Pierwsze uniesienia

Pierwsze uniesieniaMimo, że wiele osób mówiło mi, że jestem ładna nie miałam chłopaka. Jakoś moi koledzy nie potrafili i niczym zaimponować. Głupie, szczeniackie zachowania. Trochę mi było głupio, że moje koleżanki miały chłopaków, a ja na każdej imprezie siedziałam jak kołek. Umiałam się jednak świetnie bawić, uwielbiałam tańczyć. Moi adoratorzy zawsze próbowali w tańcu wędrować rękami po moim ciele za co zawsze obrywali. Nie kręcili mnie.

Podobał mi się jeden chłopak, ale w zasadzie platonicznie. Widywałam go codziennie na przystanek tramwajowym "siódemki". Każdego dnia jechaliśmy 6 przystanków razem, ja wysiadała pod szkołą on jechał dalej i tyle. Był wysokim, przystojnym szatynem o długich, lekko falowanych włosach... Miał cudne oczy i miły wyraz twarzy. Na oko miał jakieś 20 lat więc był ode mnie sporo starszy, bo ja mam 16... Trwało to kilka miesięcy, czasem się nawet do mnie uśmiechnął. Wydawał i się taki dojrzały i inny od tych moich głupiutkich kolegów. Ale był tylko znajomym z tramwaju.

Pewnego piątku udała się na imprezę do jedne z koleżanek. Nie podobało mi się jednak, bo kumpele migdaliły się ze swoimi chłopakami, a do mnie śliniło się dwóch kumpli z lasy. Nie podobało mi się... Wsiadłam w śródmieściu do tramwaju, było około 22.00. W wagonie siedziała jeszcze tylko jedna osoba. Przyjrzałam się i stwierdziłam, że est to ów chłopak, który mi się podoba. Jechaliśmy tak on po jednej stronie wagonu ja po drugiej. Po przejechaniu 4 przystanków wstał nagle. Pomyślałam, że wysiada na następnym przystanku, bo nawet w okolicy jest pub, ale okazało się, że idzie w moim kierunku. Udawałam, że nie widzę. Podszedł, stanął obok mnie popatrzył na nie tymi swoimi oczami. Poczułam jak mi się robi gorąco...
- Cześć - powiedział, a jego głos okazał się tak cudny, że aż paraliżujący.
- Cześć - odpowiedziałam ledwo bo zaschło mi w gardle - A my się znamy - zapytałam. Od razu pomyślałam, że jestem idiotką. Chłopak się właśnie przyszedł poznać, a ja tu wstawiam teksty jak jakaś głupia koza.
Uśmiechnął się szeroko.
- właśnie nie i właśnie chwiałem to zmienić.... Patryk jestem - powiedział wyciągając so mnie rękę
- Anka - odpowiedziałam czując, że się rumienię.
- Posłuchaj, od kilku miesięcy patrzę na Ciebie, jeździmy tym samym tramwajem. Nie pomyśl sobie że jestem jakimś dziwakiem, ale podobasz mi się i obiecałem sobie, że kiedyś odważę się i z Tobą porozmawiam. Wiem, że pewnie nie zwróciłaś na mnie uwagi, ale byłbym szczęśliwy jakbyś zechciała trochę ze mną porozmawiać.

Matko jedna. Ja nie zwróciłam uwagi? Co ten chłopak gada? Pewnie, że zwróciłam. No dobra Anka, ale nie możesz m tak od razu tego okazać - pomyślałam
Patrzyłam na niego i czułam jak krew uderza mi do głowy. On uśmiechał się do mnie, był bardzo przystojny.
- Chętnie z Tob porozmawiam. Tym bardziej, że nie mamy innego towarzystwa. - uśmiechnęłam się.

