Truskawkowy shake cz.6

Truskawkowy shake cz.6Em dla Alana ↑
Stanęłam przed lustrem i  
zaczęłam oglądać swoje ciało w bieliźnie. Jak na 16latkę miałam kształtne ciało z czego bardzo się cieszyłam. Nałożyłam bluzkę, a do tego spódniczkę na życzenie Alana. W sumie nie wiem czemu się zgodziłam, ale on tak na mnie wpływał... Chciałam mu się podobać. Przed wyjściem zjadłam tosta i założyłam moje ulubione szpileczki. W tym liceum pozwalano nam takie zakładać jeżeli ubierzemy się stosownie.  
Spryskałam włosy mgiełką, nałożyłam srebrny zegarek, wzięłam skórzaną torbę i wyszłam z domu żegnając się z mamą buziakiem w policzek. Co chwila na ulicy rozbrziewał stukot moich szpilek. Na końcu ulicy zauważyłam mężczyznę, bardzo chciałam aby to był Alan, ale tak nie było.
-Cześć Em! WOW! Jak pięknie wyglądasz!
-Cześć Damian. - uśmiechnęłam się sztuczno - I dziękuję.
Szliśmy razem do szkoły. Cisza, którą dzieliłam z Alanem była przyjemna, ale cisza z Damianem była dość niezręczna. Na szczęście na ratunek przyszła mi Nela i szybko zaciągnęła do toalety żegnając Damiana.
-Dziewczyno, wyglądasz obłędnie!  
-Dobra, cicho, cicho. - zaśmiałam się. - Dziękuję, że uratowałaś mnie przed Damianem. On jest super, przystojny, miły itd., ale nie w moim typie. Szliśmy całą drogę w niezręcznej ciszy. Masakra.
-Zauważyłam, że go do ciebie strasznie ciągnie, ale Alan... Mmm... Najlepsze ciacho w szkole. Prawdą jest to, że zalicza, ale od kiedy zaczęliście się spotykać nie wyrwał żadnej dziewczyny. Nawet na nie nie patrzy.
-I co ty mi sugerujesz?  
-Nie udawaj! Ciągnie was do siebie jak nie wiem co! Wiesz ile dziewczyn jest o ciebie zazdrosnych? Jeżeli naprawdę się zmienił to jesteś szczęściarą.
Dzwonek szkolny rozniósł się po całej szkole, a po Alanie ani śladu. Na następnych przerwach pisałam do niego czy coś się stało, ale brak odpowiedzi. Damiana też już nie zobaczyłam. Zaczęłam się martwić. Skończyła się ostatnia lekcja i wyszłam ze szkoły. Zadzwonił telefon.
-Hej księżniczko, przepraszam, że nie było mnie dziś w szkole i nie odpisałem na SMSa, ale po prostu nie mogłem. Nie będzie mnie przez ten tydzień w szkole. Nie martw się.
I się rozłączył.
-Nela! Nela! - podbiegłam do blondynki. - Wiesz gdzie mieszka Damian?  
-Na Złotej, nr domu... Hmmm...6! A stało się coś?
-Nie, nie, ale dzięki za informację.
Szłam szybko pod wskazany adres. Byłam przejęta, bo nie wiem co się stało, tak nagle. Ok stoję przed drzwiami. Pukam trzeci raz, czwarty i nic. Kiedy już odchodziłam otworzyły się. Odwróciłam się i ujrzałam Alana. Miał rozciętą wargę, obite oko i siniaka na czole.
-Alan! Co ci się stało?? Rzuciłam się na niego ze łzami w oczach.  
-Skąd siedziałaś, że tu mieszkam?  
-Nie ważne! Mów co się stało.
-Chodźmy do środka księżniczko.
Usiadłam na kanapie obok Alana.
-A więc? - spytałam.
-Nie chciałem żebyś mnie zobaczyła takiego, dlatego miałem przyjść za tydzień. Nie chciałem cię martwić!
-Ale kto ci to zrobił?
-Damian.
-Co? Jeszcze dziś z rana się z nim widziałam.
-Jak dobrze, że ten skurwiel nic ci nie zrobił.
-Ale o co poszło?
-Raczej o kogo.  
-Czyli? - dopytywałam się.
-O ciebie. Ten zjeb odprowadził cię pod szkołę, a potem spotkał się ze mną, bo chciał ze mną pogadać. Stwierdziłem, że co mi zaszkodzi. Kiedy się spotkaliśmy od razu na mnie naskoczył. Krzyczał, że nie pozwoli mi ciebie skrzywdzić, bo cię zaliczę i zostawię. Powiedziałem mu, że się zmieniłem dla ciebie, ale on mnie wyśmiał i zaczął się ze mną bić. Musiałem się bronić. Zadałem mu parę ciosów i wróciłem do domu, bo nie chciałem żebyś mnie takiego widziała. Przepraszam, Em. Emily ja się zmieniłem. Świata nie widzę po za tobą.
-Alan! Spokojnie, wierzę ci. - po policzku spłynęła mi łza, którą Alan otarł kciukiem. - Gdzie masz apteczkę?  
-Nie trzeba Em.
-Gdzie ona jest?
-W kuchni, trzecia szafka od dołu.
Po chwili wróciłam do Alana. Zdjęłam szpilki i uklękam przed nim nasączając wacik wodą utlenioną. Zaczęłam ocierać rany.
