O niebo lepiej cz. X

* * * Dominik * * *

Czułem się jak w niebie, kiedy trzymałem jej drobną dłoń szczelnie zamkniętą w swojej. Prowadziła mnie w głąb mieszkania. Zawładnęła mną. Całkowicie. Zdobyłem się w końcu na to szczere wyznanie. Powiedziałem jej o wszystkim. Zasługiwała na to, by wiedzieć… By usłyszeć to ode mnie, a nie od kogoś zupełnie obcego, kto mógłby nieco inaczej przedstawić bieg tamtejszych wydarzeń.  

Szła przodem, przez co swobodnie mogłem obserwować zgrabne ruchy jej ciała. Nie potrafiłem się opanować, by nie spojrzeć trochę niżej- ponad linię pleców. Natychmiastowy przypływ gorąca sprawił, że moje myśli odbiegły w nieco inną stronę. Złapałem głośno powietrze, po czym z sykiem je wypuściłem. Oczywiście nie uszło to uwadze Klary, która przystanęła i odwróciła się w moją stronę. Uśmiechnęła się drapieżnie, oblizała swoje usta i otworzyła drzwi znajdujące się tuż przed nami. Przekroczyłem próg jej pokoju i dotarło do mnie, że wpuszczając mnie tutaj, obdarzyła jednocześnie zaufaniem. Wiedziałem, iż jest zmęczona i nie ma ochoty na żadne gierki. Szanowałem to. A ona doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że tak właśnie będzie. Mimo wszystko nie potrafiłem się pohamować, by z chwilą w której drzwi się zamknęły nie przyciągnąć jej do siebie i zatopić w swoim uścisku. Oparła głowę o moją pierś i wsłuchiwała się w równomierne bicie serca. W końcu oderwała się ode mnie i zaczęła ściągać moją koszulę. Obserwowałem ją przez cały czas. Serce mimowolnie przyśpieszyło. Cholera. Kiedy górna część garderoby leżała już na ziemi, kobieta sięgnęła do paska od spodni. Rozpięła go, po czym odszukała mojego wzroku. Pocałowałem ją szybko, dając przyzwolenie na kolejny krok. Po chwili stałem przed nią w samych bokserkach. Pogładziłem ją czule po twarzy i pociągnąłem w stronę łóżka. Położyłem się na plecach i przywołałem ją gestem dłoni. I znalazła się tuż przy mnie. Wtuliła się w moje ciało, a ja pomyślałem, że to jest właśnie miejsce stworzone tylko dla niej. Z którego już nigdy jej nie wypuszczę.  

-Dobranoc- szepnęła
-Jesteś przy mnie, więc na pewno taka będzie- pocałowałem ją w czoło- słodkich snów Moja Mała.  


Po kilku godzinach obudził mnie bliżej niesprecyzowany dźwięk. Co jest? Przetarłem oczy i uświadomiłem sobie, że nie jestem u siebie. Nagle przypomniały mi się wszystkie wypadki dnia poprzedniego. Ocknąłem się, kiedy ogłuszająca melodyjka ucichła.  

-Przepraszam, zapomniałam, że dzisiaj jest sobota i nie wyłączyłam budzika- wyjaśniła skruszona.

Spojrzałem na nią spod wpół przymkniętych powiek. Chciałbym się codziennie budzić przy tej kobiecie- pomyślałem. Jej zamglony wzrok i potargane włosy, działały na mnie zbyt pobudzająco. Wyobrażałem sobie, że to, mogłoby być wynikiem odrobinę innych czynności aniżeli spania.  

-Nic się nie stało- rzuciłem ochrypłym głosem- ale jeżeli zaraz do mnie nie wrócisz…
-To co mi zrobisz?- powiedziała wyzywająco, wskakując w tym samym czasie do łóżka.

Jej dłoń znalazła się na moich włosach i przeczesała je z lubością.  