Wyszliśmy z tramwaju na "naszym przystanku" zaczęliśmy spacerować. Opowiedział i sporo o sobie. Że studiował medycynę, ale ponieważ rodzice jego ie mieli pieniędzy zawiesił studiowanie i pracuje w warsztacie samochodowym, żeby dorobić. Gra na gitarze i perkusji. Przyjechał z małej wsi do Wrocławia. Był bardzo dowcipny. Gdy przechodziliśmy obok ogrodów działkowych przeskoczył przez płot i narwał mi kwiatów. Czułam się cudownie. Okazało się, że ma 21 lat. Pomyślałam, że troche sporo więcej niż ja, ale co tam. Wydawał mi się za idealny. Odprowadził mnie pod dom. Pod furtką złapał mnie za rękę i pocałował w nią na pożegnanie. Myślała, że eksploduję. Poczułam jak gorąco uderza mi do głowy. Miałam ochotę się do niego przytulić, ale przecież nie wypadało. Chyba zobaczył, że mnie to rozpaliło, bo pocałował moją rękę jeszcze raz tym razem dłużej namiętniej. Pomyślałam sobie, że pierwszy raz w życiu mam naprawdę ochotę na faceta, tym bardziej, że jeszcze z żadnym nie byłam. Pożegnałam się z nim, weszłam do dom i od razu pobiegłam do mojego pokoju. Padłam na łóżko i zaczęłam myśleć o Patryku. Czułam jak wali mi serce. jak mój oddech jest przyspieszony. Czułam też, że moje ciało pragnęło go.... Pół nocy o nim myślałam.

Rano obudziłam się uśmiechnięta od ucha do ucha i bardzo podniecona. Ale od razu włączył mi się realizm. Kobieto uspokój się. Nic o nim ni wiesz. Przecież mógł ci nakłaść samych kłamstw do głowy...Trzeba go jakoś sprawdzić. Po lekcjach pojechałam na ulicę na której znajdował się warsztat w który Patryk powiedział, że pracuje. Zaczaiłam się za ogrodzeniem i postanowiła zobaczyć czy faktycznie tu pracuje. Gorąco mi było jak szlag. Po dziedzińcu przed wielkimi otwartymi drzwiami kręcił się człowiek w marynarce. Na kanale wewnątrz stało jakieś auto. Zaśmiała się pod nosem, bo nie wiedziałam jaka to marka - jedyne co pomyślałam, to że ładne i czerwone.
Nagle pan w marynarce krzyknął:
- Patryk! Patryk!
Z garażu wyłoniła się sylwetka w spodnich roboczych. Tak. Był to Patryk. Stał w ogrodniczkach bez koszulki cały umazany. Moim oczom ukazała się jego umięśniona sylwetka. Był idealny. Poczułam jak zalewa nie fala podniecenia. Mimo, że nie miałam doświadczenia w tych sprawach czułam, że chciałabym teraz dotykać jego ciała, czuć oddech na mojej skórze. Czułam, że zwyczajnie pod tym płotem odjeżdżam...  

spod warsztatu udałam się do domu. cały czas czułam jak w środku się gotuję. Cieszyłam się, bo byłam dziś umówiona z Patrykiem o 18.00. Nie mogłam się doczekać.

Umówiliśmy się na wale nad Odrą. Pojawił się punktualnie Podszedł do mnie z uśmiechem, złapał za rękę i cmoknął prosto w usta. Znów poczułam że mi słabo. Najchętniej rzuciłabym się tam na niego i poczuła ego bliskość.  
Wszystkie moje wątpliwości się rozwiały. Spotykaliśmy si codziennie i codziennie świetnie się razem bawiliśmy, śmialiśmy.

