Gdy łowca staje się zwierzyną

Gdy łowca staje się zwierzynąWciąż oblepiona spermą Aleksa Anka wróciła do domu. O tej godzinie i tak szansa, że spotka kogokolwiek na swojej drodze była minimalna. Uczucie zbrukania nasieniem kolegi z pracy natomiast podsycało jej złość i chęć zemsty.  

Siadając na krześle i zdejmując buty zaczęła myśleć, jak najlepiej odegrać się na tym śmieciu. Mogła zrobić wiele, by chociażby uprzykrzyć mu życie w pracy. To jednak nie dałoby jej pełnej satysfakcji. To musiało być coś, co sprawi, że poczuje się tak, jak czuła się ona.  

Jej wściekłość nie miała bowiem granic. I tu nie chodziło nawet o sam fakt, że ją wykorzystał. Był w końcu całkiem seksownym facetem. Nie potrafiła się jednak pogodzić ze sposobem, w jaki to zrobił. Ona, władcza, pewna siebie kobieta, była zdegradowana do roli zwykłej szmaty, skazana na spełnienie każdej jego zachcianki. Wciąż miała w pamięci, jak każe jej zlizywać spermę z podłogi. "Jeszcze tego pożałuje..." - pomyślała i zaczęła się rozbierać zmierzając w stronę prysznica. To był już najwyższy czas by zmyć z siebie resztki śladów nocnego zajścia.  

***

Kolejnego dnia rano Anką targały sprzeczne emocje. Czuła pewne obawy przed wyjściem do pracy, wszak miała tam spotkać swojego oprawcę, który dopiero co zrobił z niej swoją prywatną kurwę. Jednocześnie była ciekawa jak zachowa się Aleks, a poza tym podskórnie wiedziała, że teraz ma nad nim przewagę, że on musi zrobić wszystko, by go nie wydała. "Wszystko" - podkreśliła w myślach to słowo kobieta.  

***

- O cz-cześć - powiedział Aleks, gdy go pierwszy raz ujrzała i szybko odwrócił od niej wzrok.  

To była woda na młyn dla Anki. Strach i niechęć do oprawcy uleciały w jednej chwili. Zastąpiło je satysfakcjonujące poczucie dominacji. Teraz to ona panuje nad sytuacją.  

- No cześć - powiedziała zaczepnie. - Wyglądasz na niewyspanego. Ciężka noc? - spytała prowokacyjnie. Mężczyzna nic nie odpowiedział. - No co jest, gdzie Twój naturalny wigor i pewność siebie? Coś się stało? Powiedz, dobrze ci? To znaczy - dobrze się czujesz? - nie przestawała prowokować kobieta.  

Aleks nie wytrzymał. Złapał ją za ramiona i przeciągnął do pustego pokoju. Zamknął drzwi i wydusił: - Nie wiem co we mnie wczoraj wstąpiło... Proszę, niech to zostanie między nami. Ten oblech z dyżurki też nikomu nie powie, zresztą rano złożył wymówienie. Nie wspominaj o tym nikomu, zrobię co ze chcesz, tylko zachowaj milczenie - prosił.  

Ankę bardzo satysfakcjonowała jego uległość. "Wypadałoby to wykorzystać" - pomyślała.  

- Zjawisz się tu po 22, gdy biura będą puste. Tylko dziś będziesz grzeczniejszy, albo wszyscy się dowiedzą o tym co zrobiłeś. Przy okazji... - w tym momencie puściła świeżo nagrane na dyktafon błagania mężczyzny. - Nie kombinuj za wiele.

***

Aleks karnie od wpół do dziesiątej czekał pod biurowcem. Nie wiedział co dalej, nie otrzymał żadnych instrukcji. Po godzinie otrzymał sms-a z nieznanego numeru: "6. piętro, pokój 627, ciuchy zostaw w windzie".  

"No chyba ją pojebało" - pomyślał i już miał wracać do domu, gdy ponownie zawibrował jego telefon. "Gdybyś miał wątpliwości, zastanów się czy więcej wstydu nie przyniesie ci głośny proces :)" - wiedział, że to Anka. Miała rację, a co najgorsze, miała go w szachu.

***

Nagi mężczyzna chwycił za klamkę pokoju 627. Gdy tylko je uchylił, poczuł nieprzyjemne porażenie w całym ciele. Nieprzytomny upadł na ziemię.  

***  

Aleks nie wiedział ile czasu był pozbawiony świadomości. Obudziło go chluśnięcie zimną wodą w twarz. Gdy jego oczy przyzwyczaiły się do półmroku ujrzał przed sobą Ankę. Ku jego zdziwieniu nie była sama. Obok stała całkiem ponętna, na oko 35-letnia, kobieta o długich czarnych włosach, które podkreślały jej ostre rysy twarzy. Mężczyzna chciał się podnieść, ale w tym momencie poczuł, że jego ręce przykute są do kaloryfera. Siedział unieruchomiony, całkowicie nagi, zdany na łaskę dwóch kobiet, z czego przynajmniej jedna mogła mu życzyć wszystkiego co najgorsze.  

Gdy uważniej rozejrzał się po pomieszczeniu zobaczył, że na stole leży pokaźnych rozmiarów pejcz, paralizator, który najprawdopodobniej posłużył do jego obezwładnienia, długi sznur i kilka innych "zabawek", które także nie napawały go optymizmem.  

- Anka, co się dzieje... co Ty... - nie zdążył dokończyć, a czarnowłosa kobieta wymierzyła mu siarczysty policzek.  