-Uwielbiam Twoje włosy.
-Tylko tyle?  
-Hm. No niech się zastanowię- zaczęła niezwykle intrygującą grę, a jej ręka z włosów powędrowała na usta- i to też uwielbiam- przejechała opuszkami palców po moich wargach.

Chwyciłem jednego z nich i przygryzłem, na co ona westchnęła z rozkoszy.  

-Coś jeszcze?- wykazałem chęć uczestnictwa w tej zabawie

Teraz jej dłonie zastąpiły usta. Przygryzała moją szyję. Pocałunkami schodziła coraz to niżej, a ja obserwowałem ją z niemym podziwem. To był bardzo pociągający widok.  

-I to- mówiła w przerwie pomiędzy buziakami, kiedy znajdowała się na wysokości klatki piersiowej.

Przesunęła się odrobinę w lewą stronę. Miałem wrażenie, że serce wyskoczy mi zaraz z piersi.

-To zdecydowanie więcej niż uwielbiam- rzuciła uwodzicielskim głosem. Czy ona właśnie…?  
-Och- wyrwało mi się, kiedy jej palce rozpoczęły na nowo wędrówkę, poczynając od brzucha i idąc w dół.

Dotarła do materiału bokserek. A jej usta znalazły się ponownie przy moich.  Palce krążyły niebezpiecznie blisko mojego krocza.  

-No i to by było na tyle- oznajmiła niespodziewanie poważnym tonem i zabrała swoją dłoń- już nic więcej nie uwielbiam.

Na mojej twarzy malowało się zaskoczenie. Co za jędza z niej!- pomyślałem. Specjalnie to zrobiła- uśmiechnąłem się czarująco. Klara nie wytrzymała i wybuchła gromkim śmiechem.  

-Czyżby?- zapytałem tuż przy jej uchu- teraz na mnie kolej, kochanie- zauważyłem jeszcze rumieniec, który wypłynął na policzki kobiety.

Jednym zwinnym ruchem zmieniłem nasze pozycje. Leżała teraz pode mną. Biorąc przykład z niej, zacząłem kreślić pocałunkami drogę od jej czoła, przez powieki, nos, policzki. Ominąłem usta i skierowałem się do szyi. Moje wargi zaczęły ssać jej niezwykle wrażliwą skórę. W tym samym czasie usłyszałem pomruk zadowolenia. Moje dłonie znalazły się pod bluzką kobiety. Początkowo nieśmiało badały każdy zakamarek, chwilę później jednak złapałem materiał w palce. Klara domyśliła się, czego oczekują i uniosła swoje ciało. Ściągnąłem jej wdzianko i rzuciłem na ziemię.  

-Dominik- szepnęła
-Ćśśś, moja słodka- odpowiedziałem, kontynuując wcześniejszą drogę- tak pięknie pachniesz…

Oderwałem się od jej ciała i przylgnąłem swoimi wargami do jej warg. Nie spodziewała się takiego obrotu spraw, gdyż miała przymknięte powieki, czerpiąc przyjemność z mojego dotyku. Pisnęła zaskoczona, by sekundę później oddać zachłannie pieszczotę.  
Moje palce masowały jej biodra, brzuch… W końcu dotarły do niczym nieskrępowanych piersi. Przejechałem po nich delikatnie, tak by ledwo czuła mój dotyk. Zareagowała wygięciem ciała w łuk. Domyśliłem się, że ta pozornie czuła pieszczota, wyzwoli z niej prawdziwe żądze. Sam myślałem, że jeszcze chwila a nie wytrzymam tego napięcia. Ale chciałem jej dać i pokazać coś, czego jeszcze nie doświadczyła. Sekundę później, dłonie zastąpiły usta. Ucałowałem najpierw jedną pierś, by chwilę później zająć się drugą. Poświęcałem im uwagę na przemian. Klara wiła się pode mną niczym wygłodniała kotka. Zszedłem dalej. Pępek. Podbrzusze. Przejechałem nosem przez złączenie ud.

