Źróło: gazeta.plAlcides Moreno spadł z 47. piętra i cudem ocalał. Aż trudno w to uwierzyć, ale po pół roku o śmiertelnie groźnym wypadku przypomina jedynie duża blizna na nodze i lekkie utykanie.
O cudownym ocaleniu 37-letniego Ekwadorczyka pisaliśmy już w styczniu. Od tego czasu jego stan poprawił się na tyle, że mężczyzna jest w stanie dzisiaj sam chodzić - donosi brytyjska gazeta ''Daily Telegraph''.
7 grudnia ubiegłego roku Moreno szykował się do mycia okien nowojorskiego wieżowca, kiedy odczepiły się liny zabezpieczające mężczyznę. Ocalał, dzięki platformie, która zadziałała jak spadochron i spowolniła upadek.
Tuż po upadku Ekwadorczyk był w krytycznym stanie, ale lekarzom udało się go odratować. W ciągu 6 tygodni, które spędził w szpitalu, przeszedł 16 operacji. Otrzymał też 24 jednostki krwi - dwa razy więcej niż wynosi normalna objętość krwi w organizmie!
W zadziwiająco szybkim tempie Moreno doszedł do zdrowia. Pod koniec grudnia wybudził się ze śpiączki i wypowiedział pierwsze słowa. Dzisiaj jest już w stanie wyjść z psem na spacer, mimo że nadal trzy razy w tygodniu przechodzi zabiegi rehabilitacyjne.
Jego żona, Rosaria Moreno, z płaczem dziękowała lekarzom i pielęgniarkom za uratowanie życia męża. - Dziękuję Bogu za ten cud - mówiła po wypadku.
źródło: gazeta.pl
1 komentarz
Krokodylek13
On przeżył, lecz jego brat nie. O tym, że było ich dwóch na platformie, to już nie warto pisać. Wywiad z nim jest w pierwszym sezonie " W poszukiwaniu Boga z Morganem Freemanem"