Nie pytaj o sens cz.2

Szła sobie chodnikiem ze szkoły w stronę przystanku, lekki, chłodny wiatr rozwiewał jej włosy wychodzące spod bordowej czapeczki dobranej pod kolor płaszczyka. Niebo było zachmurzone - tylko czasami jakiś promyk rozjaśnił rumieńce na twarzy Lilly. Pod stopami odzianymi w jesienne botki chlupały kałuże.  
W pewnym momencie dziewczyna usłyszała męski głos, dochodzący ze strony parku. Obejrzała się - TAK! TO BYŁ ON! Chłopak ze szkoły. Ten, który zrobił na niej takie wielkie wrażenie, a ona nie wiedziała nawet jak ma na imię. Jego śmiech rozbrzmiewał dźwięcznie w uszach Lil. Szedł w jej stronę rozmawiając przez telefon. Był coraz bliżej. ''Tak, tak. Ja Ciebie też...'' Czyżby rozmawiał z dziewczyną? Tylko to przyszło Lilly na myśl. Nie myślała o tym chłopaku poważnie, jednak coś ją zabolało. Odwróciła się i szła dalej... Przed siebie...
-Hej nowa! Poczekaj chwilę! - to ten chłopak. Biegł w jej stronę. - Co tak pędzisz?
-Wcale nie pędzę. I nie nazywaj mnie ''nowa''!
-Przepraszam, nie chciałem, ale musiałem jakoś Cię zawołać a nie znam twojego imienia. Ja jestem Adam. Mieszkam niedaleko - dwa przystanki stąd.
Lilian patrzyła na niego i nie dowierzała - ON naprawdę do niej zagadał! Jako pierwszy! Rozpływała się słuchając, jak opowiadał o sobie. Zapatrzona w jego błyszczące oczy myślała, co odpowiedzieć.
-Może dostąpisz mi zaszczytu i przedstawisz swoje imię? - Zapytał w końcu.
-Lilian... - powiedziała nieśmiało dziewczyna. - I w sumie, to też mieszkam niedaleko.
-Nie widziałem Cię nigdy w tej okolicy, a uwierz mi, znam tu wszystkich.
-Bo ja przeprowadziłam się do Warszawy niedawno.
-Skąd, jeśli można zapytać?
-Można. Z Poznania.
-OOO, to kawałek drogi. Ale poznaniacy chyba nie mają takiego akcentu? - Lil podobało się to, jak zadawał jej te pytania i jak próbował dowiedzieć się o niej więcej. Wydał jej się jeszcze bardziej uroczy niż wcześniej.
-Bardzo możliwe, ale ja pochodzę z Los Angeles. Mieszkałam tam przez całe życie.
-Naprawdę? Z tego co słyszałem to życie w takim miejscu jest bardzo ciekawe... No na pewno ciekawsze niż tutaj...
-Może ciekawsze, ale z moich doświadczeń wiem, że wcale nie lepsze... - Dziewczyna spuściła wzrok, blond fale opadły jej na twarz a uśmiech zniknął z ust. Nie chciała brnąć dalej w ten temat. Chłopak to zauważył, wyciągnął ku niej swoją dłoń i odgarnął włosy dziewczyny z twarzy. Poczuła ciepło jego palców, które delikatnie wodziły po jej policzkach. Przeszedł ją dreszcz po całym ciele i poczuła dziwne mrowienie w brzuchu.
-Dasz mi swój numer? - Zagadnął Adam po chwili ciszy.
-Ja... Jasne - właśnie wtedy na przystanek podjechał autobus, którym Lil musiała wrócić do domu. Zauważyła pojazd i z pośpiechem zarzuciła uchwyt torby na ramię. ''DLACZEGO MUSIAŁ PRZYJECHAĆ W TYM MOMENCIE?! No dlaczego?!''
-Wiesz co, przepraszam, ale muszę lecieć. - Powiedziała ze smutkiem dziewczyna.
-Co z tym numerem?
-Przepraszam, następnym razem... Naprawdę muszę iść.
Dziewczyna wsiadła do autobusu i zwróciła się w stronę Adama. Patrzył na nią i uśmiechał się a jego oczy błyszczały jeszcze bardziej niż wcześniej. Pomachał jej na pożegnanie, nie ruszając z miejsca. Nie poszedł nawet, gdy pojazd był już daleko od niego. Lilly cały czas go widziała. Widziała jak odprowadzał autobus wzrokiem, póki ten nie zniknął za zakrętem...

Jeśli chcecie więcej - komentujcie :)

veenahh1

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 647 słów i 3594 znaków.

9 komentarzy

 
  • dsfvfvs

    daalej :)

    27 paź 2013

  • jaaa

    Pisz dalej błagam *.*

    26 paź 2013

  • Czicza

    Pisz dalej :)

    26 paź 2013

  • Without

    wow. Kocham! ;**

    26 paź 2013

  • agatka

    Oczywiście, że chcemy ;) Świetne

    26 paź 2013

  • :*

    Jeju, wspaniale piszesz:* Mogłabyś np. dodawać jedno opowiadanie raz na 3-4 dni, ale za to dłuższe, ale nie będę Cię poprawiać, bo to nie ja jestem autorką :D

    25 paź 2013

  • magda

    dalejjjjjjjjjjjjj :)

    25 paź 2013

  • monia :*

    czekam na ciag dalszy :*

    25 paź 2013

  • nati :)

    super :)

    25 paź 2013