-Boli? - spytałam.
-Jak ty to robisz, to nie. - uśmiechnął się.
Kiedy skończyłam zabieg i stanęłam do niego tyłem, żeby spakować waciki do apteczki poczułam silne ręce zaciśnięte na moich biodrach. Jego gorące usta zaczęły muskać moją szyję, na co ja odchyliłam lekko głowę w bok i westchnęłam. Dłonie Alana zjechały na mój tyłek, po czym szepnął mi do ucha.
-Dziękuję, że założyłaś tę spódniczkę dla mnie. Wyglądasz pięknie.
-Yhmm. - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić z tych emocji. Odwróciłam się do Alana. - Pocałujesz mnie w końcu?
Od razu zatopił w moich ustach swój język dobrze badając każdy kąt. Jego ręce zacisnęły się na moich pośladkach po czym podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami. Szukając po omacku jakiegoś miejsca gdzie mógłby mnie posadzić wypadło na stół. Niezdarnie zepchnęłam magazyny ręką i po chwili siedziałam na stole całując namiętnie Alana. Z niechęcią oderwaliśmy się od siebie głośno dysząc.  
-Em, ja za tobą szaleję!  
Moją odpowiedzią był gorący delikatny pocałunek. Przekazałam mu wszystkie emocje jakie w sobie dusiłam do niego. Potem leżeliśmy razem, byłam wtulona w jego silne ramiona. Zbliżała się godzina 20:00.
-Alan. Alan. - szeptałam bo usnął. Wyglądał jak mały, bezbronny chłopczyk. Rozczulił mnie tym dlatego go nie obudziłam. Napisałam na karteczce, że będę jutro o 12:00. W końcu był weekend. Wzięłam szpilki i na paluszkach wyszłam z domu. Ubrałam buty i ruszyłam do domu. Ściemniało się więc przyspieszyłam.
-Hej! Emily!
To był Damian, cały potłuczony.
-Czego chcesz? Wiem o wszystkim! Rozumiesz? Jak mogłeś mu to zrobić? Nie wpieprzaj się w moje życie!!!
-Ale Em... Ja cię chciałem przed nim uchronić. Nie wiesz jaki on jest.
-Dobrze wiem! Zostaw nas, to moje życie! Nic ci do tego!
-Em ja cię kocham!!!  
Złapał mnie bardzo mocno za nadgarstek.
-Został mnie, bo będę krzyczeć!
Ścisnął mocniej i powiedział, że nie odpuści. Potem puścił i poszedł, a ja zostałam na ulicy cała rozpłakana z rozmazanym tuszem. Biegłam do domu. Zdjęłam szpilki i biegłam boso. W domu na szczęście nie było jeszcze rodziców. Poszłam do łazienki wziąć prysznic i zmyć makijaż. Wyładowalam całą złość na rysowaniu. Zmęczona zasnęłam przy biurku.
----------------------oczami Damiana
Kiedy ją ujrzałem nie mogłem wydusić z siebie słowa. Odprowadzilem Em pod szkołę, a potem poszedłem spotkać się z tym skurwysynem. Powiedziałem mu co sądzę i zaczęła się bójka. Dostałem tak silny cios w głowę, że miałem mroczki przed oczami. Potem już go nie było.
Spotkałem ją wieczorem. Była na mnie wkurwiona. A ja chciałem ją tylko uchronić. Trudno... Jak ją skrzywdzi to zobaczy, że miałem rację i sama do mnie przyjdzie. Nie powinienem tak mocno złapać ją za nadgartek, ale emocje zrobiły swoje.
----------------------oczami Alana
Szybko poszedłem do domu po całej bójce, dostałem SMSy od Em, ale nie chciałem żeby wiedziała co się stało. W końcu zadzwoniłem. Sądziłem, że jak powiem, że zjawię się za tydzień to załatwię sprawę, ale ona do mnie przyszła i w dodatku dowiedziała się pod jakim adresem mieszkam. Musiała się bardzo martwić. Kiedy ją ujrzałem cały ból znikł. Była piękna. Przytuliła się do mnie i zaczęła płakać. Zaprosiłem ją do środka i wszystko opowiedziałem. Kiedy ocierała mi rany byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Potem do niej podeszłem, a kiedy ją pieściłem tak słodko jęknęła. Chciała żebym ją pocałował! Nie mogłem jej odmówić. Ja o tym marzyłem! Była taka namiętna. A kiedy szukała po omacku czegoś do siedzenia i zepchnęła niezdarnie magazyny miałem ochotę się z nią kochać, ale nie zrobiłbym tego z nią tak szybko. Za bardzo mi na niej zależy. Potem leżeliśmy. Zasnąłem, a kiedy przebudziłem się w nocy zobaczyłem tę karteczkę. Z uśmiechem na twarzy od razu zasnąłem myśląc o całym jej ciele.
----------------------
I jak kochani?

