Dramione. Część 11 (+18)

Narcyza wraz z Lucjuszem od tygodnia się do siebie nie odzywali. Lucjusz był zbyt dumny by zrobić pierwszy krok, natomiast Narcyza zbyt uparta.

Hermiona nie miała nic przeciwko temu aby Narcyza u nich mieszkała, świetnie dogadywała się z przyszłą  teściową, dużo też pomagała jej przy Scorpiusie. Natomiast Draco był już trochę tym zmęczony. Oboje z Hermioną nie mieli swojej prywatności.  Miał cichą nadzieję, że rodzice się w końcu pogodzą. 

Było  słoneczne sobotnie popołudnie. Narcyza wybrała się ze Scorpiusem na spacer a Draco siedział  w swoim gabinecie i uzupełniał jakieś papiery.  Hermiona miała w planach zająć się ogrodem, ale stwierdziła, że zrobi porządki wtedy kiedy Draco zrobi sobie wolne.  

Jej życie zmieniło się o 180 stopni. Jeszcze kilka miesięcy temu myślała, że będzie samotną matką. A teraz? Teraz ma przy sobie dwie najważniejsze osoby.  Gdy myślała o tym, że to Ron jest ojcem jej synka to aż ciarki ją przechodzą. Do Ronalda nic nie czuła. Był dla niej tylko przyjacielem. Ona i on to dwa różne światy. A Draco? On jest inny. Codziennie dba o nią i dziecko. Dzielnie znosi jej fochy.  Jest po prostu dojrzałym mężczyzną. Takim który wie czego chce.  Gdy po raz pierwszy podała mu zawiniątko z ich maleństwem widziała w jego oczach strach, strach przed tym, że może skrzywdzić tą kruszynkę.  Na samo to wspomnienie szatynka delikatnie się uśmiecha. 



18+

- Królestwo za twoje myśli. - wymruczał do jej ucha i położył dłonie na jej biodrach. Nosem miział jej policzek. 

Szatynka tylko westchnęła i odwróciła się w jego stronę. Pocałowała go namiętnie i oplotła jego szyję rękami. Przejechała językiem po jego dolnej wardze. Blondyn rozchylił wargi i jej język zaczął namiętną walkę z jego językiem. Gdyby nie przycisnął jej mocno do siebie, pewnie  by  upadła na zimne płytki w kuchni. Jego dłonie sunęły w dój jej pleców. Szatynka jęknęła w jego usta i wplotła palce w jego platynowe włosy.   Całował ją tak mocno, że oboje nie mogli złapać tchu. Gdy powietrze im się skończyło wykorzystał ten moment i zaczął obdarowywać pocałunkami jej szyję. Gryfonka odchyliła głowę w bok dając mu lepszy i swobodny dostęp. Mruknęła z zadowolenia gdy jego ciepłe usta dotknęły jej skóry. Uniósł ją delikatnie i posadził na zimnym stole. Szatynka zaczęła odpinać guziki  jego białej koszuli. Niedługo potem materiał leżał już na płytkach. Na swoim podbrzuszu czuła, że jego penis próbuje wydostać się z już dawno za ciasnych czarnych spodni. Mężczyzna nie pozostawał jej dłużny i po chwili jej koszulka wylądowała gdzieś obok lodówki. Przesunęła delikatnie dłonią po jego domagającemu się pieszczot narządzie. Zamruczał i odpiął jej stanik uwalniając dwie, jędrne półkule. Chwilę bawił się nimi, ale zdecydowanie wolał wrócić do jej słodkich malinowych ust. Palcami drażnił jej sterczące sutki. Zszedł pocałunkami niżej aż dotarł do jej pępka. Włożył w niego język i delikatnie nim poruszał. Odpiął guzik od jej spodni i po chwili one jak i jej figi podzieliły los koszulki.    Ponownie obdarował pocałunkami jej gładki brzuch schodząc nieco niżej.  Powolnym liźnięciem Draco  zebrał wszystkie jej soki, kończąc na jej złaknionej łechtaczce. Kobieta mimowolnie wygięła się w łuk. Draco bardziej  rozchylił jej nogi i pocałował ją prosto w łechtaczkę. Delikatnie ją ssał. 

- Och tak... tak dobrze... - wyjęczała i wplątała palce w jego włosy przyciskając jego twarz jeszcze mocniej do jej spragnionego miejsca. Draco tańczył językiem po jej mokrej i gładkiej  kobiecości. Po chwili szatynka poczuła jak ukochany wkłada w nią dwa palce i zaczyna nimi delikatnie ruszać.  Lekko przymykała oczy a z jej ust wyrwał się cichy pomruk zadowolenia. Jej łechtaczka była maltretowana przez jego spragniony język.  Odchyliła głowę w tył i lekko uniosła biodra w górę. Przez jej ciało przeszedł cudowny spazm dopiero co osiągniętego orgazmu. Blondyn nie zamierzał się od niej odrywać. 