-Błagaaam- jęknęła przeciągle

Nie dawałem jednak za wygraną, przez długie nogi dotarłem do kostek.  

-Zaraz oszaleję- sapnęła

Uśmiechnąłem się pod nosem i ponownie wróciłem do ust Klary. Wpiła się we mnie z taką namiętnością, że sam zacząłem mieć wątpliwości, kto tu będzie rządził. Wczepiła paznokcie w moje plecy. Mmmm. Uwielbiam ją czuć. Dotykać. Cholera! Moje palce kreśliły kółka wokół jej bielizny. W końcu zwinnie wślizgnęły się pod nią. Kobieta niespokojnie się poruszyła, jakby była zaskoczona własną reakcją. Jęki tłumiłem swoimi ustami. Choć słuchanie ich sprawiało mi nieodpartą radość. Zanurzyłem się w jej kobiecości. Była już gotowa. Nawet bardzo. Na mnie. Tylko na mnie.

-Kocham- wychrypiałem do jej ucha
-Proszę, wejdź…- nie zdążyła dokończyć.

Bez zbędnych protestów wykonałem jej prośbę. Odnaleźliśmy wspólne tempo. Powolne lecz dające maksimum satysfakcji. Zagłębiałem się w nią raz za razem. Nasze jęki i westchnienia przeplatały się ze sobą, będąc świadkami intymnego tańca naszych ciał. Czułem, że za chwilę będzie ten moment. Moment wzbicia na wyżyny. Przyśpieszyłem. Ostatnie ruchy i…

-Dominik!- krzyknęła Klara, kiedy uwolniłem jej usta.
-Klara- szepnąłem.

Doznaliśmy spełnienia w tym samym momencie. Wyszedłem z niej i zamieniłem nasze miejsca. Wyczerpani przez pierwsze minuty nie odzywaliśmy się do siebie. Pogładziłem jej nagie ramię.  

-Wiesz co?- zaczęła  
-Mhmmm?  
-Jednak uwielbiam Cię całego- dokończyła rozpromieniona  
-Musiałem Ci o tym przypomnieć?  
-Nie, wiedziałam o tym od początku… ale miło było, kiedy mi przypominałeś…
-Tylko miło?
-Bardzo miło.  

Obróciłem się w jej stronę. Leżałem teraz na boku i obserwowałem twarz tego małego cudu. Studiowałem jej rysy, nie mogąc wyjść z zachwytu.

-Bardzo, bardzo miło- odezwałem się w końcu i puściłem do niej oczko.
-Wszystko, co miłe, szybko się kończy- zauważyła z powagą  
-Nie to- odpowiedziałem natychmiast, chwytając delikatnie jej pierś- chyba, że chcesz żeby się skończyło?
-Nie- zaprzeczyła natychmiast i przyciągnęła moją głowę do swojej

Ta kobieta nie przestanie mnie zadziwiać. Z pozoru delikatna, spokojna, ale z każdą kolejną chwilą wychodzi na jaw jej prawdziwe oblicze. Cieszę się, że to ja mogłem je wyzwolić. Kiedy skończyliśmy nasz długi pocałunek, usłyszałem pytanie, którego zupełnie się nie spodziewałem.  

-Dominik, kim my tak naprawdę dla siebie jesteśmy? Co nas łączy?
-Nie da się zaprzeczyć, że to coś wyjątkowego- stwierdziłem zgodnie z prawdą- nie potrafię sobie wyobrazić chwili, kiedy nie będzie Cię przy mnie. Lubię, gdy jesteś blisko. Lubię, gdy się do mnie uśmiechasz, w ten zniewalający sposób. Lubię jak do mnie mówisz. Lubię słuchać Twojego głosu- mówiąc to, chwyciłem jej dłoń i zbliżyłem do swoich ust, po czym ucałowałem, by za moment położyć ją na moim sercu- lubię Cię czuć. Przytulać. Bronić. Pocieszać. Kocham na Ciebie patrzyć- zrobiłem sugestywną pauzę- nie tylko, gdy jesteś naga…
-Ej- rzuciła z udawanym oburzeniem i trąciła mnie w ramię
-Nie chciałbym żeby to wszystko od tak znikło, dlatego będę walczył o nasze szczęście. Mam nadzieję, że mnie w tym wesprzesz, hmm?- moje palce zjechały z jej talii na pośladki i zaczęły kreślić maleńkie kółka.  