roxanqa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1560 słów i 8261 znaków, zaktualizowała 13 sie 2015.

8 komentarzy

 
  • Zosia

    Taka mała uwaga :) w 2 liceum ma się 18 lat :)

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @Zosia Załóżmy, że to przez szkołę do której chodziła w N.Y. ma tyle lat w 2liceum ;) A i tak w tej klasie skończy 17lat :D

    13 sie 2015

  • Zozol

    Super ;*!!!!!! Kiedy kolejna??

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @Zozol już zaraz;)

    13 sie 2015

  • Zozol

    @roxanqa ohoho

    13 sie 2015

  • Mi

    Jeju to jest BOSKIE * * czekam na kolejną oby szybko ☺

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @Mi Dziękuję bardzo! Aaaaaa! <3

    13 sie 2015

  • Venea87

    Zgadzam się z lifeisbrutal! :D Zaaaarąbiste opowiadanie :)  Co chwilę odświeżam stronę żeby zobaczyć czy jest kolejna część :D

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @Venea87 miło mi <3

    13 sie 2015

  • Nata208

    Super super no i co moge wiecej powiedziec no super xD szybko pisz kolejna

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @Nata208 Biorę się do roboty!  :D

    13 sie 2015

  • ewe

    Jak zwykle genialne <3 Czekam :)

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @ewe dzięki wielkie! <3

    13 sie 2015

  • Nicdodacnicująć

    Świetne ;)! Dodasz jeszcze jakąś dziasiaj ?

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @Nicdodacnicująć Tak mnie chwalicie, że aż chce się pisać. Pewnie, że dziś! ;)

    13 sie 2015

  • lifeisbrutal

    Ty się jeszcze pytasz i jak? Cudownie! Genialnie! zajeb*iście! <3 Tego się nie da nawet słowami opisać! <3 To jest poezja, jak widzę, że coś dodałaś to na mojej twarzy pojawia się uśmiech, a czytając to śmieje się do ekranu telefonu... Co Ty ze mną robisz człowieku!? <3 :*

    13 sie 2015

  • roxanqa

    @lifeisbrutal WOW!! Nawet nie wwmiesz jak mi miło. Teraz to ja się uśmiecham do ekranu <3 :*

    13 sie 2015