- Tak... tak... - dyszała. W końcu chłopak się oderwał i zaczął obdarowywać jej uda pocałunkami sunąc w górę. Złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Gdy w końcu się od siebie oderwali  gryfona zeszła ze stołu i zaczęła masować jego wypukłość. Draco cicho jęknął w jej usta. Orzechowo oka zaczęła całować jego szyję schodząc niżej. Językiem przejechała po jego brzuchu. Odpięła jego spodnie i razem z jego bokserkami  zsunęła je do kostek.  Delikatnie przesunęła palcem po jego mocno nabrzmiałym już przyrodzeniu, doprowadzając go do euforii. Przejechała językiem po całej jego długości a Draco wciągnął głęboko powietrze.  Wplątał palce w jej niesforne loki i przysunął jej twarz jeszcze bliżej swojego penisa.  Nadal trzymając jej głowę nakierował go na jej usta. Rozchyliła wargi i przejechała językiem po jego główce, po chwili włożyła go do ust. Co ta dziewczyna z nim robiła? Było mu tak cudownie, tak dobrze.  Mimo mocnego zaciskania zębów z usta blondyna wydobywały się ciche jęki.  Po chwili złapał szatynkę za ramiona i uniósł ją w górę, kładąc na stole.  Nakierował swojego penisa na jej wejście, nachylił się nad nią i namiętnie pocałował. Jej dłonie błądziły po jego bladych plecach. Uczucie wypełnienia od środka spełniło jej najśmielsze oczekiwania. Jego ciało w jej, poruszające się o siebie, złączone w jedno. Złapała go za rękę i głośno jęknęła. Gdy zaczął się w niej poruszać, otworzyła usta i zaczęła głośniej oddychać.  Było im gorąco, a zarazem tak zimno.   Z wielką siłą dostarczał jej tej niezwykłej przyjemności.  Mięśnie jej pochwy zaciskały się wokół jego twardego penisa.

- Draco... - jęknęła przeciągając ostatnią literę jego imienia.  Ogromna fala przyjemności przeszła przez ich ciała.  Mocniej wbijał się w nią.  - Weź mnie mocniej... Błagam... Weź mnie... 

Blondyn przyśpieszył i pogłębił ruchy i już po chwili Hermiona przeżyła drugi orgazm. Mięśnie jej pochwy zaciskały się na twardym penisie. Po chwili czuła jak ciepłe nasienie rozlewa się po jej wnętrzu. Wyszedł z niej, poczuł jak jego nasienie spływa po nim i jego partnerce. Pomógł jej się podnieść do pozycji siedzącej. 

- Wspólny prysznic? - spytał całując jej szyję. 

- Z przyjemnością. - wymruczała niczym kotka. 

Spoceni i nadzy udali się do łazienki. 

Koniec sceny 18+


Po godzinie wróciła Narcyza wraz ze Scorpiusem. Młodzi rodzice właśnie skończyli przygotowywać obiad. 

- Siadaj mamo, ja pójdę położyć małego a zaraz Hermiona go nakarmi. - powiedział Draco odsuwając krzesło. 

- Pięknie pachnie. - powiedziała Narcyza. 

Po chwili przed nią pojawił się talerz  z  gorącym obiadem.  Obok niej usiadł  jej syn, a Hermiona poszła nakarmić Scorpiusa. 

- Jak w pracy synku? - zagadała Narcyza. 

- Jest w porządku, ostatnio mamy dużo pracy z ojcem. Przygotowujemy się do podpisania bardzo ważnego kontraktu. 

- Cieszę się, że zgodziłeś się z nim pracować. 

- A co u Ciebie i ojca? - spytał uważnie jej się przyglądając. 

- Jak na razie to bez zmian. To on zaczął całą tą kłótnię. Ja nie zamierzam pierwsza wyciągać ręki. 

- Zachowujecie się jak małe dzieci. - blondyn westchnął i zabrał się za jedzenie obiadu. Uwielbiał gdy Hermiona gotowała takie pyszności. Mało kiedy jej pomagał w kuchni, ale gdy już to robił to bardzo się starał. 

***

Nie wiem czy scena 18+ mi wyszła. Napisałam ją dużo wcześniej, teraz tylko naniosłam poprawki i dodałam parę zdań.  Pozdrawiam. :) 

Hermionka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1433 słów i 7738 znaków, zaktualizowała 18 sty 2017.

2 komentarze

 
  • on

    królestwo za niepisanie...

    19 lis 2016

  • Nika....

    Jest zajebiście! :D ????

    14 lis 2016