Mruknęła coś niezrozumiałego i przybliżyła się do mnie. Jej wargi znajdowały się tuż przy moim uchu.  

-Dominik ja… ja Cię… wesprę- miałem wrażenie, że chodziło o coś zupełnie innego.

Chciała TO powiedzieć. Powstrzymała się jednak, ale nie miałem jej tego za złe. Jeszcze przyjdzie czas na deklaracje. Na razie powinniśmy cieszyć się sobą i tym, co mamy, co sobie już wywalczyliśmy. Poczułem dotyk języka Klary na swoim uchu i sekundę później, tuż pod nim. To przywołało mnie do rzeczywistości.  

-Na to właśnie liczyłem…

I kolejny raz oddaliśmy się fali nieokiełznanej rozkoszy. Uwielbiałem jej reakcję na mój dotyk, głos, buziaki. Żadna inna kobieta nie potrafiła mi dać tego, co ta mała słodka istota. Bo nie miałem już wątpliwości, że oddała mi całą siebie, wraz z duszą i sercem. Dzięki niej się zmieniłem. Dokonała się we mnie pewnego rodzaju przemiana. To za jej sprawą poszedłem na cmentarz i spotkałem rodziców Zosi. Chociaż nadal nie czuję się zupełnie „czysty” to jest jakoś lepiej. Mam Ją. Zatem mam wszystko, co mi potrzebne do życia. Miłość. Wsparcie. Oddanie. Zaufanie. Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś będę zdolny obdarzyć kogoś głębszym uczuciem. Że się na kogoś otworzę. Że wpuszczę go do swojego serca. A tak właśnie się dzieję. Chociaż to będzie z pewnością skomplikowany proces, pełen przeszkód, to warto zaryzykować. W końcu, kto nie ryzykuje ten nie ma. A takie ryzyko to czysta przyjemność- pomyślałem, kiedy leżeliśmy wtuleni w siebie po akcie zjednoczenia dwóch ciał. Naszych ciał. Nadal spragnionych, aczkolwiek czasowo zaspokojonych. Nigdy nie będę miał jej dosyć. Nigdy.  

„ Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć,
zanim znów stracisz oddech, gdy światło zgaśnie(…)
Zadzwoń do mnie rano, ale proszę zrozum najpierw,
że moje życie to chaos i pasmo zmartwień (…)
Zostaw na później wszystko, co mówiłaś przed chwilą
Tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość…
Pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute
A będę Twój, kiedy tylko pokonam smutek.
Teraz posiedźmy w ciszy przez minutę. „


* * * Klara * * *


Było mi z nim cholernie dobrze. Idealnie wyczuwał moje potrzeby. A nasze ciała zdawały się doskonale do siebie pasować. Momentami był delikatny, a chwilę później pokazywał, na co go stać. I właśnie zdałam sobie sprawę, że przy nim nic nie jest przewidywalne. Nie mogę być niczego pewna, poza faktem, że mu na mnie w pewien sposób zależy. Że nie odpuści. Że nie zostawi mnie dla Iwony. Ani dla żadnej innej kobiety. Kiedy się obudziłam, na zegarze widniała godzina 15. Uśmiechnęłam się na widok Szefa, leżącego w moim łóżku. Miał taki beztroski wyraz twarzy… Rozczuliło mnie to do tego stopnia, że mogłabym tak siedzieć i wpatrywać się w niego przez kolejne minuty, a nawet godziny. Ale postanowiłam, że zrobię nam śniadanie. Choć zważywszy na porę, powinnam to nazwać raczej obiadem. Cała uradowana zarzuciłam na siebie dłuższą koszulę, do tego ubrałam krótkie spodenki i poszła przygotować nam jedzenie. Nie robiłam tego dla żadnego innego mężczyzny. Dla żadnego innego mężczyzny nie byłam w wstanie zwlec się pierwsza z łóżka, by przywitać go posiłkiem. Uważałam to za oklepany gest i to był błąd. Dziś zaczęłam go doceniać. Myślę, że jeszcze wielu rzeczy nauczymy się przy sobie nawzajem. Rzeczy, które chociaż z pozoru wydają się oczywiste, dla nas takie nie były. Do czasu…