- Milcz. Tym razem nie ty wydajesz rozkazy. Odzywasz się chuju tylko wtedy, gdy tego zechcemy - to nie był ton, który akceptował jakiekolwiek negocjacje. - To od czego Aniu zaczniemy? - spytała Ankę, przy czym, ku zaskoczeniu Aleksa, zaczęła obmacywać jej biust. Czyżby jednak kara nie była taka zła?

- Nie wiem kochana - odparła Anka sięgając pod spódniczkę koleżanki. - Czyżbyś podnieciła się naszą zdobyczą? - zapytała w najbardziej niewinny sposób w jaki tylko mogła, wąchając przy tym wyraźnie wilgotne palce, które przed chwilą musiały być w cipce czarnulki.  

- Masz jeszcze wątpliwości? Nie mów, że ciebie widok tego bezbronnego kutasa nie nakręca - odparła.  

- Może... Jest zadziwiająco potulny, zwłaszcza po wczorajszym pokazie - to mówiąc podeszła do Aleksa, którego sprzęt powoli zaczynał twardnieć i złapała go mocno za jądra. Mężczyzna zawył z bólu. - Co jest? Powiedz, że ci dobrze! Krzycz kurwo! - rozkazała Anka jeszcze mocniej zaciskając dłoń.  

- J-j-jest wspaniale - wycedził mężczyzna.

- Chyba nie dosłyszałam. Daria, czy ktoś coś tu mówił?  

- Ja nic nie słyszałam  

- Widzisz? Krzycz głośniej suczko - wyszczerzyła zęby w mściwym uśmiechu Anka.  

- JEST MI WSPANIALE! - wrzasnął Aleks. Gdy uchwyt zelżał westchnął, łapiąc głęboki haust powietrza. - Anka proszę, przepraszam, wypuśćcie mnie .  

- Oj nie kochasiu, to dopiero początek naszej upojnej nocy - wtrąciła się Daria, która ku jego zaskoczeniu zdecydowała się namiętnie go pocałować. Choć czuł, że to nie doprowadzi do niczego dobrego, jego kutas zaczął bardzo szybko rosnąć i po chwili stał na baczność. Kątem oka, wciąż zatopiony w pocałunku z seksowną czarnowłosą dostrzegł uśmieszek satysfakcji na twarzy Anki.  

Nie musiał długo zastanawiać się, co za chwilę nastąpi. Kobiety, gdy tylko osiągnęły cel, momentalnie przeszły do kolejnego etapu. Chwyciły pejcze i naprzemiennie rywalizowały w uderzeniach celu, który przed chwilą same znacząco powiększyły ułatwiając sobie zadanie. Aleks wył z bólu.  

- Patrz, a wczoraj mogłeś wziąć co chciałeś, ale musiałeś wybrać moją dupę.. może w innym przypadku te krzyki zrobiłyby teraz na mnie wrażenie - powiedziała Anka wkładając w każdy kolejny cios więcej siły.  

Kobiety jednak nie chciały jedynie skatować Aleksa. Chciały też czegoś dla siebie, koniec końców był naprawdę przystojny. Gdy zaczął powoli opadać z sił i widać było, że za chwilę może stracić przytomność, przestały. Anka podeszła do Darii i zaczęła ją rozbierać. W normalnej sytuacji widok dwóch ponętnych laseczek, które za chwilę pozbawią się wzajemnie ciuszków doprowadziłby Aleksa do wrzenia. Teraz jednak ledwo łapał kontakt z rzeczywistością.  

Po chwili na swoim niesamowicie obolałym przyrodzeniu poczuł coś delikatnego. Szybko zrozumiał, że to Daria próbuje nabić się na jego kutasa. Choć cała sytuacja podnieciła go niesamowicie, to każdy najmniejszy ruch, każde otarcie się o jego fiuta sprawiało mu niewyobrażalny ból. Po chwili nie wiedział co się z nim dzieje. Chciał wyć z bólu, ale Anka zajęła jego usta przystawiając do nich swoją cipkę.  

- No dalej, odpracuj wczorajszy dzień - syknęła Anka dociskając krocze do twarzy swojego jeńca.  

Aleks nie miał wyboru. Podczas gdy Daria bawiła się w najlepsze na jego kutasie, on musiał przetrwać rozrywający ból i zadowolić koleżankę z pracy.

Po kilku minutach, które dla niego były wiecznością, Daria zeszła z niego i ku jego uciesze odsunęła także Ankę. Widać, że obie kobiety dobrze się znały i nie pierwszy raz widziały się nago. Czarnulka miała wyraźną ochotę teraz zająć się koleżanką. Klęknęła między jej nogami i przejęła zajęcie Aleksa, namiętnie wwiercając się języczkiem w jej cipkę.  

Mężczyzna, choć niesamowicie podniecony widokiem, pozostawiony sam sobie szybko zaczął opadać z sił. Po chwili zemdlał.  

***

Gdy Aleks ponownie się ocknął było już jasno. Wciąż był nagi i co gorsza, wciąż był przykuty do kaloryfera. Zaraz przecież ktoś tu wejdzie do pracy! Po chwili ujrzał kartkę pozostawioną między jego nogami.  

"Dobra robota suko. Jesteśmy kwita. Chociaż gdybyś miał ochotę, możemy to jeszcze powtórzyć.  

P.S. Miłego poranku w pracy ;*"

Dodaj komentarz