Podczas wspólnego śniadania czułam się zażenowana. Nie zła czy wściekła, po prostu zażenowana całą tą sytuacją. W dodatku ani Grażyna, ani Patryk praktycznie się nie odezwali. Miałam nawet przez moment wrażenie, że nie pasuję do całej tej sytuacji i powinnam się oddalić, ale nie znalazłam ani jednego argumentu, dla którego miałabym to zrobić.
- Dziękuję
Patryk przerwał tę idiotyczną ciszę wstając od stołu. Pocałował mnie w policzek po czym wstawił swój talerz do zmywarki.
- Jakby co, jestem u siebie.
Rzucił na odchodne jakimś dziwnym tonem.
- To co, pewnie też się zbierasz na górę?
Palnęłam nerwowo zbierając pozostałe talerze ze stołu. Idiotka. Wmawiam sobie, że nie złości mnie to wszystko, a jednocześnie trzęsę się z wkurwienia.
- Nie... dlaczego?
Grażyna zapytała zdziwiona i, szlag by to trafił, to zdziwienie było naprawdę autentyczne.
- Po prostu pomyślałam, że może jeszcze nie skurwiłaś się do końca i masz ochotę na więcej...
No to błysnęłam. Miałam z Grażką coś w rodzaju romansu, oczywiście w tajemnicy przed naszymi mężami, ale czyniłam jej wyrzuty o to, że spędziła noc z innym facetem. Chyba oszalałam.
- Jesteś zazdrosna!
Grażyna stwierdziła to z wyraźnym zadowoleniem i satysfakcją.
- Jest tylko jedno pytanie...
K..., jakie znowu pytanie. Owszem, trochę jestem, chyba nie ma w tym nic złego, prawda?
- ...jesteś zazdrosna o mnie czy o niego?
- Zwariowałaś Grażka?
Zapytałam naprawdę zaskoczona. Nie byłam zazdrosna, to zupełnie nie to uczucie, a już na pewno nie w sposób jaki zasugerowała.
- Nie pasuję na twoją synową?
Grażyna zapytała rozbawiona po czym nie oczekując odpowiedzi wstała i kręcac swoim zgrabnym tyłkiem ruszyła do mojej sypialni. No, właściwie również mojego męża...
2 komentarze
Tarzan
Czekam za kontynuacją mam nadzieję że spędzą noc w trójkącie i Patryk posmakuje i matki i przyjaciółki
jacek795
sytuacja rozwija się dynamicznie