Kiedy znajduję się w kuchni, automatycznie włączam radio.  

“ Will you show me love as we get older
And I’m falling at your feet
After thirty years of service and
One to fit our need
Show me love as we grow colder
Let our love provide the heat
When our older bones are missing
But our hearts will never meet (…)

Because your hand
belongs in my hand,
belongs in your hand,
belongs with, with me”



„ Czy pokażesz mi miłość gdy się zestarzejemy
kiedy padnę do twych stóp
Po trzydziestu latach służenia
tą jedyną, która pasuje do naszych potrzeb.

Pokaż mi miłość, gdy staniemy się oziębli.
Pozwólmy naszej miłości wprowadzić ciepło,
Za którym nasze stare kości będą tęsknic
Ale którego nasze serca nie znalazły.

Gdy staniemy się oziębli
Miłość wprowadza ciepło
Stare kości tęsknią
Serca nigdy nie poznają

Ponieważ Twoja dłoń  
należy do mojej dłoni,  
należy do mojej dłoni,
powinna być ze mną…”


Chyba nic nie będzie w stanie popsuć mi dzisiejszego dnia- podpowiadała moja podświadomość. Nagle poczułam na brzuchu dotyk ciepłych dłoni. Dominik objął mnie od tyłu i musnął ustami kark. Przeszedł mnie niekontrolowany dreszcz. Czy już zawsze tak będzie?  

-Chciałam Ci przynieść śniadanie do łóżka- odwróciłam się przodem do niego- ale wszystko zepsułeś- powiedziałam ze smutną miną, zarzucając ręce na jego szyję i wtulając się w ciało, które stało się dla mnie oazą, azylem.  
-Możemy zjeść tutaj- rzucił z błyskiem w oku- dziękuję Klaro…
-Za co mi…?- nie zdążyłam dokończyć.

A Szef pochylił się nade mną i złączył nasze wargi w czułym pocałunku, który z minuty na minutę stawał się coraz bardziej wymagający. Gorący. Pełen pasji. Mężczyzna złapał mnie za pośladki i posadził na blacie, sam umiejscawiając się pomiędzy moimi nogami. Jęknęłam i z niechęcią odsunęłam się od niego.  

-Jeszcze Ci mało?  
-Tobą nigdy się nie nasycę, zapamiętaj to- mówiąc to, założył pasmo włosów za moje ucho.
-Jedzenie- sapnęłam z naganą, kiedy jego palce zaczęły wdzierać się pod materiał spodenek.  
-Już, już!- odparł jak gdyby nigdy nic i odszedł od blatu, dając mi tym samym wolną przestrzeń.  
-Jakoś nie wierzę w Twoją bezinteresowność- niewątpliwie dało się wyczuć w tych słowach nutę podejrzliwości
-Po prostu chcę zjeść śniadanie przygotowane przez swoją kobietę, nie?- puścił do mnie oczko, a ja się roześmiałam- i nie chcę się narażać, wręcz przeciwnie chciałbym podziękować, ale jeszcze obmyślam plan, w jaki sposób mógłbym to zrobić- zakończył, spoglądając w moje oczy

Podeszłam do niego i bez większego zastanowienia wspięłam się na palce i podarowałam mu szybkiego całusa.

