"Jestem depresją, która ma depresję."

"Jestem depresją, która ma depresję."Miałam nie pisać w ogóle, ale napiszę o smutku który czuję i tym co mnie opętało. Jeśli komuś zależy się dowiedzieć chociaż po części - zapraszam do czytania (Nie interpretujcie tego dosłownie. Chodzi o zjawisko które w tekście opisałam )
________________________________________________

Pewnie zastanawiasz się kim jestem. Prędzej powiedziałbym "czym", lecz nie o to tu chodzi. Pobawmy się w zgadywankę. Podam ci ważne fakty o mnie i moim istnieniu, a ty postarasz się odgadnąć czym jestem. Mimo własnej woli muszę istnieć jak człowiek, który wbrew własnego życzenia pojawia się na świecie.

Jestem smutkiem który pochłania twoją radość. Nie potrafisz już zaśmiać się z błahego powodu. Siedzisz sama i smutna. Przeciwnie - kochasz smutek który ci zadaję.

Jestem uzależnieniem od problemów i bólu. Okaleczasz się z myślą, że nie potrzebują cię ludzie. Bez tego bólu nie potrafisz już żyć - sam wbrew rozsądku go sobie zadajesz.

Jestem powodem twoich prób samobójczych. Nie ma dla ciebie już miejsca wśród ludzi. Wszyscy jak trybiki naoliwione pracują, lecz ty nie nadążasz za ich tempem i wyskakujesz z obiegu. Odosobniasz się i zamykasz w ciemnej przestrzeni. W przestrzeni gdzie łatwiej jest mi cię okiełznać wbrew własnej woli.

Jestem powodem twojej zaniżonej samooceny. Przejmujesz się ocenami innych, bo słyszysz dzięki mnie ich szepty. Podwajam twoje doznania i szarpania za włosy - ludzie cię nienawidzą, ale ty dajesz im spokój. Nie obronisz się sama, a nawet tego nie chcesz. Przecież uzależniłaś się od bólu - nie mało ci jeszcze?

Jestem strażnikiem ciemnych myśli i sekretów. Wiem co sądzisz o każdym z ludzi. Wszystkich znajomych i nieznajomych z ulicy. Szepczę ci do ucha, jak bardzo cię nienawidzą - kochasz to uczucie, które uzależnia cię ode mnie.

Jestem powiernikiem z piekieł który ma cię zniszczyć - mimo własnej woli muszę to robić. Zabijam cię psychicznie i okaleczam twoimi własnymi dłoniami. Są już takie chude, lecz ja nie mam nic do powiedzenia. Jestem robotem, którego zaprogramowało zło. Siedzę w twojej duszy i jestem jej częścią. Nigdy nie odejdę, chociaż chcę bardzo tego. Przywiązałem się do twego ciała i tylko z twoją śmiercią odejdę.

Jestem dobry, ale udaję złego. - widzę twoje łzy, które mnie ranią, ale nie mogę nic zrobić.  
Czujesz się ze mną dobrze, ale nie przyniesie ci to nic dobrego, bo w końcu moja obecność przyniesie ci chorobę psychiczną. Staniesz się chuda jak motylek, jak to się nazwałaś. Już nigdy nie powiesz, że jesteś ładna. To wtedy ja działam na największych obrotach i pokazuję złudzenie, że jesteś tłusta i gruba.  

Jestem depresją, która ma depresję. Daję ci świadomość, że jesteś do niczego, bo jestem według siebie niczym. Niszczę cię, aby pokazać jak bardzo jestem zniszczony. Pokazuję ci ból, abyś widział jak mnie to boli. Jestem depresją która cię opętała. Jestem częścią twojej duszy która nienawidzi twojego ciała. Jestem złym charakterem który ujawnia jak jest mu źle. Pokazuję swoje obrażenia na człowieku, aby nie można było nazwać mnie niczym. Jestem obrażany i lekceważony. Po to się objawiam, aby ktoś wysłuchał moje modły. Zabijam, bo chcę się zabić. Jestem niewidoczny. Niszczę człowieka, aby nie być zniszczony, ale nie zrozumiesz nigdy mojej mowy. Jedynie osoba z depresją potrafi mnie zrozumieć, bo jest taka jak ja. Paradoks kompletny. Jest mi źle, więc pokazuję to na Tobie. Inni to widzą i pomogą tobie. Pomagając mnie karzą i torturują nieziemsko. Jeśli zabijesz się i skończysz, zakończysz też i moje cierpienia.

Proszę cię, zabij się i pozwól mi odejść. To przez ciebie jestem tu uwięziony - a nie jak inne dusze - wolny. Kiedy odejdziesz będzie ci dobrze, więc czego się boisz? Korzyść obustronna, więc nie walcz ze mną i się poddaj. Pamiętaj, że walczyć potrafię nieugięcie i możesz zapłacić jeśli ustaniesz mi na drodze do śmierci. Wtedy poddam cię cierpieniom w tym potwornym świecie - wiem, że mnie nienawidzisz i kochasz zarazem, ale ja nie czuję nic wobec skazanego na dwie dusze ciebie.

(Depresja to nasz druga dusza, która nas rani aby odejść, bo czuje się źle w naszym ciele. Niszczy nas, aby odejść, bo nie może odejść póki nie jesteśmy w piekle, bądź niebie. Jest jak człowiek z depresją, który chce się zabić, ale na jego drodze stoją jego bliscy którzy nie chcą aby siebie zranił. Depresja nas zamyka i odosobnia, abyśmy nie dali się ludziom i spełnili to czego od nas wymaga. Chce nas zniszczyć, aby odejść i się odrodzić. Aby urodzić się ponownie na świecie mając głęboko w środku depresję. Czyli twoją duszę która zmienia się z jego co dwa pokolenia. Jedno chce uciec od drugiego, ale nie macie do tego sumienia. Trzyma was więź, jak klej trwała i nie oderwiesz się nawet jeśli będziesz chciała.)

Madierka

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 888 słów i 5011 znaków, zaktualizowała 23 cze 2015.

3 komentarze

 
  • NataliaO

    Cudo :)

    7 wrz 2015

  • Madierka

    @NataliaO Dziękuję serdecznie. Nie ma to jak upuścić z siebie emocje poprzez słowa  :kiss:

    7 wrz 2015

  • NataliaO

    @Madierka najlepiej tak, w taki sposób  :kiss:

    7 wrz 2015

  • Anemiczna

    To jest genialne. Ja się popłakałam, masz ogromny talent. Tytuł jest dopasowany perfekcyjnie i uwielbią tę tajemniczość zawartą w tekście, doskonała metafora, zmusza do sentencji. Gratuluję :)

    27 cze 2015

  • Vessene

    23 cze 2015

  • Madierka

    @Vessene Nie wyświetla mi się Twój komentarz...  :smh:

    23 cze 2015