Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Grzech córki, kara matki.

Mam na imię Weronika i mam 43 lata. Od 10 lat wychowuje samotnie 16 letnią córkę, Matyldę z którą mam ostatnio same problemy. Odkąd poszła do liceum, zaczęła eksperymentować z elektronicznymi papierosami i zadawać się z towarzystwem które wzbudzało moje obawy. Próbowałam ją przekonać żeby zmieniła towarzystwo ale to wszystko było grochem w ścianę. Odkąd nie żył jej ojciec, miałam z każdym rokiem coraz większy problem żeby sobie z nią poradzić. Powiem wprost- nie radziłam sobie z prowadzeniem własnej  przychodni, utrzymaniem domu i wychowaniem nastolatki jednocześnie. Tego było po prostu za dużo dla mnie. To co się stało dziś- całkowicie zmieniło wszystko.  
           Chwile po 10, zadzwonił do mnie właściciel sklepu z elektroniką, który mieścił się dwie ulice od mojego biura.  Powiedział wprost ze mam godzinę żeby przyjść i wziąć odpowiedzialność   za córkę albo dzwoni po policję. Już wtedy miałam ochotę zabic gówniarę.  Zostawiłam w biurze sekretarkę, a sama zarzuciłam na siebie płaszcz, złapałam torebkę i poszłam do Pana Piotra, wyjaśnić sprawę.  
          Mimo ze Piotr pracował z moim nieżyjącym mężem przez kilka lat i kilka razy proponował mi pomoc, dalej byliśmy na Pan/Pani. Dziś jednak nie był miły jak zawsze, a ze skwaszoną miną nie odzywając się prawie do mnie zabrał mnie od razu na zaplecze, gdzie w jego gabinecie ochroniarz trzymał juz moją córkę.  
- Weronika, twoja córka próbowała mnie okraść, Mirek( tu wskazał na ochroniarza mającego ponad 2 metry wzrostu) złapał ją jak wynosiła laptopa za 10 tysięcy. Sprzęt został przez nią zniszczony.  
- O mój Boze, jęknęłam z szoku i złości patrząc na córkę. Jak wrócimy do domu to Cię chyba zabije - gówniaro. Byłam wściekła ze zlosci.  
- Wera, to nie pierwszy raz kiedy Matylda coś zwinęła z mojego sklepu, ale przez wzgląd na Pamięć o Kamilu, do tej pory patrzyłem na to przez palce. Ale to już jest za dużo. Byłam wściekła i miałam ochotę się zaraz rozpłakać. Zarabiałam wystarczająco zeby pokryć straty, a potem się z ta gowniarą w domu rozliczyć.
- Wera, ja nie chce pieniędzy. Wiesz ze mam ich nadmiar.  Wiem ze Ty czy twoja córka nie odczujecie takiego wydatku, a ja strata twoich pieniędzy nic nie nauczy.  
- To czego chcesz?  On tym czasem rozsiadł się wygodnie w fotelu i dłoń położył na swoim kroczu.  
- Chce żeby twoja córka zobaczyła jak ponosisz konsekwencje. Masz mi zrobić loda, a ona ma na to wszystko patrzeć. Jak ty się upokarzasz przedemnà. Może wtedy coś zrozumie.  
- Nie zrobię tego…….
- To twoja córka wyląduje w poprawczaku,  za recydywę.  Córka pani doktor, skazana na 2 lata więzienia, za kradzież, pobicie.  
- Ty skurwysynu.
-  Chce ją czegoś nauczyć, a z drugiej strony Ty zawsze mi się podobałaś. I od zawsze chciałem skosztować twojego ciała.  
- Proszę Cię, nie- zaczęłam mówić zrezygnowana ze łzami w oczach, ale on w tym czasie rozkładał się już w fotelu. W drugim po jego lewej stronie ochroniarz posadził Matyldę i szarą taśmą przywiązał ją żeby nie uciekała.  
- Mam Ci pomóc Wera? Czy sama dasz radę? Zapytał zniecierpliwiony Piotr. Wiedziałam już ze nie uniknę tego wszystkiego. zdjęłam marynarkę od żakietu i rzuciłam ją na podłogę. Czułam na sobie wzrok córki i odrazę do siebie.  Uklękłam przed Piotrem i zaczęłam rozpinać mu pasek od spodni i rozporek. Ściągnęłam mu najpierw spodnie do kolan, a potem bokserki z których wyskoczył długi gruby kutas, na pierwszy rzut oka-porównując go z kutasem mojego zmarłego męża, tej szybko oceniłam jako zdecydowanie grubszy. Złapałam go lewą dłonią za trzon i najmocniej jak potrafiłam naciągnęłam skórkę. Usta w tym czasie zbliżyłam do jego moszny i zaczęłam delikatnie ja całować i lizać. Po jego wzdychaniu- zrozumiałem ze trafiłam i dalej kontynuowałam prace, biorąc delikatnie na przemian każde jajko do ust i delikatnie je ssąc. W tym czasie tez mocniej ścisnęłam jego fiuta i delikatnie zaczęłam mu walić.  