Cukier mi spadł
Cukier mi spadł skurwysyńsko
I teraz wpierdalam słodycze,
A później jak pojebany
Kalorie, kurwa, znów liczę.
Ochujeć można z tym światem,
Z tym zdrowiem, gdy wszyscy cię trują,
Sypią do żarcia te gówna,
Potem jak mysz obserwują.
Pierdolę, ja stąd wyjeżdżam,
Gdzie? A coś tam wymyślę,
Lecz żadnych listów nie będzie,
Takiego chuja wam przyślę.
Obłuda pseudo przyjaciół,
Jak żółć co dzień po mnie spływa,
A przecież natura ma krucha,
I delikatna, wrażliwa.
Jebać was skurwysyny,
Nie liczę już na żadnych ludzi,
Niech ktoś mi przypierdoli…
Niech ktoś mnie, kurwa, ostudzi!
Wpierdolę wszystkie cukierki,
Potem batona zjem jeszcze,
A jeszcze później się wkurwię,
Bo znów się w gacie nie mieszczę.
Popierdolone to życie,
To zdrowie, kurwa, zjebane.
Czy kiedyś się w końcu obudzę
Przy pięknej pani nad ranem?
A chuj tam, jebać to, jebać!
Jeszcze mi mało kłopotów?
Pierdolę wszystkie motyki,
Napiję się lepiej kompotu.
2 komentarze
crazykajka
Haha dobry jesteś! Nie no powiem Ci, że to czytam to mam wrażenie że piszesz o mnie Dzięki za poprawę humoru
JuriJarimov
@crazykajka Polecam się!
agnes1709
Rubs ma rację, ciut przydużo 'słów treściwych', aczkolwiek Twoje wierszyki mają w sobie coś, co sprawia, że zawsze wywalam banana. Pzdr:
JuriJarimov
@agnes1709