Obudziłam się z potwornym bólem głowy. I co najgorsze, to nie był mój pokój. Słońce świeciło prosto w moją twarz, która najmniej czego potrzebowała w tej chwili, to były promienie słoneczne. Nikogo nie było w pokoju. Na fotelu leżały moje ubrania. Czyli nie miałam ich na sobie? A to znaczy, że ktoś był ze mną w nocy? No bajecznie. Zabiję Julkę jak tylko mi się pokaże na oczy. Gdzie ja do cholery jestem? Szukałam telefonu ale nigdzie go nie było. Na stoliku nocnym była woda i tabletki. Aha, czyli w ten sposób tak? Ktoś sobie jaja robi czy jak? To z minuty na minutę przestało być zabawne.
Naglę słyszę jak ktoś przykłada kartę pokojową do zamka, i wchodzi do pokoju. Szybko przykryłam się kocem i udaje, że śpię. W myśli mam tysiące wersji wydarzeń. Modlę się, żeby nie był to tylko jakiś morderca.
- Nie udawaj, że spisz.
- Wcale nie udaję.
- Wypij tabletki na pewno głowa cie boli. A tu masz tosty zjedz.
Patrzę na mężczyznę, który kogoś mi przypomina. Ma spoconą koszulkę. Biegał? A może był na siłowni?
- To rozkaz? - Mimo tego robię to, co mówił. Nawet dobre te tosty nie ma co.
- Co ja tu robię? Kim jesteś i dlaczego nie mam ubrań na sobie czy my.. coś.. wiesz?
- Dużo pytań. Aktualnie leżysz na łóżku, jestem twoim kolegą, który wysłuchiwał cały wczorajszy wieczór o twoim życiu a tak poza tym to uratowałem ci życie. Czemu nie masz ubrań? Bo całe były w twoich wymiocinach. Więc cie rozebrałem. Nie musisz dziękować. I tak to była wspaniała noc. Moim marzeniem było wykorzystać seksualnie nieprzytomną dziewczynę, która mamrotała pod nosem jakieś niezrozumiałe zdania.
- Dobra ja muszę iść nie znam cie. Gdzie mój telefon?
- Wyrzuciłaś go do studzienki, po tym jak zadzwoniła twoja mama. Miałem do wyboru łapać ciebie lub telefon. Złapałem ciebie.
- Bajecznie wręcz.- Patrzy się na mnie jak pies na piłkę. Nagle zdejmuje koszulkę. No ciało to ma niezłe. Ten kaloryfer i literka V. Odbija mi muszę iść do domu teraz, zaraz, w tej chwili.Idzie w moją stronę jak polujący lampart.
- Ubierz się bo jak na ciebie patrzę to mam tylko jedną myśl w głowie. Wiec radzę ci się ubrać w ubrania, które kupił ci mój szofer. Albo poczujesz jak to jest być moją kobietą. - I ugryzł tosta, którego miałam w ręku. O mało co, a bym się zakrztusiła.
- A teraz idę się umyć a ty się ubierz, albo ja to zrobię ale nie obiecuje, że dokończę.
Co to było do cholery? To są jakieś żarty?
W tej chwili myślałam, że jestem w jakiejś ukrytej kamerze. Ale nie wiedziałam, że ta znajomość przyniesie mi nie tylko szczęście ale też wiele problemów.
2 komentarze
Kathina
O kurczaki gorąco się robi
Linda
@Kathina I będzie jeszcze bardziej gorąco
Zjawiskowa
O raju kolejna część No nieźle kochana mega się cieszę Czekam z niecierpliwością na kolejną część
Linda
@Zjawiskowa Też byłam w szoku, ale tak jest, gdy czekała mnie 17 godzinna podróż :P Wena + nuda+ laptop = Nowe opowiadanie