- Po prostu bądź. Już zawsze- szepnęłam (…)

Nikka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3031 słów i 16387 znaków.

14 komentarze

 
  • Piekna

    Bedzie dzisaj kolejna czesci ?

    25 mar 2016

  • Nikka

    @Piekna Będzie, ale późno, tzn tak między 21-22 jakoś ;)

    25 mar 2016

  • Piekna

    @Nikka <3

    25 mar 2016

  • Piekna

    Nie moge sie doczekac kolejne cześć  :kiss:

    24 mar 2016

  • grzeczna

    Bedzie jeszcze kolejna czesc czy juz nie

    23 mar 2016

  • Nikka

    @grzeczna Będzie, jakoś pod koniec tygodnia ;)

    23 mar 2016

  • julkak

    <3 <3 <3!!!

    21 mar 2016

  • Nikka

    @julkak <3 :*

    22 mar 2016

  • Majka

    Megaaaa <3

    21 mar 2016

  • Nikka

    @Majka Super, że się podoba ;) Dziękuję <3

    22 mar 2016

  • Lulu

    Boskie  :bravo:  <3

    20 mar 2016

  • Nikka

    @Lulu Dziękuję <3

    22 mar 2016

  • Justys20

    To jest boskie  <3

    19 mar 2016

  • Nikka

    @Justys20 Dziękuję <3

    19 mar 2016

  • ell

    Cudo Cudo i jeszcze raz Cudo :* fajnie ze im się wrescie układa :)

    19 mar 2016

  • Nikka

    @ell Dziękuję :* Na razie się układa, ale być może niedługo skończy się to ich szczęście :)

    19 mar 2016

  • NataliaO

    Bardzo ładnie. I to zakończenie  takie przyjemne i ładnie kończące rozdział. <3

    19 mar 2016

  • Nikka

    @NataliaO Właśnie chciałam zakończyć jakoś miło, bo przy poprzednim opowiadaniu "zarzucono" mi, że ciągle straszę śmiercią :) dlatego cieszę się, że ktoś zauważył zmianę :* Dziękuję bardzo <3

    19 mar 2016

  • NataliaO

    @Nikka ja lubie śmierć ;)

    19 mar 2016

  • Nikka

    @NataliaO O, chętnie wezmę to pod uwagę ;)

    19 mar 2016

  • Misiaa14

    Jezus  no kocham !!!

    19 mar 2016

  • Nikka

    @Misiaa14 :*

    19 mar 2016

  • juliq07

    Będzie kolejna w przeciągu tygodnia? Genialne opowiadanie :*

    19 mar 2016

  • Nikka

    @juliq07 Nie jestem pewna, czy dam radę, ale postaram się ;) Przy okazji, o czym chciałabyś czytać w kolejnej części? Jeśli jest coś takiego to czekam na info :) I dziękuję bardzo ;*

    19 mar 2016

  • juliq07

    @Nikka Zdam się na ciebie ;)Tylko ciąża obowiązkowa ;)

    19 mar 2016

  • Nikka

    @juliq07 No przyznam, że nie planowałam tu ciąży, ale przemyślę to jeszcze :D

    19 mar 2016

  • Tosia12283

    Super ;)

    18 mar 2016

  • Nikka

    @Tosia12283 Dziękuję ;)

    19 mar 2016

  • czarnyrafal

    Sama "poezja" i nic więcej nie trzeba dodawać,bo i po co.Nikka wspaniale to opisałaś. Ręce same składają się do oklasków. :kiss:  <3

    18 mar 2016

  • Nikka

    @czarnyrafal Dziękuję bardzo! Cieszę się, że nie zawiodłam ;)

    19 mar 2016

  • Kamilka889

    Zakochałam się w tym ❤❤❤❤

    18 mar 2016

  • Nikka

    @KontoUsuniętelka889 <3 <3

    19 mar 2016