Pętla uczuć, cz.12

Spokojnie czekałam pod drzwiami. Julia pewnie się mnie spodziewała więc krzyknęła tylko abym weszła do środka.  
-No, no, no, cóż to za okazja, że zaszczyciłaś mnie swą obecnością milej di?- wstała i ukłoniła się przede mną, szyderczo się uśmiechając i wkładając w swoje słowa tyle sarkazmu ile się dało.  
- Mogłabyś się ze mnie nie nabijać? Nie przyszłam tu żartować tylko porozmawiać.- odpowiedziałam spokojnie
- Oj naprawdę? Nie wiedziałam, że masz mi jeszcze coś do powiedzenia. Ostatnim razem chyba jasno dałam ci do zrozumienia, że ze mną nie warto zadzierać.  
- Julia, naprawdę? Chcesz abyśmy się do końca życia kłóciły?- zapytałam  
- Wybacz "ukochana” siostrzyczko, ale o ile mi wiadomo to TY nie chciałaś mieć ze mną nic do czynienia i to właśnie TY zaczęłaś tą kłótnię!
- Zrozum, że mi tez nie było łatwo przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Chciałam tylko się pogodzić i zacząć wszystko od początku. Naprawdę przykro mi, że cię odtrącałam.- wyznałam szczerze.
- Oj przykro mi, już za późno! Chciałaś wojny? Będziesz ją w takim razie miała!- wykrzyknęła mi te słowa w twarz
- Widzę, że potulna jak baranek siostrzyczka tylko udaje taką przed rodzicami, a prawda jest zdecydowanie inna. Przyszłam tu z zamiarem pogodzenia się z tobą, chciałam wyciągnąć do ciebie rękę na zgodę a ty już po raz drugi odrzucasz moje przeprosiny i wyskakujesz mi z takim tekstem! Jesteś wredną, dwulicową egoistką!- odgryzłam się  
- Czyli przyjmujesz moje wyzwanie, tak? To cudownie!  
- Nie bądź śmieszna.- prychnęłam chichocząc złośliwie
- No zobaczymy kto się będzie śmiał jak... no nie wiem... twój chłoptaś na przykład znajdzie się w moich ramionach?- Nie mogłam uwierzyć w to, co ona od mnie teraz mówiła.
- Od mojego chłopaka trzymaj się z daleka! Słyszysz? Nie zbliżaj się do niego nawet o krok.- powiedziałam z jadowitością w głosie
- Uważaj, bo się przestraszę- zaśmiała się pogardliwie
- Wiesz co? Nie wiedziałam, że taka "niby” cicha dziewczynka może się okazać aż tak podłą suką!- wyrzuciłam z siebie to co mi leżało na sercu
- Będzie lepiej, jeśli wyjdziesz z mojego pokoju.- powiedziała stanowczym tonem
- Z wielką przyjemnością, nie mam zamiaru dłużej na ciebie patrzeć.- prychnęłam
Julia w odpowiedzi rzuciła tylko coś czego nie zrozumiałam, ponieważ byłam już w swoim pokoju. Strasznie mnie wkurzyła. Nie chciałam brać jej na poważnie, ale najwidoczniej musiałam. Przyszłam do niej z zamiarem pogodzenia się, a tu proszę! Zamiast zgody, moja niedojrzała siostra wytoczyła mi "wojnę”. Nie wiedziałam do końca czego mogę się po niej spodziewać, ale wiedziałam, że powinnam być mądrzejsza. Tym czasem brnęłam w to bagno dalej. Intuicja mi podpowiadała, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Czułam się wypompowana z wszelkich emocji. Zamknęłam się w łazience i wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Odprężyłam się nieco. Postanowiłam, że już się nie będę okaleczać. Nie z powodu takich błahostek. Po jakiejś godzinie położyłam się. Zasnęłam dość szybko.
Obudziłam się rano wypoczęta i z już lepszym humorem. Przez chwilę udało mi się zapomnieć o Julii i naszej ostatniej rozmowie. Lecz kiedy ją ujrzałam w łazience negatywne uczucia powróciły.
- Witaj siostrzyczko. Jak się spało- powiedziała sztucznym tonem
- Daj sobie spokój- mruknęłam
- Jak sobie życzysz- odpowiedziała, zostawiając mnie samą
Po przeprowadzeniu porannej toalety. Włożyłam miętowe szorty i białą bluzkę z ćwiekami na kołnierzyku. Zakryłam jeszcze moje blizny beżową bransoletką i zeszłam na dół.
Spotkałam tam tylko mamę.
- Gdzie reszta?- zapytałam
- Tata w pracy, a Julką poszła na spacer.- mama posłała mi łagodny uśmiech
- Aha, w takim razie idę do siebie.
