Spowiedź melepety

Spowiedź melepetyParodia opowiadania "Wyznanie celebryty" autorstwa AlexaAthame. Informuję, iż  
tekst nie jest w żadnym stopniu ironią w stronę osoby Alexa, po prostu oryginał idealnie nadawał się do zrobienia na wesoło. Tyle.
***

Cześć. Postanowiłem do Was zagadać, bo mam niewyparzoną gębę. Jestem wszędzie uznawany za kozaka, a moja renoma przebiła popularność Waszych gwiazd rocka i ich dziesiątej płyty. A dzięki mnie i moim braciom, światowej klasy cwaniaczkom, właśnie usunąłem ich w cień. Na Waszej stronie mało o mnie mówicie, bo... się, kurwa, boicie. Nie, nie chodzi mi o sławę, bo tą już mam. Ona mi nosem wchodzi, jak wpychany codziennie proszek, a potem z drugiej strony wychodzi. Mam mam ją w dupie… dosłownie, zanim wydalę. Tak się złożyło, że u mnie dupa jest też z drugiej strony nosa, taki ze mnie twór. Co dwie dupy, to nie jedna, poza tym od przybytku głowa nie boli. Występuję samotnie, bo moi bracia siedzą w pace. Nie mogli dołączyć, ponieważ przejebali warunkowe, także spokojnie, bez nerw.  
     Nie mogę powiedzieć, że Was kocham, bo wyjdę na mięczaka, ale na pewno jakaś mięta jest. Nie, kurwa, przyznam – kochamy Was, a dlaczego? Bo wraz z braćmi Was potrzebujemy, żeby kozaczyć, w końcu bez publiki nie ma przedstawienia, prawda? Bez Was nie potrafimy żyć, jesteśmy jak swędzący pryszcz, jak wrzód na tyłku, który bez nosiciela usycha. Często mamy tak z braćmi na kaca. Ja natomiast jestem czystą informacją, bo potrafię zdobywać informacje (najczęściej w zaciszu winkla, z pomocą bejsbola lub innego, ciężkiego atrybutu). Chcę Wam trochę o nas opowiedzieć (żebyście wiedzieli, z kim tańczycie, frajerzy).  
     Bracia zgrzytali zębami, kiedy się dowiedzieli o moim pomyśle, ale co mogą mi zrobić? Tyle, co Wy – gówno, jedno wielkie nic.  
     Postanowiłem napisać Wam o nas, bo czytam, co o nas piszą i mówią w Waszej telewizji i włosy mi się jeżą (dowalili nam paragrafy, zupełnie bezpodstawnie), niestety, nie na głowie. Nie mam głowy, bo sam jestem głową (rodziny), ale za to mam włosy – takie wypustki, bo wyłysiałem już od zażywania wszystkiego.  
     Tyle pierdół w życiu nie słyszałem i mało ze śmiechu nie pękłem, kiedy przyswajałem te informacje, że my to, my tamto i siamto. Muszę więc wyprostować parę spraw. Pamiętajcie, że czego by nie gadali o resocjalizacji, nigdy nie będzie żadnej współpracy, koegzystencji między nami, chyba, że za wspomnianym winklem, jak nastąpicie nam na odcisk. Jest nas więcej i jesteśmy silniejsi, mamy też plecy. Nie, nie takie, co to pasują do głowy, takie, no… znajomości. Głowa zostaje sama. Skąd jesteśmy? Nie wiemy, matka nie mówiła, a starego nie znamy. Ja należę do innej i osobnej grupy przestępczej niż wszyscy moi bracia. Mnie zrobiono. Wrogowie drwią za plecami, że miękkim fiutem, ale ile w tym prawdy? Moich braci też chyba zrobiono, ale nie jestem pewien. Chodziły słuchy, że przyniósł ich bocian. Nie było mnie wtedy, ale podobno pijany zając znalazł ich nad ranem w kapuście.
     Mówią Wam, że wszystko stworzył czort, a nas Bóg? No co za bzdury, przecież z nas istne diabły wcielone. Cóż za potwarz!  
     „Jest nas wielu, nas nie pokonacie”.  
     A wiecie, co jest najbardziej śmieszne? Że tak zwani mądrale z naszego wymiaru sprawiedliwości mówią Wam, że stworzą szczepionkę antyłobuzerską i nas zniszczą. Kurwa, jaką sprzedają Wam ściemę, już dawno pobrali łapówki. Zresztą… dla mnie jest wszystko jedno, niech se gadają. Wszyscy jesteście dla mnie żywicielami, gdy zasrani po szyję oddajecie mi za winklem wszystkie pieniądze i inne dobra. Nie macie ze mną szans.
     Jest nas więcej, niż ziarenek piasku (matka nieźle dawała, a i bocian nie próżnował, kursując na akord), więc dlaczego ci idioci mówią Wam, że wynajdą Antyłobuzówkę i mnie zniszczą? Mnie, głowę rodziny?
     A co odnośnie miliarda moich braci? (o, kurwa, nieźle dawała), też znajdą szczepionkę? Zanim to się stanie, my już opierdolimy pół globu i będziemy grać Wam na nosie, siedząc na Karaibach. Oni bazują na Waszej głupocie i ignorancji, żebyście stracili czujność. „Nie chodź po zmroku, bo to niebezpieczne" – mówili dorośli, leczy Wy mieliście na to wyjebane. Możecie więc zapytać, dlaczego jeszcze żyjecie, skoro grasujemy my? Dobre pytanie. Macie za sobą tą tępą armię, policją zwaną, i ta armia właśnie nie pozwala nam tak do końca Wami zawładnąć. Pamiętajcie jednak, że my jednak jesteśmy wszędzie, a pały niekoniecznie.    
     Co możecie zrobić? Nic. Wszystko, co robicie, to strata czasu i pieniędzy (tak, z waszych wydawanych na psy, jebanych podatków), bo my mamy miliony, kradzione latami – mamy domy, samochody, rozrywki. Jesteśmy Waszym utrapieniem.  
     Piszę to Wam, bo jak już powiedziałem – rzygam tą sławą, którą stworzyliście, dla mnie ważne jest tylko zabieranie, posiadanie i luksusy. Istniejemy od zawsze i zawsze – jak grzecznie będziecie oddawać dobra i nie podskakiwać – będzie panować równowaga.            
     Mówił do Was Wasz „ziom” – Kolanodebilus (Colan 19).

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii komedia, użyła 908 słów i 5200 znaków, zaktualizowała 5 cze 2020.

3 komentarze

 
  • Somebody

    No i pysznie...  :D

    5 cze 2020

  • agnes1709

    @Somebody  :ciuch:

    5 cze 2020

  • Iga21

    Brawo Aga 😀
    A winkiel z łobuzem idą w parze 😀
    Dzięki Tobie zapowiada mi się dobry początek dnia 🙂
    Dziękuję 😘

    5 cze 2020

  • agnes1709

    @Iga21 Proszę ;)

    5 cze 2020

  • Margerita

    chyba nie masz co robić weź odpuść sobie z tym parodiowaniem bo to przestało być śmieszne

    4 cze 2020

  • agnes1709

    @Margerita Wyluzuj, mała.

    4 cze 2020

  • Iga21

    @Margerita spokojnie 🙂 zluzuj pośladki kochana 🙂  
    Jak widać Alex pozytywnie przyjął tą parodię z humorem 🙂
    W życiu też chodzi o to, żeby było wesoło.

    5 cze 2020