Pewnego dnia strasznie lał deszcz. Nie poszłam do szkoły bo mieli nam w domu zakładać internet i musiałam czekać na pracowników. Gdy usłyszałam dzwonek d furtki pomślałam, że to oni. Ku mojemu zdziwieniu pod łotem stał zmoknięty Patryk
- Mogę wejść? - zapytał strzepuąc wod z włosów
- asne hodź prędko. Coś się sało?
- Ten dupek wylał mnie z pracy. - powiedział Patryk rozzłoszczony
- Czemu? - zasmuciłam sie.
- Bo nie ma kasy....
- JAK ty strasznie zmokłeś. Nie jest ci zimno? O pracę się nie martw znajdziesz lepszą pmogę ci.
- am nadzieję, bo w innym przypadku będę musiał wyjechać z Wrocławia. Zmarzłem i to strasznie przez ten deszcz.  
- Zrobię ci gorącą herbatę, a ty może idź na górę, weź gorący prysznic i póki co ubierz się w szlafrok mojego brata.
Ok, dzięki piękna powiedział z uśmiechem. Kręciłam się po kuchni, zrobiłam herbatę i szłam po schodach na górę. Drzwi od łazienki były uchylone. Patryk stał owinięty tylko ręcznikiem i wycierał włosy. Znów poczułam jak przez oje ciało przechodzi fala pożądania. Zobaczył w lustrze że stoję, odwrócił w moim kierunku i uśmiechnął Patrzył na mnie takim wzrokiem, że mmmmmm....
Weszłam na piętro.
- Już mi lepiej - powiedział.  
Cały czas nie mogłam oderwać wzroku od jego ciała. Zauważył to. Podszedł do mne i pocałował. Odstawiłam herbatę na komodę i objęłam go rękami. Poczułam aksamit jego skóry i stal jego mięśni. Całując się wzeszliśmy do mojego pokoju. Czułam jak pożądanie dociera do każdego skrawka mojego ciała. Miałam dreszcze. Patryk położył nie na łóżko i cały czas całował. Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele. Całował moją szyję. Gdy dotknął piersi zakręciło mi się w głowie. Popatrzył na mnie z uśmiechem.  
-Tak bardzo cię pragnę - wyszeptał.
Rozpiął mi bluzkę. Nie protestowałam. Ustami zaczął pieścić moje piersi. Brakowało mi tchu. Kiedy się tak po mnie przesuwał spadł z niego ręcznik? Zobaczyłam go w pełnej okazałości. Widok ten spowodował, że poczułam ja mi się robi mokro w moim kwiatku. Wiedziałam, że właśnie nastąpi ten dzień. Patryk pieścił mnie coraz odważniej. Odpiął stanik i spodnie. Zbaczał całować po brzuchu. Doszedł ustami między moje uda i delikatnie musnął ustami. Pomału zaczął ściągać i majtki, jakby czekając czy na to pozwolę. Nie protestowałam. Pierwszy raz leżałam naga przed mężczyzną. Kiedy dotknął mnie ta językiem, poczułam jak odjeżdżam. Moje ciało przeszła seria skurczów. Chciałam więcej. Patryk uniósł się, popatrzył mi w oczy i zapytał
- Chcesz tego księżniczko?
- Tak – odpowiedziałam prawie bez tchu. Patryk delikatnie wszedł we nie. Spodziewałam się bólu. Poczułam przeszywające, ale krótkotrwałe ukłucie. Patryk był bardzo delikatny poruszał się we mnie spokojnie, ale coraz głębiej. Chciałam go czuć w całości. Strasznie mi było przyjemnie. Patryk zaczął przyspieszać. Jak doszłam zawirowało mi w głowie. Patryk nie przestawał. Doszłam drugi raz. W końcu poczułam że i on jest coraz bliżej. Wykonał jeszcze kilka zdecydowanych ruchów i musiał wyjść, bo nie byliśmy zabezpieczeni… Opadliśmy zdyszani na łóżko.
- Jesteś cudowna powiedział - przytulając mnie mono. – Od dawna cię pragnąłem.
Uśmiechnęłam się a nasze usta zatopiły się w pocałunku. Wbrew panujący opiniom. Nawet nie pamiętam kiedy usnęłam.
Po dwóch dniach Patryk znalazł pracę w innym warsztacie...
(Jeśli chcesz wiedzieć jak potoczył się nasze losy, ciąg dalszy nastąpi. Historia jest prawdziwa, a życie w dalszym ciągu pisze to opowiadanie)

aniina

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1842 słów i 9860 znaków.

10 komentarze

 
  • Tomek

    BBB fajnie napisane opowiadanie - jak na pierwszy raz uważam, że super :-)

    27 lis 2013

  • robotnik

    Wreszcie jakieś dobre opowiadanie  ;-)

    26 lis 2013

  • aniina

    już się pisze:) Literówki to niestety wina walniętej klawiatury.

    26 lis 2013

  • nemfer

    katrin0024 - no tak… to wszystko wyjaśnia :D

    26 lis 2013

  • lula

    kiedy kolejna czesc?

    26 lis 2013

  • katrin0024

    nemfer - gdybyś nie zauważył to dziewczyna to pisała :) i nie jest tak źle :)

    26 lis 2013

  • nemfer

    Jasny gwint… gdyby nie te połykane literki to opowiadanie byłoby dwa razy dłuższe... Ach no i te błędy… gdzieś ty sie pisać uczył

    26 lis 2013

  • katrin0024

    uważaj na błędy, literówki :)

    26 lis 2013

  • napalony0096

    suuuuuper <3, są jakieś chętne do popisania? Zapraszam na priv :)

    26 lis 2013

  • victoria18

    Super pisz szybko następną część. :jupi:

    26 lis 2013