Źróło: gazeta.pl64-letni Australijczyk jechał zmotoryzowanym wózkiem inwalidzkim po autostradzie. Jak twierdzi, wybrał się do przyjaciela. Jednak do celu nie udało mu się dotrzeć - po drodze... zasnął, najwyraźniej pod wpływem alkoholu.
Mężczyzna smacznie spał na zjeździe z autostrady w pobliżu miasta Cairns na północy kraju. Inni kierowcy jakoś omijali przeszkodę i do tragedii nie doszło. W końcu na miejscu zjawił się patrol policyjny, który chciał pomóc niepełnosprawnemu - tak wynika z ujawnionego raportu.
Funkcjonariusze byli jednak zszokowani, gdy poczuli od zmotoryzowanego alkohol. Ilość promili we krwi mężczyzny była aż 6-krotnie wyższa od dopuszczalnej normy. 64-latek powiedział policji, że jechał do przyjaciela, który mieszka 14 kilometrów od niego.
Mężczyzna postawił siebie i uczestników ruchu w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Policja uznała, że jest to dobry moment, by przypomnieć, że wózek inwalidzki na publicznej drodze to także pojazd. Nie wolno go prowadzić po pijanemu. - To samo dotyczy jazdy na rowerze czy na koniu - powiedział Bob Waters, rzecznik tamtejszej policji.
Mężczyzna będzie musiał teraz odpowiedzieć przed sądem i najprawdopodobniej zapłacić wysoką grzywnę.
źródło: gazeta.pl
Dodaj komentarz