Nie widziałam sensu, aby dalej żyć. Szukałam pocieszenia u mojego chłopaka, z którym jestem już ponad 3 lata. Wszystko fajnie, ładnie, pięknie. Przyjeżdżam do niego i pierwsze co słyszę to " Jak się czujesz kochanie?". Na litość boską co ludzie mają z tym durnowatym pytaniem. Nie mogłam już znieść, jak ktoś mnie o to pytał. Poszliśmy na spacer i wtedy na prawdę zachował się normalnie. O co mi chodzi? O to, że się nie odzywał. I nie mówił nic, tak jakby wiedział, że nie mam ochoty na rozmowę i jedyne czego potrzebuję, to aby był i tylko tyle.
Następnego dnia musiał iść do pracy, więc wróciłam do domu. I zaczęłam pisać. Jedyne co mi pomogło. Durne co nie? A jednak tak było. Pisanie. Spisywałam do pamiętnika to co czułam, czuje teraz i co mam w głowie. Oby nikt tego nigdy nie przeczytał.
Na youtube mam z dwadzieścia playlist z piosenkami, które w życiu bym z własnej woli nie słuchała. Spokojnie nie jestem świrnięta.
Po dwóch miesiącach wróciłam prawie do normalnego życia. Powiedziałam sobie " Już nie chce w miejscu stać", więc wzięłam się w garść i zaczęłam żyć. Jednak zanim to zrobiłam spisałam na kartkę wszystko, czego nie zdążyłam powiedzieć babci, czego brakuje mi i jak mi ciężko. Oglądaliście może film " Trzy metry nad niebem"? Chyba każda nastolatka oglądała ten film i chciała znaleźć się na miejscu Bobi. Jednak był tam moment, gdy Katina nie może pogodzić się ze śmiercią Pollo. Spisuje coś na kartce i zapala. W ten sposób żegna się z Pollo i zaczyna nowe życie. Nie zapomina o nim, tylko wybacza mu, że on ją zostawił.
Tak samo zrobiłam. Głupie co? Ale jak inaczej mogłam pogodzić się ze śmiercią, jednej z najważniejszych kobiet w moim życiu?
Było ich siedem. Siedem kartek A3 spisanych własnoręcznie. Spisane wszystko co we mnie siedziało, co nurtowało i męczyło.
Potrzebowałam kilka dni, aby zebrać w sobie siły i to zrobić. Pojechałam na cmentarz. Umyłam pomnik, wymieniłam kwiaty, zapaliłam świeczki i zaczęłam mówić. Nie wierze w duchy czy życie po śmierci. Ale mówiłam tak jakby stała przede mną i mnie słuchała. Trzymałam kartki, zapalniczkę, patrząc w ten sam sposób na wygrawerowane imię, jak w dzień pogrzebu. Nie jest w stanie powiedzieć ile tak stałam, gdy w końcu powiedziałam: " Wybaczam ci babci, że mnie zostawiłaś. Wybaczam ci, że odeszłaś. Nie zapomnę cię ale ci wybaczam." Podpaliłam kartki i patrzyłam jak płoną. Czułam jak to co napisane jest na kartkach, usuwa się ze mnie. Cała złość, załamanie. Wybaczyłam jej i jedyne co do tej pory zostało we mnie to tęsknota. Tego nikt nie wymaże ani nie usunie. To zostanie już do końca.
Wróciłam do domu. Mama zapytała jak się czuję i wiecie co? Po raz pierwszy tak mnie nie zdenerwowało i nie zirytowało to pytanie. Opowiedziałam po raz pierwszy, że jest dobrze. Po raz pierwszy poczułam spokój.
___________________________________________________________________________________________
Dziękuje, że dotrwaliście do końca. Za pewne to nie było łatwe, tym bardziej, że z dużymi odstępami czasowymi dodawałam opowiadania. Dużo osób pisze do mnie i pyta czy to prawdziwa historia. Myślę, że każdy zna odpowiedzieć na to pytanie. Dziękuję także mojej fance za prowadzenie ze mną dyskusji w komentarzach, co za pewne zauważyliście Jak to się mówi " Po co się przejmować jednym życiem skoro wokół ciebie są setki". Wiecie, że krytykę przyjmuję z powagą. Jednak w tej sytuacji nie mogłam udawać, że tego nie widzę.
Wiele też osób pytało, czy się przejmuję i czy dokończę opowiadanie, czy nadal będę pisać. Oczywiście, że będę kochani. Nie martwcie się <3 I dziękuję wam z całego serduszka za słowa wsparcia i za to, że tak miło odbieracie moją twórczość. Do następnego <3
4 komentarze
Kathina
Wzruszające to opowiadanie, szczerze mówiąc nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Sama straciła babcię i wiem jaki to okropny ból. Twoja Fanka widocznie nie wie co to znaczy ból po stracie ukochanej osoby. Nie ma się czym przejmować i dobrze robisz ignorując ją. Zresztą więcej na ten temat napisałam ci na priv. Powodzenie a ja ruszam dalej czytać twoje opowiadania
Linda
@Kathina Dokładnie. Współczuję ci straty babci. A wiesz co mam to gdzieś. Ewidentnie szuka zaczepki. Najlepiej to ignorować, nawet nie czytam tych bzdur co pisze Właśnie przeczytałam, dziękuję bardzo za miłe słowa Miłego czytania
Zjawiskowa
Wzruszające. Masz na prawdę to coś. Piszesz z serca a nie jak inne osoby, a chodzi mi o twoją fankę, również zauważyłam, że ma słabość do ciebie Piszesz z serca, nie raz pisałam ci na priv, że ubóstwiam twoje dzieła, ale widocznie muszę także i tutaj. Bo takie " Fanki" widocznie nie mogą uwierzyć, że ktoś może mieć do tego powołanie
Linda
@Zjawiskowa Ignoruje to, ponieważ nie będę się kłócić z jakimś przegrywem życiowym, jestem dumna z tego co osiągnęłam w życiu. Mogła bym na prawdę zaorać tą osobę, gdybym powiedziała czym tak na prawdę się zajmują ale po co Wychodzi na to, że znowu muszę być tą mądrzejszą I dziękuję ci bardzo
Beinka
Mgr i masz 22 lata?
Linda
@Beinka mam troszkę więcej lat niż 22 ;3 Jak każda kobieta nie lubię mówić o wieku Dalej mam 18 lat w końcu prawda ;3
agnes1709
Polecam się na przyszłość: W drodze wyjątku daję łapkę za... eee, nie będę pisać.
Pozdro, Pani Magister