmowy aby donieść na kolegę, z którym spożywał alkohol. Domagał się przyjazdu policji, po tym jak stwierdził, że znajomy oszukiwał go przy nalewaniu wódki, a na butelkę mieli zrzucić się po równo.
Dyspozytor po otrzymaniu zgłoszenia o oszustwie przekierował rozmówcę na najbliższy komisariat policji. Tam, oficer dyżurny próbował odwieść mężczyznę od zamiaru zgłoszenia przestępstwa w trakcie, ale Wojciech pozostał przy swoim. Na miejsce został wysłany patrol policji.
- Dobrze, że panowie jesteście, ten zachłanny skur.... próbuje mnie zrobić w ch... w żywe oczy. Proszę go zabrać. - tymi słowami wg funkcjonariuszy miał powitać ich pokrzywdzony. Po rozeznaniu się w sytuacji patrol wręczył mężczyźnie mandat w wysokości 500 zł za bezpodstawne wezwanie policji.
Kwota najwyraźniej nie okazała się dla niego dotkliwa, bo niedługo później zadzwonił ponownie prosząc, żeby przyjechali jeszcze raz, tylko tym razem niech przywiozą pół litra, a on "dorzuci im coś na górkę" do mandatu za fatygę.
Patrol pojawił się ponownie wręczyć mu kolejny mandat i pouczyć, że następnym razem sprawa zostanie skierowana do sądu w związku z naruszeniem artykułu 66 § 1 kodeksu wykroczeń. Wojciech był rozczarowany, że nie przywieźli mu zamówionej wódki. Na odchodne rzucił funkcjonariuszom, że nigdy już nie zaufa policji.
W przypadku umyślnego wprowadzania w błąd instytucji użyteczności publicznej albo innego organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia ustawodawca przewiduje karę aresztu (od 5 do 30 dni), ograniczenia wolności lub grzywnę do 1 500 zł.
źródło: dziennikbulwarowy.pl
Dodaj komentarz