Miałam cichą nadzieje ze szybko się spuści i da mi spokój. Prawą ręka rozpuściła włosy, a głowę skierowałam ku gorze, patrząc mu w oczy jednocześnie mając jego jajko w ustach. Mój mąż to uwielbiał. Widziałam rozkosz na jego twarzy. Wysunęłam język i powoli przejechałam nim od moszny do czubka żołędzia, wokół którego zaczęłam kręcić kołeczka językiem.  Po chwili, otworzyłam usta najszerzej jak potrafiłam i powoli wzięłam jego główkę do ust. Zaciągnęłam usta tuż pod główką i powoli zaczęłam ją ssać ręka cały czas waląc mu. Ale on miał chyba inny plan, bo położył dłonie na mojej głowie i zaczął na nią naciskać żebym wzięła go jak najwiecej w siebie. Dojechałam do połowy i czułam jak obija mi się o migdałki jednocześnie czując jak mi brakuje powietrza. Przytrzymał mnie tak kilkanaście sekund, po czym zwolnił nacisk a ja od razu wyplułam jego pale z ust- głośno się krztusząc.
- Pozwolę Ci skończy dopiero jak weźmiesz go całego do ust. Po same jaja. -uśmiechnął się lubieżnie.
- Udusisz mnie w tej pozycji- zaprotestowałam
- No to kładź się na biurko suko. Odepchnął mnie złapał za ramiona i zmusił żebym położyła się na plecach na jego drużyn biurku, tak ze głowa zwisała mi na krawędzi w dół.  Złapał mnie za głowę jedną ręka, a drugą zaczął nakierowywać swojego fiuta na moje usta. Trzymał mnie za głowę  aż wszedł cały. Czułam jak jego główka obija mi się o ścianki gardła. Mój mąż miał długiego fiuta, uwielbiałam robić mu loda i głębokie gardło, ale nigdy nie miałam w sobie fiuta tak głęboko. Piotr trzymał mnie za głowę i po prostu ruchał w usta, a mi mimo ze się dusiłam powoli zaczynało sprawiać to przyjemność.  Uświadomiłam sobie ze od śmierci męża moim jedynym partnerem był wibrator. Miałam sporą kolekcje zabawek, ale żaden nawet pingwinek nie był wstanie zastąpić męskiego chuja.  Tymczasem Piotr dalej ruchał mnie w gardło, a moja ślina zaczęła już ściskać mi po policzkach w dół, zalewając mi oczy i okulary. Czułam jak jego fiut pulsuje, a on przyspiesza ruchy. W końcu z impetem włożył mi fiuta do gardła i zaczął strzelać. Jego fiut wypluwał z siebie strzały gorącej spermy raz za razem prosto w moje gardło. Gęsta, gorąca i lepka substancja wypełniała moje usta i gardło.  W końcu przestał i wyjął swojego fiuta z moich ust, a mi pozwolił zejść z biurka. Byłam tak wykończona ze położyłam się na podłodze i zaczęłam z trudem łapać oddech. Kątem oka zauważyłam jak jego ochronisz stoi obok mojej córki i jad jej twarzą po prostu wali sobie konia.  Z przerażeniem stwierdziłam ze miał jeszcze grubszego fiuta niż Piotr. Mi nie dane było jednak odpocząć, Piotrek podniósł mnie, rzucił na biurko jak paczkę cukierków. W ostatniej chwili, zdążyłam zamortyzować upadek na rękach. Podwinął mi spódnice i jednym szybkim ruchem zerwał mi majtki.  Potem to samo zrobił z bluzka i wyciągnął ze stanika moje piersi które zaczął po prostu ugniatać, stojąc za mną i ocierając się swoim fiutem o mój tyłek. Powoli zaczynało być mi wszystko jedno co ze mną zrobi, byle tylko nie robił krzywdy mojemu dziecku.

Twojkochanek

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1403 słów i 7380 znaków.

5 komentarzy

 
  • ciastex

    chyba nastepnym razem pani doktor cos podbierze ze sklepu piotra

    25 mar 2023

  • Kondrat

    fajne opowiadanie dawno takiego nie czytałem mam nadzieje ze będzie ciag dalszy

    8 mar 2023

  • zzzzzz

    Kiedy następna część

    24 sty 2023

  • Rebus

    Myślę że będzie ciąg dalszy.

    23 sty 2023

  • TomoiMery

    Ciekawie się zapowiada 👍

    23 sty 2023