Weszłam do pokoju. Najpierw położyłam się na łóżku, potem zaczęłam czytać książkę, następnie słuchałam muzyki i w końcu włączyłam komputer. Po wejściu na facebook’a dostrzegłam dwie nowe wiadomości. Jedna, którą zignorowałam z propozycją skomentowania jakiego zdjęcia. Druga od Agnieszki: " Hej, nie wiem czy masz już jakieś plany, ale chciałabym cię zaprosić w sobotę. Pati też będzie. Odpisz, albo zadzwoń jak przeczytasz J”. Dzisiaj był czwartek a wiadomość została wysłana w poniedziałek. Po chwili zastanowienia, wyjęłam telefon i potwierdziłam swoje przybycie. Odreagowanie ostatnich wydarzeń mi się przyda, a zacieśnienie kontaktów z koleżankami z klasy było jak najbardziej dobrym pomysłem. Po załatwieniu sprawy spotkania z dziewczynami znów nie miałam co robić. W pewnej chwili dostałam smsa od Kuby: "Dzisiaj nie mogę się z tobą zobaczyć, przepraszam”. No cóż mówi się trudno. Nie mając pomysłów ubrałam beżowe trampki, wzięłam pieniądze i poszłam do galerii. Z zamiarem kupienia czegoś na sobotę. Miałam dużo ciuchów, ale skoro i tak się nudziłam to co mi szkodziło?  
Będąc już w galerii wstąpiłam do KFC i kupiłam sobie koktajl na orzeźwienie. Miałam już zamiar wejść na następne piętro, ale zauważyłam znajomą twarz. To był Kuba. Najwyraźniej na kogoś czekał. – No na pewno nie na mnie- pomyślałam. Ukryłam się więc za reklamą jakiegoś sklepu. Na tyle dużą bym pozostała niezauważona. Stałam tak z dziesięć minut jak idiotka, już miałam "niby przypadkowo” się na niego natknąć. Lecz ujrzałam zmierzającą w jego stronę Julię. Wmurowało mnie. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Wiem, że to niegrzeczne, ale postanowiłam ich podsłuchać, Z tej pozycji słyszałam ich idealnie.
- Dlaczego chciałaś się ze mną spotkać?- spytał Kuba na początek
- Jak ci wiadomo, jestem siostrą Kasi, chciałam tylko cię lepiej poznać. No i wiesz, jesteś jej chłopakiem wiesz o niej zapewne dużo, a ona nie chce mi nic o sobie powiedzieć. Myślałam, że z tobą porozmawiam również o niej.- odpowiedziała siląc się na słodki ton, trzepocząc rzęsami.
- Yyy, nie wiem co powiedzieć. Zaskoczyłaś mnie. Uważam jednak, że powinnaś z nią o tym rozmawiać, a nie ze mną. Musicie się w końcu jakoś dogadać.- odparł
- Czyli mi odmawiasz?- zapytała tym samym przesadnie słodkim tonem.
- Coś w tym sensie.- uśmiechnął się  
- No cóż, szkoda, nie wiedziałam, że tak to się skończy, - odparła ‘’niby’’ to bezradnie
- Przykro mi.
- Może jeszcze zmienisz zdanie, Jakby co znasz mój numer. Do zobaczenia.- po tym wyznaniu pocałowała go w policzek. Kubę to zaskoczyło, ale się nie odezwał tylko poszedł w przeciwną stronę. Julia stała jeszcze w miejscu i spoglądała jak mój chłopak odchodzi. Nie chcąc zostać przyłapaną, zmyłam się stamtąd niezauważalnie. Zdążyłam jeszcze kupić po drodze żółtą sukienkę. Nie miałam czasu na większe zakupy, gdyż musiałam udać się niezwłocznie do domu. Więc zamiast półgodzinnego spaceru wsiadłam w autobus i po dziesięciu minutach byłam już na miejscu. Wślizgnęłam się do swojego pokoju i napisałam do Kuby:
- Hej kotuś, co robisz?
- Nic specjalnego od rana siedzę w domu i się nudzę J -Doprawdy?- pomyślałam
- No cóż nie przeszkadzam w takim razie :D- odpisałam i położyłam się na łóżku.  
- Jednak mówiła prawdę, chce mi go odbić i najwyraźniej już wzięła się za robotę.- pomyślałam. Wiedziałam już jedno: tak łatwo to ona nie odpuści. Poczekam jednak na dalszy rozwój wypadków. Po tym stwierdzeniu postanowiłam ją śledzić następnego dnia.

Kasia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1437 słów i 7683 znaków.

9 komentarzy

 
  • em

    Kiedy kolejna ??

    13 kwi 2014

  • Kasia

    Przepraszam was niedługo coś dodam może w weekend bo będa ferie i  nie trzeba będzie zakuwać :* no i dziękuję za miłe słowa duzo to dla mnie znaczy :):)

    29 sty 2014

  • karolin

    Codzienie wchodzę i patrzę czy jest następna część i ni ma :(( alwerni opowiadanie megaa pisz dalej!!

    26 sty 2014

  • Lilka

    Świetnie kiedy napiszesz dalej ?

    26 sty 2014

  • Kasia

    Jestescie tacy mili :** slodka13, Klaaudiaa, Misiaa i Lilunia dziękuję wam <3333

    5 sty 2014

  • Misiaa

    Piszesz świetnie :) czekam na ciąg dalszy :D

    2 sty 2014

  • Klaaudiaa

    Świetne! *.*

    2 sty 2014

  • Lils

    Kasiu *.* piszesz przepięknie

    1 sty 2014

  • slodka13

    Świetnie! :)

    1 sty 2014